niedziela, 5 września 2021

Zapasy na ciężkie czasy. Część szósta - narzędzia

Każdy z nas ma w domu jakieś narzędzia - kilka śrubokrętów, zestaw kluczy. Nawet moja 80-letnia ciotka coś tam posiada, choć oczywiście ostatni raz korzystała z tego za poprzedniego ustroju... Czy jednak "coś tam" okaże się wystarczające w ciężkich czasach? W jakie narzędzia warto się wyposażyć? Co się może przydać, a co będzie zbędne? Zapraszam do lektury.

Pierwsze co przychodzi na myśl to oczywiście nóż. Narzędzie wielofunkcyjne, mogące zastąpić kilka innych. Jaki nóż wybrać? Przede wszystkim - sprawdzony. Na pewno nóż będzie ciężko używany, wiec musi być mocny, niezawodny. Ale czy warto wybrać tylko jeden? Według mnie - nie. Na pewno przyda się Wam kilka. Po pierwsze - ponieważ jeśli z jednym coś się stanie (złamie się, skrzywi) - będziecie mieli zapasowy. Po drugie - prawdopodobnie w sytuacji awaryjnej nie będziecie sami. A wtedy dodatkowe narzędzie po prostu przyspieszy pracę. Jaki nóż wybrać? W tym wpisie powiem tylko, że nóż z ostrzem stałym - brak ruchomych części sprawia, że jest solidniejszy niż folder, choć nóż składany też się przyda. Jeśli chcecie wiedzieć na które modele postawić - zapraszam do lektury innych wpisów na blogu - recenzje noży na pewno Wam pomogą dokonać dobrego wyboru. Najtańszym sensownym nożem jaki znalazłem był Meectools za 4 zł w Juli.

Nóż musi być ostry, a wiec do kompletu dorzuciłbym jakąś ostrzałkę. Nie musi to być cały system ostrzący - przyda się choćby zwykły kamień, do kupienia za 10 zł lub ostrzałka typu V - koszt od 15 zł.

Do wszelakich napraw przydadzą się również narzędzia. Ponieważ prądu noże nie być - warto wybrać narzędzia ręczne. Sugerowałbym trzymać się z daleka od najtańszych kompletów - to zwykle jednorazówki, nie trzymające wymiarów atrapy. W razie potrzeby i tak nic nimi nie zrobicie - zamiast wydawać kilkanaście złotych na taki komplet kluczy lepiej kupić dwa hot dogi na stacji paliw. Jeśli chcecie mieć porządniejsze narzędzia - komplet przyzwoitych kluczy to ok 80-100 złotych. Jeśli chodzi o mnie - podszedłem do tematu inaczej i zamiast punkty z programu lojalnościowego na stacji przeznaczać na hot dogi - pozbierałem je ciut dłużej i wybrałem właśnie zestaw narzędzi znanej marki. Służą mi już czwarty rok, działają dobrze, a nie kosztowały mnie nic (paliwo i tak tankuję na jednej marce stacji - dzięki temu nie mam problemów z jego jakością). Pamiętajcie, ze oprócz kluczy czy śrubokrętów przydatne będą również kombinerki, młotek, trochę gwoździ. Całość do skompletowania za ok 130 zł

Do narzędzi ręcznych dołożyłbym jeszcze łom. Przyda się nie tylko do wyważania drzwi, ale również podważenia czegoś czy wyjęcia gwoździ. Może być również zaimprowizowaną bronią. Koszt? Od kilkunastu złotych.

Kolejnymi przydatnymi elementami będą piła i siekiera. Dlaczego obie na raz? Z jednej strony nic tak szybko nie ociosa pnia z gałęzi jak siekiera, z drugiej - siekiera robi sporo hałasu. Mój wybór to lekka siekiera (przyzwoita na allegro od 40 zł) i piła, może być podstawowa składana z marketu. Koszt - w 20 złotych na pewno znajdziecie dostępną w markecie budowlanym.

Jeśli będzie naprawdę trudna sytuacja bardzo ważna będzie komunikacja. Zakładając braki w dostawach prądu, utrudnienia w korzystaniu z sieci komórkowych - warto mieć jakieś radio na baterie lub na niezależne źródło zasilania - panel słoneczny czy na korbkę. Koszt od 35 złotych na allegro. Pozwoli ono nasłuchiwać komunikatów o pomocy, komunikatów informacyjnych. W celu komunikacji obustronnej - przyda się coś co będzie powszechne - czyli krótkofalówki. Zapewnią one łączność w grupie, umożliwią nasłuch na powszechnych kanałach. Koszt za parę sensownej jakości to ok 60 zł. Podobną funkcję może spełnić bardziej rozbudowany radiotelefon czy CB radio. 

