Kilka dni temu był 13 dzień miesiąca - a więc dzień kiedy testowany jest awaryjny standard łączności. Po tych testach byłem uczestnikiem ciekawej rozmowy na ten temat - i pomyślałem, że kilka szczegółów Wam przybliżę...
Na początek kilka słów wstępu. Parę lat temu zaproponowano awaryjny system łączności - miał on działać w momencie awarii łączności standardowej na danym terenie. Idea jak najbardziej słuszna, tylko jak ją wprowadzić w życie? Postawiono na PMR (kanał 2) i CB radio (kanał 13). Do tego (według mnie niestety...) dorzucono inne opcje jak internetowy komunikator Zello.
Niestety - jak to często bywa - zaczęła się dyskusja. Posypały się pytania. Czy zaproponowany standard jest dobry? Czy jest to propozycja na odpowiednim sprzęcie? Dlaczego nie zrobiono tego lepiej, na lepszym jakościowo sprzęcie? Przecież PMRki to zabawki dla dzieci do ogródka, nic więcej... Jak nauczyć kompletnych laików obsługi radia? I po co ich uczyć skoro mają telefony którymi się dobrze posługują? No i - telefon może nie działać, ale radio już będzie - wystarczy wiec mieć radio...
I powiem Wam - powyższe pokazuje jak bardzo niezrozumiała jest idea łączności awaryjnej... Według mnie - łączność awaryjna powinna spełniać kilka wymagań.
Po pierwsze - musi być dostępna dla każdego. I mam tu na myśli nie tylko dostępność finansową, ale i techniczną. Ma to być sprzęt do kupienia za niewielkie pieniądze, prosty w obsłudze. Ani kwestie finansowe, ani umiejętności techniczne nie powinny przekreślać dostępu do łączności.
Po drugie - powinien być to standard jak najbardziej powszechny. Każdy powinien mieć w domu sprzęt gotowy do nawiązania takiej łączności. Aby tak było - musimy wrócić do punktu pierwszego - sprzęt tani i prosty w obsłudze
Po trzecie - musi być zachowany standard na całą Polskę. To nie znaczy, że mamy mieć możliwość nawiązania łączności między Krakowem a Kołobrzegiem - to oznacza, że jeśli zabierzemy ze sobą sprzęt do awaryjnej łączności na wakacje - w każdym miejscu Polski będzie on umożliwiał nawiązanie komunikacji.
Według mnie - najbliższa tej idei jest PMR. I już pisze skąd to przekonanie.
Dostępność - wzorowa. Baofengi BT888 można kupić za ok 50zł/szt, w marketach pojawiają sie również zabawkowe PMRki - walkie talkie dla dzieci, które przypominają bardzo mocno Baofenga BT-3 i można je kupić za 60zł za 2 sztuki... Jeśli dopłacicie drugie tyle - będziecie mogli wybierać z wyższych modeli. Decydując się na zakup na portalach internetowych - możliwości jeszcze wzrosną. A przecież są jeszcze inne uznane marki jak Motorola czy Midland.
Dostępność pod względem technicznym - również idealna. Niektóre modele będą miału parę przycisków, inne - pokrętła. Z ustawieniem sprzętu poradzi sobie każdy.
Możliwość użycia w sytuacji kryzysowej - bezproblemowo. Gdy gaśnie światło w całym mieście i przestają działać BTS (przekaźniki telefonii komórkowej) - czas przełożyć baterie z pilota do PMR i połączyć się z sąsiadami, sprawdzić czy coś wiedzą albo czy ktoś nie potrzebuje pomocy.
Powszechność? Cóż, tu na przeszkodzie stoi tylko kwestia rozpropagowania tego rozwiazania. Bo koszty są znikome.
A jakie są wady PMR? Największą jest zasięg. Tak, będziecie się słyszeć w odległości kilkuset metrów, maksymalnie kilku kilometrów. Czy to przeszkoda? Według mnie - nie. Wystarczy mieć świadomość tego zasięgu i zaplanować system adekwatnie do możliwości sprzętowych. Przecież po pierwsze - z PMR można korzystać jak z łańcuszka ktoś może przekazać pytanie/informację dalej i już będzie ona rozpowszechniona. Po drugie - przecież w zasięgu PMR może znajdować się na przykład jakiś radioamator - którego sprzęt (zasilany bateryjnie) może sięgnąć innego kontynentu - on będzie w stanie rozpytać się co się dzieje i powrócić z informacją.
