niedziela, 21 sierpnia 2022

Sprzęt na baterie, akumulatorki czy ładowany przez USB?

Kompletując nasz sprzęt do biwakowania czy survivalowy jednym z wyborów których musimy dokonać jest wybór zasilania. Latarka, lampa kempingowa, krótkofalówka - wszystko co potrzebuje prądu do działania może być nim zasilane na kilka rożnych sposobów. Postaram się dziś uporządkować nie to te opcje aby pomóc Wam wybrać najlepszą opcję dla Was.

Podstawowym źródłem energii które przychodzi na myśl są baterie. Najczęściej korzystamy z baterii AA i AAA - duże i małe "paluszki". Tego typu baterie mają kilka niezaprzeczalnych zalet. Po pierwsze - są relatywnie tanie, wiec łatwo zgromadzicie ich większy zapas. Po drugie - dostaniecie je wszędzie, a wiec uzupełnienie zapasu już w drodze czy w połowie wakacji nie będzie problemem. Po trzecie szybko się je wymienia. Jest to bardzo ważna cecha - gdy braknie Wam światła w środku nowy - wystarczy kilka chwil i latarka znowu będzie działała. Po czwarte - uniwersalność. Skończyły się Wam baterie w nawigacji ale wciąż macie działające baterie w latarce? Przekładacie je z jednego urządzenia do drugiego i problem rozwiązany. Oczywiście takie rozwiązanie ma też wady. Baterie są jednorazowe - używacie, wyrzucacie, kupujecie nowe. Przy częstym używaniu nie jest to ani ekonomiczne, ani ekologiczne. 

Problem ten rozwiązują akumulatorki - można z nich korzystać wielokrotnie. Wystarczy pilnować aby po ich użyciu od razu wkładać je do ładowarki a dopiero potem odkładać je do szuflady - w ten sposób zawsze będziecie mieli naładowany komplet lub dwa. Akumulatorki mają również wiele zalet baterii - szybko się je wymienia, można sięgnąć po zestaw zamontowany w innym urządzeniu - można prawie powiedzieć, że są zamienne z bateriami. I tutaj dochodzimy do pierwszej wady. Baterie mają napięcie 1,5V a akumulatorki 1,2V. Może to sprawić, że latarka czy nawigacja nie będzie chciała z nimi współpracować. Drugą kwestią z którą się spotkałem jest ich rozmiar. Czytałem opinie (sam tak nie miałem jeszcze), że akumulatorki są ciut większe niż zwykłe paluszki - co sprawia, że nie do końca mieszczą się w niektórych urządzeniach. Minusem jest również cena a dokładniej - koszt zrobienia zapasu energii. W cenie jednego kompletu akumulatorków możecie mieć 4 komplety paluszków. Kiedy to będzie istotne? Gdy przez tydzień nie będzie u Was prądu - nie będziecie mieli jak doładować akumulatorków. Wtedy zapas zwykłych baterii (bo te w sklepach zostaną wykupione bardzo szybko) będzie lepszą opcją. Jednak i ten problem da się rozwiązać. Można kupić ładowarki akumulatorków zasilane przez USB. Wtedy za pomocą panelu fotowoltaicznego ładujecie np powerbank, a potem z tego powerbanku zasilacie ładowarkę do akumulatorków.

