niedziela, 9 stycznia 2022

Gwizdek ratunkowy BCB Distress Whistle - po co komu gwizdek w lesie?

Dzisiejszy temat dla wielu osób może okazać się dziwny. Test gwizdka? Przecież każde dziecko miało kiedyś gwizdek i używało go tylko w jednym celu - aby ciągłym gwizdaniem irytować rodziców. Gwizdki mają trenerzy sportowi, sędziowie piłkarscy, policjanci na skrzyżowaniach. Gwizdek kojarzy mi się również z amerykańskimi filmami - gdzie jeśli ktoś kompletnie nie może sobie dać rady (starsza kobieta której wyrywają torebkę...) to używa gwizdka aby przyciągnąć uwagę otoczenia. Ale czy w Polsce się to sprawdzi? Czy w Polsce jest w ogóle sens noszenia gwizdka? 

Przyznam szczerze - mimo, że wiele osób zajmujących się survivalem czy bushcraftem wymieniało gwizdek jako element wyposażenia awaryjnego - podchodziłem do tego z dystansem. Nie byłem po prostu przekonany czy wskazują go jako rzeczywiście przydatny element, czy też powtarzają tą informację za innymi, samemu nie za bardzo się do niej przykładając. A potem moja znajoma zadała mi pytanie - jeśli coś się stanie kiedy będzie poza zasięgiem telefonu komórkowego - jak ma dać komukolwiek znać? Zacząłem się zastanawiać nad odpowiedzią, podrzuciłem jej kilka pomysłów, zasady działania w takiej sytuacji (jest to temat zdecydowanie zasługujący na osobny wpis). Jednak najprostszą metodą, żeby dać komuś znać gdzie się jest pozostaje gwizdek. Użycie gwizdka wymaga znacznie mniej siły i energii niż krzyczenie, łatwo nim nadać charakterystyczne SOS za pomocą kodu Morse'a. Z resztą - nawet jeśli wezwiecie pomoc (np. karetkę) do lasu  - gwizdek może stanowić świetny sposób do naprowadzania ich na Waszą dokładną pozycję. Jeśli podróżujecie w grupie i się rozdzielicie - również ułatwi Wam namierzenie pozostałych członków ekipy. W dodatku gwizdek jest lekki, nie zajmuje wiele miejsca - jeśli zastanowić się dobrze - lista zalet jest dość spora.

Mam nadzieję, że powyższy wstęp przekonał Was, że warto posiadać taki sprzęt. Na rynku jest sporo gwizdków, ceny są śmiesznie niskie (startują od 5 złotych w Decathlonie, chociaż są gwizdki, które kosztują kilkadziesiąt złotych). Czy wystarczy Wam jakikolwiek gwizdek? Teoretycznie tak, ale warto się troszkę przyłożyć do wyboru tego najbardziej odpowiedniego.

Pierwszą różnicą miedzy dostępnymi modelami jest zasada działania - są gwizdki kulkowe i bezkulkowe. Wybrałbym ten drugi model - nie jestem specjalistą od gwizdków, ale im mniej elementów tym mniej może się popsuć (chociaż nie wiem jak można zepsuć kulkę, ale jednak - jakoś mnie nie przekonuje...)

Drugą kwestią jest ilość funkcji. Można kupić po prostu gwizdek a można sięgnąć po model z kompasem, termometrem, szkłem powiększającym. Zazwyczaj jestem fanem rozwiązań uniwersalnych - a wiec i tutaj będę Wam polecał no gwizdek wyposażony właśnie w termometr, kompas (zapasowy zawsze się Wam przyda) i szkło powiększające. Znajdziecie taki gwizdek w Decathlonie za 19,99zł i będziecie z niego zadowoleni.

Jak widać po tytule - zdecydowałem się jednak na inny gwizdek. Ma on tylko jedną funkcję, w zestawie nie ma nawet sznurka (chociaż oczywiście jest otwór do jego przewleczenia). O wyborze tego konkretnego modelu zadecydował jeden szczegół - gwizdek BCB jest zgodny z wymogami konwencji SOLAS. Jest to konwencja o ratowaniu życia na morzu. A jeśli sprzęt jest wystarczająco wytrzymały i głośny do użycia w sytuacji awaryjnej na morzu - dla mnie jest to wystarczająca rekomendacja aby zdecydować się na ten konkretny sprzęt.

Tak jak wspomniałem wyżej - sprzęt nie potrafi nic poza gwizdaniem. Wyposażony jest w otwór do przewleczenia linki oraz plastikowy klips. Jest dość spory (7cm na 2cm), ale można go wygodnie przytroczyć do jakiegoś paska czy do systemu MOLLE. Gwizdek jest głośny, nie trzeba też bardzo mocno dmuchać aby wydobyć z niego dźwięk. Generalnie - naprawdę dobry gwizdek. Jeśli ciekawi Was cena tego sprzętu (z atestem międzynarodowym itp.) - zapłacicie za niego tylko 9,99zł. Tak - nie jest to sprzęt za 50zł tylko dlatego, że ma atest. Jest to uczciwej jakości sprzęt za uczciwą cenę. 

I choć mogę go z czystym sercem polecić jako bardzo dobry sprzęt do sygnalizacji swojej pozycji, to prawda jest taka, że większość gwizdków wywiąże się z tego zadania. Wybierając gwizdek dla siebie kierujcie się jednak przesłanką, ze test to sprzęt ratunkowy. Dlatego raczej odradzam sprzęt który jest gwizdkiem dołożonym jako dodatkowa funkcja (np. przy sporej części bransoletek z paracordu). Takie "gwizdki" zazwyczaj działają bardzo słabo, zdecydowanie nie polegałbym na nich w sytuacji kryzysowej. Ważny będzie również kolor - według mnie obowiązkowo pomarańczowy. Wiem - mało "leśny", ale w sytuacji kryzysowej nie chcecie szukać w torbie ciemnego gwizdka. Pomarańczowy od razu przyciągnie Wasz wzrok, a ponieważ gwizdek będzie wyciągany tylko w sytuacji awaryjnej - na co dzień nie będzie Wam przeszkadzał jego kolor.

Najważniejsze jednak - noście gwizdek ze sobą do lasu. I reagujcie jeśli usłyszycie jego dźwięk. Koszt takiego urządzenia, jak widzicie, jest znikomy, miejsca w plecaku czy torbie nie zajmie, a może uratować Wam życie. Według mnie - nie ma się co zastanawiać nawet nad tym czy włożyć go do plecaka - niech on się stanie Waszym wyposażeniem podstawowym, podobnie jak apteczka czy nóż. A tymczasem - do zobaczenia w lesie.

4 komentarze:

  1. łeee ja w gwizdki nie wierzę, chyba ze na morzu jak jest ta scena z titanica - nie podróżuję morzem wiec się nie obawiam :)

    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! Dziękuje za komentarz. Moim artykułem chciałem właśnie zmienić takie podejście - gwizdek jest tanim i skutecznym narzędziem do przyciągania uwagi w sytuacji kryzysowej. Póki co niestety jest mało rozpowszechniony w Polsce, ale może właśnie czas to zmienić...
    Pozdrawiam serdecznie
    Bushmot

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy, wiara jako podstawa w sprzęt do przetrwania to dość kuriozalne podejście, może zastosujesz wiedzę i praktykę, ale tej jak widać nie posiadasz

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę z żartem to napisałam, nie bądź aż tak śmiertelnie poważny, ale miło że bronisz bushmota

    OdpowiedzUsuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...