I tak w wypadku na przykład awarii prądu będziecie mieli możliwość zaczerpnąć informacji, porozumieć się, a nawet w sytuacjach bardzo awaryjnych - jeśli standard będzie jeden i powszechny - cóż szkodzi żeby służby ratunkowe również nasłuchiwały na odpowiedniej częstotliwości? Wtedy macie komunikację z ratownikami...
Żeby było jasne - uważam, że są lepsze możliwości komunikacji. CB radio, Meshtastic, Meshcore, Starlink czy krótkofalarstwo - jakościowo i pod kątem możliwości to wszystko bije PMR na głowę. Ale wszystkie powyższe to inwestycja przynajmniej 2-3 razy większa połączona z dużo bardziej skomplikowaną obsługą. I nie - nie patrzcie na to z punktu widzenia osoby zainteresowanej tematem. Popatrzcie z punktu widzenia przeciętnej emerytki która ogarnia smartfona i trochę internetu. Czy myślicie, że naprawdę ustawi Helteca pod Meshtastic, aktualizując standard kominukacji do aktualnej sytuacji (a jest tam kilka opcji do ustawienia...) albo wyda kilkaset złotych na CB do domu? Tym bardziej jesli nie bedzie to sprzęt codziennego użytku a do stosowania jedynie w sytuacji awaryjnej? A PMR kupuje się za niewielkie pieniądze, wyciąga z pudełka i gotowe.
Oczywiście, jestem za poprawianiem jakości komunikacji, jestem zwolennikiem korzystania z najlepszych rozwiązań dostępnych. Ale w łączności awaryjnej - słowo klucz to dostępność. I tu PMR sa bezkonkurencyjne. Jeśli więc zaprojektuje się cały system łączności awaryjnej w oparciu o PMR (a można to zrobić, nawet oddolnie a nie ustawowo) - system będzie działał, da nam możliwość porozmawiania z każdym (bo standard będzie jeden), będzie powszechny - naprawdę plusy które daje takie rozwiązanie zdecydowanie przysłaniają minusy techniczne.
I uważam, że taki system - oparty na ludziach, na świadomości społecznej i na prostym sprzęcie - sprawdzi się. Jest to opcja tania do zbudowania, a więc jak najbardziej możliwa. Dlaczego napisałem "tania" a nie "łatwa"? Bo prawdziwą trudnością będzie przekonanie ludzi, że warto. Że internet czy telewizja nie będą zawsze dostępne, że warto być przygotowanym na niezależną od infrastruktury komunikację. I że wykorzystanie takich prostych urządzeń wystarczy aby podnieść sobie komfort życia.
Ze swojej strony zachęcam więc do dwóch rzeczy. Po pierwsze - zachęcam preppersów do "nie-grzebania" przy standardzie. Na tym polega standard, że ma być jeden. Zrozumieli to nawet politycy, wprowadzając jednolite gniazdo ładowania telefonów. Utrzymajmy więc nasz standard w jak najprostszej formie, promujmy najbardziej dostępne rozwiązania i zachęcajmy ludzi do wyposażenia się w ten prosty sprzęt. A po drugie - zachęcam całą resztę osób aby również podjęli rękawicę i wyposażyli się choćby w najprostszy sprzęt typu PMR. Im więcej będzie tego sprzętu pośród nas - tym lepiej będzie działał system łączności.
Wiem, dziś się rozpisałem. Ale zajmując się przygotowaniami od prawie dekady, widząc w jaki sposób naprawdę dobra idea jest "przekręcana" i jak ze świetnego pomysłu robi się wyścig sprzętowy - nie mogłem milczeć. Dziękuję Wam za przeczytanie powyższego i jeszcze raz apeluję - zainwestujcie w PMR, choćby najprostszą i przede wszystkim propagujcie tę ideę. Usłyszmy się 13-go każdego miesiąca na testach. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz