niedziela, 14 marca 2021

Zapasy na ciężkie czasy. Część pierwsza - woda

Dzisiejszym wpisem rozpoczynam mini serię postów dotyczącą gromadzenia zapasów. Przybliżę w nich kilka aspektów dotyczących przygotowywania się na sytuacje awaryjne - jak gromadzić zapasy, gdzie je trzymać, ile ich potrzeba. Postaram się w nich pokazać kilka możliwości i wariantów, w zależności od Waszych planów awaryjnych, ale oczywiście wszystkich wariantów nie sposób opisać.

 Zaczynamy od wody - bo bez wody nie ma życia. Człowiek bez wody jest w stanie wytrzymać trzy dni, ale dużo wcześniej zaczniecie odczuwać jej brak. Ponadto pamiętajcie, ze jeśli zakładacie sytuację awaryjną, w zależności od tego jaka ona będzie i jak długo potrwa, woda przyda się nie tylko do picia, ale również do mycia naczyń, kąpieli, spłukiwania toalety, podlewania kwiatów itp. A wiec będziecie potrzebowali wody całkiem sporo, do tego trzeba będzie rozsądnie nią gospodarować. 

Pozyskanie zapasów wody podzieliłbym na trzy rodzaje. Pierwszym rodzajem będzie zgromadzenie wody w przypadku zapowiedzianej awarii. Załóżmy, że macie tylko kilka godzin na to żeby zgromadzić wodę na najbliższe dwa dni. Co wtedy? Oczywiście, otwieracie wszystkie krany i wlewacie wodę do czego się da - wanna, garnki, puste butelki czy słoiki - woda przez dzień czy dwa spokojnie przetrzyma, nie będzie się z nią nic złego działo. Gdzie jeszcze można gromadzić wodę? Kosz na śmieci wyłożony nowym workiem będzie idealny, podobnie kosz na pranie (tu użyć można dużego worka - 120l) - co prawda nie piłbym tej wody jeśli bym nie musiał, ale do spłukiwania toalety będzie się jak najbardziej nadawała, sprawi również, że nie będziecie zużywać do tych celów wody czystej. 

Drugim rodzajem pozyskania zapasu wody będzie planowe robienie zapasów. Tutaj metod jest kilka. niektórzy wykorzystują do tego wszystkie plastikowe i szklane pojemniki, wlewając po prostu wodę z kranu. Według mnie nie jest to najlepsza droga do zbudowania zapasów. Problemem w tej metodzie jest stan wody - z resztą zachęcam Was do małego testu - wlejcie wodę do dwóch butelek, szklanej i plastikowej i zostawcie je w szafce na pół roku. Po ich otwarciu zapach wody... cóż... wypadało by ją co najmniej przefiltrować według mnie. Niektórzy twierdzą, ze można do środka wrzucić coś srebrnego - srebro ma właściwości bakteriobójcze, przyhamuje ono wiec rozwój bakterii i wirusów (no i będziecie mieli cos srebrnego jako walutę). O ile jest to prawdą, tak według mnie - jest to opcja którą trzeba mieć w pamięci, ale na chwilę obecną są łatwiejsze metody planowego zbudowania zapasów. Po prostu - zakup wody w butelkach. Taka woda ma swoja datę przydatności do spożycia (oczywiście, w sytuacji survivalowej nie będziecie na nią za bardzo patrzyli), wiec zamknięta butelka na pewno wytrzyma co najmniej do tej daty. Pozostaje jeszcze kwestia ilości wody - dorosły człowiek powinien spożywać 2 litry wody dziennie. Do tego trzeba doliczyć wodę na potrzeby "techniczne" (toaleta, przygotowywanie posiłków itp). Załóżcie wiec minimum trzy litry na dzień - jest to bardzo mała ilość, ale przy odpowiednim gospodarowaniu zmieścicie się. Teraz przemnóżcie tą ilość przez wszystkich członków rodziny, nie zapominając o zwierzętach - da to dzienne zapotrzebowanie na wodę. Wynik mnożycie razy ilość dni na które chcecie mieć zapas - i macie odpowiedź. 

