niedziela, 31 października 2021

Zapasy na ciężkie czasy. Część ósma - łączność. Rozdział pierwszy - satelity

Dzisiejszy wpis poświęcony jest łączności. Dlaczego jest to istotne? Po pierwsze - jeśli coś się będzie działo - będziecie chcieli o tym wiedzieć. Przykładowy scenariusz - idzie śnieżyca, synoptycy przewidują tygodniowe opady i brak prądu - macie pomysł, że warto będzie się ewakuować z mieszkania do domku rodziców na wsi - mają tam zapasy, agregat prądotwórczy i piec do ogrzewania. Warto jednak wiedzieć czy rodzice są w domu, prawda? Dobrze będzie też wiedzieć czy trasa jest przejezdna, czy nie utkniecie w korku w zamieci po drodze - wiedza ta umożliwi Wam podjęcie słusznej decyzji. Bo przecież lepiej przeczekać najgorsze we własnym, nawet nieogrzewanym, mieszkaniu niż w samochodzie w zaspie.

Łączność ze światem będzie również bardzo ważna gdy już będziecie korzystać ze schronienia - niezależnie czy mówimy o sytuacjach natury militarnej, meteorologicznej czy innych zagrożeniach. Przecież dobrze będzie wiedzieć, że można już bezpiecznie wyjść z domu, że pomoc jest w drodze, albo że służby ratownicze każą się ewakuować bo będzie jeszcze gorzej. Bez łączności ze światem zewnętrznym - nie zdobędziecie tych informacji.

W części ósmej cyklu "Zapasy na ciężkie czasy" poruszę właśnie ten temat. A żeby nie było za długo i za nudno - podzielę go dwa rozdziały. Zapraszam wiec do lektury.

Przygotowując się na ciężkie czasy wiele osób zaniedbuje temat łączności, wierząc w jeden standardowy kanał komunikacji jakim jest telefon komórkowy. Przecież sygnał telefonu jest wszędzie, przecież mam w nim internet, komunikatory itp. Mam więc łączność z całym światem i tak już zostanie, prawda?

No właśnie nie bardzo. Jeśli podróżujecie po Polsce na pewno natrafiliście na miejsca gdzie sieć komórkowa sobie nie radzi najlepiej. Sam znam kilka takich miejsc, każdy z moich znajomych również bez problemu potrafi je wskazać. A wiec skoro sieć komórkowa jest zawodna już dziś - co będzie w sytuacji awaryjnej? I nie mam tu na myśli tylko oczywistych sytuacji jak działania wojska (zagłuszanie telefonów, odcinanie komunikacji), awaria stacji przekaźnikowej czy braku prądu. Chodzi mi o kwestię zniszczenia masztów telefonii komórkowej przez pożar, śnieżycę czy powódź. Wtedy kontakt ze światem zewnętrznym ustanie. 

Jakie wiec mamy alternatywy? Na myśl przychodzi oczywiście jakaś niezależna sieć - przecież ostatnio głośno jest o internecie satelitarnym Elona Muska - Starlink. Na pierwszy rzut oka to bardzo dobry pomysł, i to z kilku powodów. Po pierwsze - łącze satelitarne, a wiec niezależne od infrastruktury naziemnej. Po drugie - dostarczane jest przez bardzo zewnętrzna firmę - zawirowania polityczne w Europie nie będą raczej dotyczyły firmy w Stanach, zyskujecie więc niezależność od lokalnej sytuacji. Po trzecie - zachowacie łączność ze światem, będą wam działały komunikatory, będziecie mieli maile - będzie można rozmawiać. Niestety, jest również druga strona medalu. Chodzi tu przede wszystkim o cenę - taka usługa niestety jest droga. Znalazłem cennik mówiący o abonamencie w wysokości 450 zł, plus ponad 2200zł za sprzęt. Rozglądając się po temacie troszkę - znalazłem kilka firm, które oferują internet satelitarny dużo taniej. Może sieć satelitów nie jest tak rozwinięta jak planowana sieć Starlink, ale abonamenty potrafią zaczynać się od 40 zł - a wiec dużo przystępniej. 

Alternatywą może być telefon satelitarny z funkcją routera, ale koszt takiego urządzenia również liczony jest w tysiącach. 

Według mnie powyższe rozwiązania mają trzy wady. Po pierwsze - nie do końca sprawdzą się w mieście. Zdziwieni? "Przecież w mieście wszystko działa" - powiecie. Niestety, nie do końca. Aby mieć łączność z satelitą - trzeba go widzieć - to znaczy Wasz sprzęt musi widzieć satelitę. A więc potrzebny jest Wam odpowiednio duży kawałek czystego nieba nad głową. Stojąc w centrum miasta, mając dookoła wysokie budynki - satelita może nie byś widoczny. Oczywiście, im gęstsza sieć tym łatwiej trafić na satelitę na widocznym kawałku nieba, ale i tak o zasięg będzie łatwiej poza miastem. 

Po drugie - są drogie. Umówmy się, nie każdy będzie chciał wydawać kilkaset złotych czy kilka tysięcy na rozwiązanie które przyda mu się tylko awaryjnie - bo na co dzień będzie korzystał z telefonu komórkowego. 

Z tej wady poniekąd wynika trzecia - rozpowszechnienie takich urządzeń. Przecież co mi z tego że zawsze będę mógł zadzwonić czy napisać wiadomość na komunikatorze, jeśli nie będzie miał kto odebrać? OK, przyznaję, dostęp do stron internetowych będzie istotny - przecież nawet jeśli padną serwery polskie zawsze można czegoś poszukać na zagranicznych stronach. Ale na łączność w ten sposób bym póki co nie liczył - choć wierzę, że za kilka lat gdy systemy te rozpowszechnią się i stanieją - będzie to powszechniejsze. 

Zapraszam do śledzenia bloga - w kolejnych rozdziałach poruszę kwestię innych metod zachowania łączności ze światem. A tymczasem- do zobaczenia w lesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...