A jak w tym wszystkim odnajdują się urządzenia na USB? Cóż - są one ładowane akumulatorkami wbudowanymi w urządzenie co wiąże się z pewnymi ograniczeniami i wadami takiego rozwiązania. Po pierwsze - urządzenie trzeba ładować, a więc nie macie opcji, że szybko zmienicie baterię i pojedziecie dalej. Takie ładowanie, czy to z gniazdka czy z powerbanku, będzie trwało, a w tym czasie urządzenie będzie dla Was nieprzydatne. W przypadku rozładowanej latarki w nocy - może być to problem... Gdy skończy się Wam energia na szlaku - nie uzupełnicie zapasu w pierwszym wiejskim sklepie. Będziecie musieli znaleźć miejsce ładowania powerbanku i poczekać tam jakiś czas. Oczywiście kwestię tą może rozwiązać panel fotowoltaiczny mocowany na plecaku, ale wymaga on odrobiny szczęścia w postaci pogody. Nie będziecie mieli również możliwości "przełożenia" energii z jednego urządzenia do drugiego.  Urządzenia te mają oczywiście również kilka zalet. Po pierwsze - zazwyczaj są lżejsze niż ich odpowiedniki zasilane paluszkami. Po drugie - producenci nie są ograniczeni wyglądem i możliwością baterii typu AA czy AAA - stosują takie baterie, które najlepiej odpowiadają założeniom produktu. Powszechna dostępność powerbanków również ułatwia przenoszenie ze sobą zapasu energii.

Dla kogo i do jakich zastosowań pasują więc poszczególne rozwiązania? Zacznijmy od urządzeń na USB. Jeśli umiecie zaplanować zarządzanie energią, jeśli wiecie, że na trasie wędrówki będziecie mieli możliwość i czas na uzupełnienie zapasu energii - to rozwiązanie pozwoli Wam zaoszczędzić na wadze, zaoszczędzić środowisko.

Urządzenia na baterie traktowałbym jako świetne zabezpieczenie podczas wypraw czy biwaków. Wrzucam po prostu do plecaka latarkę i paczkę baterii i wiem, że nie muszę się martwić o to czy naładowałem akumulatorek, albo o to czy będę miał go gdzie naładować. Po prostu w sytuacji która będzie tego wymagała - wyciągam latarkę i na pewno będzie działała. Aby obniżyć koszty dla środowiska, a w długim dystansie także koszty własne - korzystałbym z akumulatorków, jednak po uprzednim sprawdzeniu, czy będą działać w moim urządzeniu. Za to raczej nie brałbym ze sobą ładowarki do akumulatorków na wyprawę. 

Jeśli natomiast mowa o przygotowywaniu się na trudne czasy - tutaj zasada jest troszkę inna. Najpierw zużywałbym odnawialne źródła energii. Jeśli wiem, że będę mógł z powrotem naładować czołówkę na USB czy akumulatorki - one jako pierwsze były by przeze mnie używane. W przypadku krótkich przerw (planowych) nie będzie to miało znaczenia (po kilku godzinach prąd i tak przecież wróci), przy dłuższych przerwach lepiej zużywać to co się da łatwo odtworzyć. Załóżmy, że macie np zapas baterii na kilka dni a także powerbank który wystarcza na 1 dzień pracy urządzeń i który musicie ładować 16 godzin na słońcu za pomocą panelu fotowoltaicznego. Wykorzystując najpierw tylko urządzenia na baterie - będziecie musieli później czekać 2 dni bez prądu, aż panel fotowoltaiczny naładuje Wam powerbank. Jeśli zaczniecie od korzystania z powerbanku i będziecie wykorzystywać tą energię kiedy tylko się da - opóźni się moment w którym skończą Wam się baterie, bo nie będziecie korzystać z nich codziennie tylko raz na kilka dni zastąpicie je energia odnawialną z powerbanku. Dłużej wiec zachowacie ciągłość pracy urządzeń elektrycznych - zwiększy się Wasz komfort przetrwania.  

Podsumowując - nie można jednoznacznie stwierdzić że jedno rozwiązanie jest lepsze od drugiego. Każde z nich ma swoje niezaprzeczalne zalety, każde również ma istotne wady. Teoretycznie pełne zdublowanie urządzeń pozwoli rozwiązać ten problem, ale będzie się wiązało z wydatkami i dużą ilością sprzętu. Na co się najlepiej zdecydować? Według mnie - musicie zastanowić się jakie będą zastosowania i okoliczności użycia danego sprzętu i pod tym kątem wybrać formę jego zasilania. Świetną metodą na to są testy sprzętu w akcji do czego Was gorąco zachęcam. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...