Trzecim rodzajem pozyskania wody będzie zdobycie jej ze źródeł zewnętrznych. Tutaj kluczowym będzie poznanie Waszej okolicy. Czy gdzieś niedaleko Was jest jakieś źródło z którego moglibyście zaczerpnąć wodę? Nie myślę tutaj o dużej rzece - ta raczej odpada ze względu na zanieczyszczenia, ale można na mapach w okolicy poszukać źródeł jakiś małych cieków wodnych. Oczywiście w zimie można posiłkować się śniegiem. Tak pozyskana woda będzie zdatna do spożycia po odpowiednim przygotowaniu. Przepuszczenie jej przez dobry filtr, a następnie przegotowanie sprawi, że bez większych obaw będziecie mogli ją spożyć. Jeśli chodzi o filtr - polecam tutaj filtry Sawyer mini - nie zajmują dużo miejsca, mają dobre właściwości filtrujące i pozwalają na przefiltrowanie ogromnej ilości wody - 380 tysięcy litrów... Jeśli chodzi o gotowanie - wrócę do tego przy wpisie dotyczącym zapasów energii. Trzeba również pamiętać o tym, że wodę zdobytą w terenie trzeba jakoś przetransportować do domu - tutaj bardziej niż wiadro pomocny będzie pojemnik zamykany. Można znaleźć kanistry na wodę, ale jeśli zamierzamy tylko wodę przetransportować, jeśli nie zamierzamy trzymać jej w takim pojemniku kilka dni - to każdy czysty (umyty wcześniej) pojemnik będzie do tego celu odpowiedni. Dlatego, będąc na etapie przygotowań - może nie warto wyrzucać np. opakowań po płynie do spryskiwaczy czy wodzie demineralizowanej do samochodu - umyte płynem do mycia naczyń mogą się przydać do wielu rzeczy.

Samo zdobycie wody to połowa sukcesu, trzeba nią jeszcze odpowiednio gospodarować. Bo jeśli już znajdujemy się w sytuacji, gdzie zdobycie wody jest utrudnione, nie można dopuścić aby ten wysiłek poszedł na marne. A wiec po pierwsze - nie wylewamy żadnej wody bez sensu. Woda użyta podczas przygotowania posiłku, woda użyta podczas mycia rąk czy zębów może jeszcze znaleźć zastosowanie do spłukania toalety. A wiec trzeba mieć pojemnik, którego będziemy używać jako magazyn wody "technicznej". Tutaj również można wykorzystać pojemnik po płynie do spryskiwaczy. Wycinając dziurę w jego boku otrzymamy improwizowaną miskę z korkiem spustowym.

Pamiętajcie, że jeśli chodzi o planowe gromadzenie wody albo pozyskanie jej ze źródeł zewnętrznych - kwestie te trzeba wziąć pod uwagę nie tylko w miejscu zamieszkania ale, jeśli planujecie ewakuację, również w miejscu docelowym. Przenoszenie kilkudziesięciu litrów wody do najłatwiejszych zadań nie należy ;) Przy ewakuacji - zamiast ciężkiej wody miejsce w samochodzie, na rowerze czy w plecaku można zająć innymi rzeczami... Natomiast jeśli miejscem docelowym jest domek na działce - pamiętajcie, że w nieogrzewanym domku woda może zamarznąć, zwiększa wtedy swoją objętość o 9%, może rozsadzić butelki i inne naczynia w których jest przechowywana. Rozwiązaniem może być przechowywanie wody w piwniczce, izolowanej np słomą. Takie warunki powinny zapewnić większą stabilność temperatury, co powinno ograniczyć zamarzanie. Chociaż - testowo wrzuciłem butelki z wodą do zamrażarki, opakowanie zniekształciło się, ale wytrzymało. Dodatkowe zabezpieczenie jednak na pewno nie zaszkodzi.

Jak widzicie - zdobycie zapasu wody zapewniającego przetrwanie nie musi być ani trudne ani drogie. Jedyne co jest wymagane to odrobina pomysłu oraz miejsce do przechowywania. A zapas taki w obliczu sytuacji awaryjnej będzie bezcenny - umożliwi przetrwanie do czasu kiedy ustabilizowania sytuacji lub znalezienia innego rozwiązania.

1 komentarz:

  1. Wydaje mi się, że najlepszymi rzeczami do których możemy zebrać duża ilość wody, są te 5 l plastikowe zamykane na zakrętkę bukłaczki.
    Pozdrawiam cieplusio

    OdpowiedzUsuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...