niedziela, 16 lipca 2023

A co jeśli... przyjdą upały

 Chyba większość z nas czeka z utęsknieniem na lato, które ostatnio zawitało do nas w pełni. Jednak słoneczna pogoda to nie tylko radość z ciepełka płynącego z nieba i możliwość popracowania nad opalenizną - to również kila zagrożeń wynikających z wysokich temperatur.

Dlaczego o tym warto wspomnieć? Przecież zagrożenie upałem nie jest nawet w pierwszej trzydziestce zagrożeń na które się przygotowywać. Tyle, że upału przychodzą co roku, a wraz ze zmianami klimatycznymi będą przychodzić coraz częściej (tak twierdzą naukowcy), tak więc będziemy musieli coraz częściej się z nimi mierzyć. 

Na pewno znacie ryzyka związane z upałem - przegrzanie, nadmierne opalanie mogace prowadzic do raka skóry, odwodnienie, udar cieplny. W dzisiejszym poście chciałem zwrócić uwagę nie tyle na te oczywiste dość sprawy ile na kwestię przygotowania się do upałów. 

Bo na upału można się przygotować, i to całkiem dobrze. W przygotowaniach tych najważniejsze jest planowanie. Postarajcie zaplanować swój dzień tak, aby jak najmniej przebywać na słońcu w godzinach jego największej intensywności. Zawsze gdy jesteście poza domem miejcie przy sobie minimum litr wody. Jest to szczególnie ważne przy podróży samochodem - zawsze samochód może ulec awarii, może się okazać,ze będziecie musieli czekać dłuższy czas na pomoc drogową - lepiej wtedy nie dokładać sobie problemów i mieć w bagażniku zapas wody - wystarczy kilka butelek - nie zajmą dużo miejsca.

A jak już przy samochodzie jesteśmy - pamiętajcie, że to co nas najczęściej przeziębia to szybka zmiana temperatur. Bardzo mocne schłodzenie samochodu przed jazdą - a następnie wejście do niego wprost z upału może skończyć się przeziębieniem. Prawda jest taka, że już ustawienie temperatury o 10 stopni niższej niż temperatura otoczenia będzie dla nas odczuwalne jako bardzo komfortowa temperatura - a gdy chcecie jeszcze niższą - poczekajcie i obniżcie ją stopniowo już w trakcie jazdy. Warto jest też przewietrzyć samochód - to nie tylko kwestia wymiany nagrzanego w środku powietrza (w samochodzie może być 20-25 stopni więcej niż temperatura otoczenia). Pamiętajcie, ze wszystko w upale szybciej paruje - dotyczy to również samochodowych plastików czy zapachów. Wietrząc samochód pozbędziecie się tej intensywnej chemii przez jazdą.

Należy też pamiętać, ze upał to nie tylko utrata wody i kwestia regulacji temperatury - to również utrata elektrolitów. Trzeba je uzupełniać - i choć reklamy atakują nas preparatami - według mnie wystarczy pić wodę mineralną i odżywiać się w sposób zbilansowany - mikroelementy zawarte w jedzeniu powinny uzupełnić braki. 

Nie licząc podstaw takich jak luźne jasne ubrania, zamykanie okien i rolet w dzień, trzymanie się cienia i picie dużych ilości wody to chyba wszystko co możecie zrobić. Tyle, że takie te wszystkie działania naprawdę mogą przynieść efekt. Przetrwacie upał znacznie bardziej komfortowo i przeczekacie do wieczornego ochłodzenia.