Do rzeczy mniej oczywistych a przydatnych zaliczyłbym szpadel. Wykopanie czegoś, zakopanie zapasów, odkopanie samochodu z piachu czy śniegu - zastosowań może być wiele. Postawiłbym na model podstawowy, koniecznie z drewnianym trzonkiem. Widziałem już szpadel z trzonkiem metalowym, który na skutek nieumiejętnego użytkowania wygiął się i szpadel był do niczego. Trzonek drewniany jest natomiast wymienny i łatwy do zastąpienia. Koszt zaczyna się od kilkunastu złotych, oczywiście można go zastąpić ciut droższą, za to składaną saperką (ale nie może być za mała bo wykonanie jakiegokolwiek zadania zajmie dużo czasu i zużyje dużo energii) 

Na pewno przydadzą się Wam trytytki, mocna taśma, klej dwuskładnikowy lub błyskawiczny czy sznurek. Umożliwią zamocowanie sprzętu, ułatwią tymczasowe naprawy - po prostu będą przydatne. Taki zestaw skompletujecie za 20 złotych.

Kolejnym ciekawym narzędziem, o którym rzadko się myśli będzie prysznic solarny. Czarny worek napełniony woda i wystawiony na słońce podgrzeje tą wodę - wykorzystacie go nie tylko jako prysznic ale również do mycia naczyń lub innych celów. Koszt - ok 20-25 zł - niewielki, a podniesienie sobie komfortu w ciężkich czasach - bezcenne.

Warto kupić sobie kilka opakowań folii malarskiej. Można z niej wykonać prowizoryczne schronienie w lesie, można nią uszczelnić okna i drzwi na wypadek jakiegoś zagrożenia biologicznego czy chemicznego lub po prostu zastąpić nią szybę w oknie. Koszt jednego opakowania zaczyna się od 4 zł, warto jednak kupić troszkę grubszą wersję - będzie wytrzymalsza. 

Będąc przy zagrożeniach biologicznych czy chemicznych - może warto pomyśleć o masce przeciwgazowej. Koszt maski z zapasów obrony cywilnej zaczyna się od 15 złotych, oczywiście pochłaniacz nie będzie już od dawna miał daty ważności, ale będzie nieotwarty, Można również dokupić sam pochłaniacz do takiej maski - jest to koszt ok 80-100 złotych.

Mając folę malarską - można również pomyśleć o plandece budowlanej. Również może się przydać do osłonięcia balkonu, budowy tymczasowego schronienia czy łapania deszczówki. W jednym z marketów znalazłem takie plandeki 2x3m za 8 złotych. 

Do narzędzi można również zaliczyć ekwipunek konieczny do zapewnienia światła, ognia, zagotowania posiłku czy uzdatnienia wody. Więcej informacji na temat tych elementów znajdziecie w moich poprzednich wpisach z cyklu "Zapasy na ciężkie czasy".

Jak widzicie - sprzęt potrzebny do zapewnienia Wam komfortu przeczekania ciężkich czasów albo już macie, albo możecie go nabyć za naprawdę niewielkie pieniądze. Czy warto? Według mnie - zdecydowanie tak. Poświęćcie jedną półkę w szafie czy w piwnicy na ten ekwipunek - nie zajmie dużo miejsca, nie zaangażuje dużo środków. Jeśli kiedyś będziecie musieli z niego skorzystać - naprawdę go docenicie. A tymczasem zapraszam na bloga i do zobaczenia w lesie.

2 komentarze:

  1. "...szpadle z trzonkiem metalowym, który na skutek nieumiejętnego użytkowania wygiął się i szpadel był do niczego"
    ???????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym nie widział - sam bym w to nie uwierzył. Ale tak - szpadel był użyty chyba do podważania jakiś kamieni czy płyt chodnikowych - nie było mnie przy tym, widziałem tylko efekt. Trzonek metalowy wygiął się tak jak palcami można wygiąć łyżeczkę do herbaty. Kopanie czegokolwiek takim szpadlem po prostu nie było możliwe - musiałem wiec pożyczyć szpadel od sąsiada, a właścicielce szpadla sprezentowałem nowy, podstawowy, na drewnianym trzonku - z tego co mi wiadomo służy do dziś.
      Widziałem również kilkanaście szpadli/wideł/łopat/młotków czy motyk w których poddał się właśnie trzonek. Wtedy jeden wystarczyło go wymienić na nowy, cała operacja zajmowała 10 minut i narzędzie było sprawne i do użytku.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...