niedziela, 6 lutego 2022

Zapasy na ciężkie czasy. Część dziesiąta - nawigacja

 Może się zdarzyć, ze w trudnych czasach będziecie musieli opuścić dom. Przykładów takiej sytuacji może być mnóstwo - od konieczności przymusowej ewakuacji z powodu pożaru, przez ewaluację dobrowolną (gdy stwierdzicie ze w Waszym miejscu ewakuacji jest bezpieczniej niż w domu) aż po wyjście z domu w celu uzupełnienia zapasów. Niezależnie od tego jaki będzie powód wyjścia z domu musicie wiedzieć gdzie idziecie i jak tam dotrzeć oraz jak wrócić do domu. Niezbędna do tego będzie umiejętność nawigacji.

 Czy taka umiejętność przyda się w Waszym mieście? Według mnie - tak. Miasta rosną, zajmują coraz to nowe tereny, zmieniają się. Mogę się założyć, ze nikt kto mieszka w ponad stutysięcznym mieście nie zna wszystkich jego ulic, nawet tych w starych dzielnicach, nie mówiąc już o nowo powstałych osiedlach. Natomiast jeśli chodzi o przemieszczanie się na większych odległościach - może się przecież okazać, że zaplanowana przez Was trasa będzie zablokowana , wtedy wyznaczenie objazdu będzie bardzo trudne bez pomocy jakiejś mapy i orientacji w terenie. 

Pierwszym co przychodzi na myśl jako pomoc w takiej sytuacji jest oczywiście telefon komórkowy. Każdy z nich ma przecież dostęp do internetu, każdy ma mapy. Niestety - każdy telefon ma również pewne ograniczenia. Jeśli będzie problem z siecią nie załadują się mapy online. Tutaj rozwiązaniem może być oczywiście ściągniecie mapy offline. 

Telefon wymaga również dostępu do satelit GPS. Tyle, że jest to wojskowy system, który dość łatwo wyłączyć (podobnie jak Glonass czy Beidou). Kolejnym wymaganiem telefonu jest naładowana bateria. W dzisiejszych czasach to jednak nie problem - są przecież powerbanki, można telefon naładować w samochodzie. Największym zagrożeniem jest jednak awaria - jeśli telefon się zepsuje (a dzisiejsze smartfony do dość delikatne urządzenia) - zostajecie z niczym.

Odpowiedzią na brak sieci komórkowej może być nawigacja samochodowa. Co prawda nie każda ma wbudowany akumulator pozwalający na dłuższe działanie poza samochodem, zastrzeżenia może też budzić aktualizacja map, ale jeśli będziecie je używać przy jeździe samochodem - cóż - lepiej gdzieś dotrzeć dłuższą drogą niż zgubić się gdzieś na trasie, prawda?

Innym rozwiązaniem może być posiadanie odbiornika GPS. Urządzenia takie mają co prawda swoje wady, nie wszystkie mają możliwość wyświetlania mapy, potrafią być dość drogie, ale będą niezależne od telefonu czy sieci komórkowej. Będą to również urządzenia przenośne, można dostać wersje na baterie AA, a wiec dostępne w każdym zakątku świata. A jeśli zestawicie je z mapą posiadającą siatkę GPS - teoretycznie macie sprawę nawigacji załatwioną. Teoretycznie, ponieważ uważać trzeba na zastosowaną geoidę odniesienia - jeśli jest ona inna na GPS niż na mapie - przesuniecie pozycji może wynosić nawet kilka kilometrów.

Jednakże to na co ja bym postawił to najzwyklejsza mapa papierowa. Ma ona szereg zalet, które są nie do przecenienia w trudnych czasach. 

Po pierwsze - nie zabraknie w niej prądu. Nie ma też ryzyka, ze się zepsuje. Owszem, może się spalić czy ulec zamoczeniu, ale w przeciwieństwie do kapryśnego sprzętu elektronicznego - tutaj ostrożność użytkownika wystarczy aby utrzymać mapę w dobrym stanie przez długi czas.  

Po drugie - jeśli będziecie korzystać z GPSu wskazującego jedynie długość i szerokość geograficzną - bez mapy i tak nie będziecie wiedzieli gdzie jesteście. A nawet nie mając GPSu - z mapy można dość łatwo zorientować się gdzie jesteście i w którą stronę iść aby dojść tam, gdzie chcecie.

