niedziela, 17 stycznia 2021

Survival - rozsądek czy szykowanie się na apokalipsę zombie?

W dzisiejszym wpisie kilka słów o survivalu a także o preppingu. Postaram się przybliżyć o co w tym chodzi, po co to i zaproponować Wam teorię, że nie jest to do końca tak szalone jak niektórym się wydaje ;)

Co to takiego ten survival? Dla mnie jest to zestaw narzędzi, umiejętności i planów na przetrwanie cięższych czasów. Ekwipunek trzeba zebrać, plany trzeba przygotować - tak wchodzimy w zakres preppingu. "Apokalipsa zombie" - ktoś zaraz krzyknie. A ja się z tym zdecydowanie nie zgodzę. Bo preppers jest przygotowany na wiele rzeczy. Mając przy sobie zestaw EDC - nosicie go aby być przygotowanym. Skoro macie zestaw EDC - to dlaczego nie pójść o krok dalej - dlaczego nie przygotować nie na coś więcej niż konieczność otwarcia paczki czy skaleczenie przy krojeniu chleba?  

Ponieważ największe przygotowania nic nie dadzą jeśli nie będą poparte przemyśleniami i umiejętnością wykorzystania tego co przygotowane - zacznijmy od podstaw czyli myślenie, planowanie, trening. 

Myślenie - zastanówcie się co Was może spotkać, z czym przyjdzie się Wam zmierzyć. Apokalipsa zombie co prawda jest możliwa (tak, istnieje grzyb który zamienia mrówki w zombie, można go spotkać nawet w Polsce. I wiem, to tylko mrówki, ale znamy już wirusy które zmieniły żywiciela, i od około roku wiemy jak to się kończy, prawda?) jednak nie należy do najbardziej prawdopodobnych zdarzeń w najbliższym czasie. Natomiast kwestia braku prądu czy awarii wody na kilka dni to już bardzo prawdopodobne, a w niektórych miejscach częste zjawisko. Może niekoniecznie wybuchnie trzecia wojna światowa, ale kwestia kolejnego lockdownu już nie jest tak odległa. Jeśli dużo jeździcie samochodem - jaka jest szansa że utkniecie gdzieś w korku na kilka godzin? Lub przydarzy się awaria gdzieś na odludziu i będzie trzeba poczekać na pomoc? Dokładając do tego możliwe zdarzenia w miejscu zamieszkania (pożar, zalanie, konieczność natychmiastowej ewakuacji) - macie już kilka możliwości w których ci "przygotowani" poradzą sobie znacznie lepiej, bardziej komfortowo niż ci "zaskoczeni". 

Gdy już zidentyfikujecie potencjalne scenariusze wydarzeń zastanówcie się i zaplanujcie co może się Wam przydać. Nawiązując do powyższych przykładów - w przypadku awarii wodociągów przydałby się zapas wody. Jeśli przerwa w dostawie wody byłaby zapowiedziana - dobrze by było umieć się do tego przygotować, gromadząc wodę w kilku różnych naczyniach a nawet workach na śmieci (wtedy raczej nie do picia, ale przyda się do toalety czy umycia rąk, oszczędzając przy tym zapas wody pitnej, zgromadzonej w garnkach). A może macie w okolicy jakieś źródło i posiadacie dobry filtr do wody (nie myślę tu o filtrze do kranówki tylko takim bardziej zaawansowanym)? Przy braku prądu - latarka, kilka świeczek i działająca zapalniczka to dobry pomysł, a nie zajmują dużo miejsca w domu. Pamiętajcie tutaj o kwestii gotowania - prąd to nie tylko światło ale i kuchenka elektryczna/indukcyjna. A wiec może jakaś turystyczna kuchenka połączona z turystyczną butlą nie będzie złym pomysłem? Gorący posiłek czy zwykła herbata potrafią znacząco poprawić morale. Lockdown to nie tylko kwestia posiadania zapasów (według mnie nie ma co liczyć na pomoc zewnętrzną - ok, jeśli będzie taka pomoc to warto skorzystać, ale jeśli jej nie będzie - też trzeba dać sobie radę), ale również jakiejś rozrywki - talia kart dużo miejsca nie zajmie a zapewni zajęcie na długie godziny. Korek na autostradzie będzie dużo łatwiejszy do zniesienia jeśli w samochodzie będziecie mieli pełny bak (działający silnik zapewni ciepło, prąd do smartfona aby się nie nudzić), coś do przegryzienia (wystarczy baton-dwa w schowku) i wodę. Przy awarii samochodu przydatny będzie też koc. Konieczność szybkiego opuszczenia mieszkania? Lepiej nie robić tego w piżamie i bez niczego - a wiec może mały plecak gdzie będziecie mieli kilka drobiazgów, jakieś zapasowe ubranie, bieliznę na zmianę, może pendrive ze skanami dokumentów.

Dopiero teraz czas na zakupy , chociaż okaże się zapewne, że większość z tych rzeczy już macie w domu. Jeśli chodzi o samą filozofię robienia zakupów, przygotowywania sprzętu i zapasów - poświęcę temu osobny wpis.

I tak dochodzimy do treningu. Pod tym pojęciem mam na myśli przetestowanie procedur i zachowań w sytuacjach które zidentyfikowaliście i bazując na ekwipunku który posiadacie. Nie chodzi mi tutaj o to, żeby zamknąć się w samochodzie na 6 godzin z butelką wody i dwoma batonami. Należy po prostu przetestować to co sobie zaplanowaliście. Powinno być to połączone z kontrolą sprzętu. Czy w wypadku awarii na którą się przygotowujecie wszyscy domownicy wiedzą co robić? Czy wiecie gdzie leżą świeczki? Czy macie łatwy dostęp do latarki (mając najlepszą latarkę za 1000 zł nic z nią nie zrobicie, jeśli będzie na samym końcu jednej z półek w szafie - wtedy mała latarka za 5 zł z marketu leżąca w łatwo dostępnym miejscu będzie o niebo lepsza, oczywiście pod warunkiem, ze akurat nie padnie bateria). Czy plecak z ubraniami na wypadek ewakuacji jest łatwo dostępny? Czy woda lub zapasy mają odpowiedni termin przydatności do spożycia? Czy jest gaz w zapalniczce? 

Mając to wszystko przemyślane, zaplanowane, przećwiczone - gratuluję, zostaliście survivalowcami i preppersami. Bo choć sam survival pierwotnie miał na celu umożliwić przetrwanie kryzysowej sytuacji, w mojej opinii w dzisiejszych czasach częściej będzie służył bardziej komfortowemu przeczekaniu do czasu gdy nadejdzie pomoc. A jeśli mimo wszystko trzeba go będzie kiedyś wykorzystać w poważniejszej sytuacji - umiejętności i nawyki które ćwiczyliście mogą okazać się bezcenne.

W kolejnych wpisach postaram się poszerzyć cały temat przybliżając kwestię sposobu gromadzenia sprzętu, zapasów, przygotowań a także poszczególnych sytuacji kryzysowych. 

2 komentarze:

  1. Hejka, chwilę nie byłam u Cię,
    ale mimo wszystko wracam.

    Dziwny tytuł - bałam się otworzyć.
    Nie strasz ludzi lol

    OdpowiedzUsuń
  2. Rok minął i ludzie nie są zombi ale tak się zachowują ahahaha

    Co za wytrwałość w prowadzeniu bloga

    Pozdrówka dla Cię

    OdpowiedzUsuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...