Po trzecie - jeśli potraktujecie mapę jako plan działania - możecie zawczasu nanieść na nią np informacje gdzie znajdują się oczka wodne czy małe rzeczki z których możecie czerpać wodę. Taki zestaw danych naniesiony na mapę będzie stanowił swego rodzaju bazę wiedzy o okolicy. 

Jeśli chodzi o mapy - według mnie niezbędna jest mapa Waszego miasta i mapa Polski. Dlaczego tak? Tak jak wspomniałem - miasto posiada wiele ulic (a być może i całych dzielnic) w których nie byliście ponieważ po prostu nie mieliście takiej potrzeby. Wiem, że miasta rozbudowują się, wiem, ze za parę chwil Wasza mapa przestanie być aktualna, ale wiem również, że gdy trzeba się odnaleźć w mieście - mapa będzie wystarczająco dokładna w większości przypadków.

Mapa Polski będzie Wam za to konieczna przy jakiejkolwiek podróży poza granice miasta. Oczywiście - również będzie jej dotyczyła kwestia aktualności (nowe drogi są budowane, są tworzone obwodnice itp), ale jeśli awarii ulegnie wasz smatrfon / nawigacja - lepsza jest nieaktualna mapa papierowa niż brak jakiejkolwiek mapy. 

Jeśli natomiast liczycie na oznakowanie dróg - cóż - jest ono tak dowolne i niespójne jak to tylko możliwe. Znaki (szczególnie na drogach krajowych) nie zawsze wskazując na główne miasta. OK, jadąc z Warszawy do Gdyni nie będzie problemu jak znaki będą wskazywały kierunek Gdańsk. Ale znam miejsca, gdzie jadąc do Wrocławia znaki kierują na Sosnowiec. Niestety - jeśli chodzi o oznakowanie - warto raczej ufać numerom dróg niż drogowskazom. 

OK, mamy wiec mapę (czy to miasta, czy też Polski). Jednak jakoś musimy zorientować się gdzie jesteśmy i w którą stronę iść. To pierwsze jest dość łatwe - wystarczy, ze będziemy mniej więcej kojarzyli swoją pozycję (w mieście będą to mijane ulice, na trasie - mijane miejscowości). Jeśli chodzi o to w którą stronę mamy iść - przyda się tutaj zwykły kompas. Wskazując kierunki geograficzne pozwoli nam się odnaleźć w otoczeniu. Nakładając te dwie informacje na siebie (mapa plus kompas) powinniście odnaleźć drogę. 

 Może się wydawać, ze temat jest mało aktualny w dzisiejszych czasach - pisanie o mapach. Jednakże według mnie - właśnie ta mała popularność wskazuje na to, ze jest to temat który trzeba poruszyć. Ostatnio zdarzyło mi się pokonać samochodem ponad 1000 kilometrów w weekend. Podczas trasy, ok 30 kilometrów przed celem rozładował mi się telefon. To znaczy - na szczęście tylko rozładował, bo myślałem przez chwilę, że uległ awarii. Było grubo po północy, byłem gdzieś pomiędzy dwiema miejscowościami na drodze przechodzącej przez mniejsze miasteczka i wioski, w kompletnie nieznanym terenie. Noc, zmęczenie, nieznany teren i konieczność wymyślenia jak dotrzeć do celu. Na szczęście przygotowałem się do trasy - wydrukowałem sobie plan podróży, poza tym w bagażniku miałem mapę papierową. Zorientowanie się w sytuacji zajęło mi kilka chwil, zanim telefon się uruchomił już wiedziałem gdzie jestem i jak dojechać do celu. 

Sytuacja opisana powyżej może się zdarzyć każdemu, w każdym momencie. Właśnie na wypadek takich sytuacji warto mieć zapasowe rozwiązanie. I chociaż na co dzień dużo wygodniejszy jest GPS z mapą - np w telefonie - to w trudniejszych czasach starsze metody będą znacznie mniej awaryjne. W ramach treningu umiejętności - warto czasem sięgnąć po mapę i  pójść na spacer czy udać się na przejażdżkę, korzystając tylko z nawigacji papierowej. Może to być nie tylko trening ale również ciekawa forma spędzenia wolnego czasu. A gdy nie będziecie skupiać się na wskazaniach nawigacji, tylko będziecie rozglądać się dookoła aby porównać swoja pozycję z mapą - jestem pewny, że odkryjecie nowe ciekawe miejsca w Wasze okolicy. A tymczasem - do zobaczenia w lesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...