Na koniec jak zwykle podsumowanie w podziale na kilka kategorii  Do każdej z kategorii przypiszę również ocenę w skali od 1/10 (kategoria nie stanowi problemu) do 10/10 (jest to poważny problem na który musicie się przygotować)

  1. Ryzyko wystąpienia - podobno coraz większe. Upały mają być efektem zmian klimatu, coraz częściej będziemy mieli ekstremalne temperatury. 9/10
  2. Zagrożenie dla życia - przy odrobinie nieuwagi - całkiem spore. Zostawienie dziecka czy zwierzaka na tylnym siedzeniu to już ekstremalny przykład, ale zbyt długie przebywanie na słońcu czy odwodnienie także grozi poważnymi konsekwencjami. Jednakże aby takie ryzyko zaszło musimy się "postarać" a więc 4/10
  3. Czas na reakcję - niby sporo, ale nie do końca. Przy upale według mnie najważniejsze jest zaplanowanie dnia, samego czasu na reakcję na zagrożenie macie sporo, jak nie zareagujecie na czas czyli troszkę dłużej posiedzicie na słońcu też nic się stać nie powinno - spadnie Wasz komfort i tyle, ale bardzo łatwo nie zauważyć ostatniego sensownego momentu na zejście ze słońca lub tego, że wypiło się za mało płynów. Dlatego 3/10
  4. Obszar objęty zagrożeniem - Najczęściej będzie to co najmniej kilka okolicznych powiatów, dość często spora część kraju. Raczej nie uciekniecie przed upałem łatwo 10/10
  5. Konieczność ewakuacji - zdecydowanie nie, tym bardziej, że nie ma gdzie uciekać. 1/10
  6. Pomoc służb w likwidacji zagrożenia - zdecydowanie tak, chociaż najczęściej nie będzie takiej potrzeby - służby będą interweniowały raczej do skutków upału (przyjmowanie pacjentów z odwodnieniem lub udarem cieplnym), na sam upał nic nie poradzą. 1/10
  7. Pomoc służb po likwidacji zagrożenia - zdecydowanie nie, ale nie będzie również takiej potrzeby, dlatego 1/10
  8. Dostępność cywilizacji po ustaniu zagrożenia - zdecydowanie bezproblemowa. 1/10
  9. Czas trwania zagrożenia - krótki/długi. Upał skończy się ok 18:00, ale sytuacja może powtórzyć się kolejnego dnia. I o ile jeden dzień przetrwacie - może się okazać, że to kolejny z rzędu dzień będzie większym problemem. Jeden dzień z mniejszą ilością wypitej wody czy lekkim przegrzaniem będzie do opanowania przez Wasz organizm, ale jeśli zaniedbania będą powtarzały się regularnie - w końcu skumulują się i Wasz organizm odczuje to mocniej. I dlatego, mimo że każdy upał kończy się wieczorem, 3/10
  10. Powrót do normalności - bezproblemowy. 1/10  

Jak widzicie - upały są jedną z łatwiejszych sytuacji do przetrwania, wystarczy odrobina uwagi i odrobina planowania i pilnowania siebie aby spokojnie przeczekać do wieczora i nie odczuć skutków upału. Do tego planowania namawiam Was serdecznie, gdyż upały zdarzają się i zdarzać się będą coraz częściej - w końcu mamy lato, prawda? A tym czasem - do zobaczenia w lesie! 

7 komentarzy:

  1. upaly byly sa i beda

    OdpowiedzUsuń
  2. "upaly byly sa i beda"
    FAKT
    A co do Twojej oceny zagrożenia, to jak każda ocena jest subiektywna i masz do niej pełne prawo. Zauważ jednak że każda ocena "powinna" być w "miarę" oparta o realia, a nie o "wiarę".
    Punkt 1, ocena 9/10 to raczej wiara niż wiedza, inni naukowcy dowodzą że aktualne zjawiska to nic nadzwyczajnego, to już było w niezbyt odległej przeszłości, i raczej zmierzamy do zlodowacenia niż ocieplenia. Wykresami i danymi z pomiarów manipuluje się w zależności od zapotrzebowania politycznego. W średniowieczu w Polsce była pogoda jak teraz na Węgrzech, a później była mała epoka lodowcowa i zamarzł Bałtyk.
    Nie było samochodów, przemysłu i fantazji "naukowców".
    Były fakty.
    Wiara to dobra sprawa, a najlepsza gdy brakuje wiedzy, ale to od wiedzy bym zaczął.
    Punkt 4 i ocena 10/10 to jakieś kuriozum. Nawet w Polsce przy tzw. "upałach" które nie definiujesz i które raczej dotąd nie występowały, bo nie są nimi temperatury 30-35 stopni, "uciec" można do budynku lub na odległość 300-500 km gdzie w Polsce na tej odległości zazwyczaj jest temperatura różna o 10 stopni.
    Punkt 5 nielogiczny, sprzeczny z punktem 4. Raz piszesz o zagrożeniu 10/10 w punkcie 4, a następnie że nie trzeba się ewakuować, czyli nie ma zagrożenia 1/10, w punkcie 5. Zdecyduj się.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy,
      punkt 1, ocena 9/10 - czyli upały były i będą. Szansa na wystąpienie zjawiska jest bardzo duża. Piszesz, że jest to kuriozum a następnie przytaczasz informacje, ze globalne ocieplenie nie istnieje, że raczej idziemy do zlodowacenia i że naukowcy nas oszukują. Tyle, że ja nic nie pisze o żadnych naukowcach, globalnym ociepleniu czy kierunku zmian klimatycznych. Pisze o upałach - temperaturach nieprzyjemnie wysokich i mogących zagrozić zdrowiu. Pisze o tym roku, może kilku następnych - a nie o skali kilkuset lat. Chociaż jeśli ktoś przeczyta tego bloga za kilkaset lat....
      Co do ewakuacji. Upał to nie pożar. Z jednej strony nie trzeba się ewakuować z domu (ewakuować - uciekać przed zagrożeniem) a z drugiej strony - jeśli ktoś się na to zdecyduje to raczej wycieczka do sąsiedniego miasta nie wystarczy. Oczywiście - podobno północna Norwegia jest ładna o tej porze roku - tylko ile znasz osób które na skutek upału w Polsce realnie przeniosą się na tydzień czy na całe lato kilkaset km na północ?
      Tak jak napisałem wyżej - opisując sytuacje staram się brać pod uwagę realne czynniki zewnętrzne panujące dzisiaj oraz możliwości przeciętnego obywatela. Stwierdzenie, że nie wiem o czym pisze tylko ufam mediom ponieważ kilkaset lat temu Bałtyk zamarzł - cóż - na chwilę obecna ważniejsze jest to co mamy dziś za oknem niż dane historyczne. Historię i przewidywanie klimatu pozostawiam tym, którzy się na tym znają - ja staram się opisać zagrożenie dużo bardziej przyziemnie.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń
  3. Drogi Bushmot
    To miło że postanowiłeś podzieli się ze światem swoimi przemyśleniami, nic tak nie wzbogaca jak inny punk widzenia.
    Tylko dlaczego odpowiadasz na własne pytania?
    Ja nic o Norwegii nie pisałem.
    Nieprawdą jest co piszesz i mnie insynuujesz:
    globalne ocieplenie nie istnieje, że raczej idziemy do zlodowacenia i że naukowcy nas oszukują
    Ja nic takiego nie napisałem.
    Ja napisałem że są różne teorie na temat przyszłego klimatu.
    Co do KURIOZUM to ja poruszyłem kwestie Twojego punktu 4 i 5 które jest wzajemnie sprzeczne i jakoś miałeś problem to zauważyć, raz chcesz uciekać, raz nie, i to nie do Norwegii, której ja nie wymieniłem.
    Zamiast tego piszesz że moim zdaniem KURIOZUM to fakt bo upały były i będą. Naprawdę masz tak niskie mniemanie o swoich czytelnikach i ich rozumowaniu?
    Współczuję.
    Napisałeś –„ Stwierdzenie, że nie wiem o czym pisze tylko ufam mediom….” Jest typowym kłamstwem.
    JA NIC TAKIEGO NIE NAPISAŁEM.
    Sądzisz że tak zdobędziesz czytelników?
    Współczuję i życzę bardziej przemyślanych tekstów. Proponuję posługiwanie się logiką i prawdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy,
      Z Twojego komentarza odczytuję jedno - kompletnie nie rozumiesz co piszę. Widzę, ze potrafisz skupić się na jednym słowie nie biorąc pod uwagę kontekstu. Nie widzisz, że moja wzmianka np o ucieczce do Norwegii to kwestia stylu pisania a nie realnej porady. Poniżej wiec odniosę się "sucho i konkretnie" do Twoich uwag.
      pkt 1 - napisałeś "ocena 9/10 to raczej wiara niż wiedza, inni naukowcy dowodzą że aktualne zjawiska to nic nadzwyczajnego, to już było w niezbyt odległej przeszłości, i raczej zmierzamy do zlodowacenia niż ocieplenia". Nie będę dyskutował w tym temacie ponieważ nie jestem klimatologiem. Na problem upałów patrzę w skali najbliższego tygodnia, może najbliższych kilku lat. Obecnie upały (czyli nieprzyjemnie wysokie temperatury) mamy, jeśli zmierzamy do zlodowacenia o którym piszesz - wpis przestanie być aktualny. Ale nie nastąpi to w najbliższym czasie.
      Masz wątpliwości co do logiki i konsekwencji odnośnie pkt 4 i 5. Wyjaśniam więc. Pkt 4 - opisuje OBSZAR OBJĘTY ZAGROŻENIEM. W ciągu ostatnich dni mapy pokazują w miarę równe temperatury na terenie całego kraju. Upał nie występuje na terenie jednego powiatu - tak więc jeśli ktoś będzie chciał opuścić obszar objęty tym zagrożeniem - czeka go dość długa podróż.
      Pkt 5 opisuje KONIECZNOŚĆ EWAKUACJI. Dla przykładu i lepszego zrozumienia. Brak wody w kranie nie oznacza konieczności ewakuacji - nadal można mieszkać w tym samym miejscu, załatwiając wodę z innych źródeł. Natomiast wypadek cysterny z toksycznymi chemikaliami lub pożar budynku już spowoduje konieczność ucieczki. Patrząc pod tym kątem - upał jest niekomfortowy, lecz nie powoduje konieczności ucieczki.
      Mam nadzieję, ze tym komentarzem wyjaśniłem Twoje wątpliwości co do logiki, stylu pisania i zasadności moich ocen przedstawionych w poście.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń
    2. Witaj Bushmot
      Twoje jedno zdanie:
      Nie widzisz, że moja wzmianka np o ucieczce do Norwegii TO KWESTIA STYLU PISANIA A NIE REALNEJ PORADY.

      Wyjaśniło wszystko.
      To po co piszesz skoro to nie REALNA porada?
      To próba odreagowania osobistych problemów i kompleksów?
      Ty po prostu bujasz w obokach.
      Z jednej strony silisz się na udzielaniu porad w życiu praktycznym, w lesie, gdzie funkcjonuje prosty funkcjonalny przekaz, a jednoczenie posługujesz się górnolotnymi metaforami, tylko dla Ciebie zrozumiałymi.
      Przypuszczam że w życiu codziennym też masz problemy ze zrozumieniem przez otoczenie.
      Oczywiście to inni są winni, nie Ty.
      I pewnie dlatego tworzysz to co tworzysz, bo masz problem z komunikacją z innymi ludźmi, której pragniesz i nie otrzymujesz.
      Naprawdę współczuję, i życzę Ci wszystkiego najlepszego, przede wszystkim ZROZUMIENIA siebie i innych.

      Ten który od dziesiątków lat bywa w lesie, ….


      Usuń
    3. Drogi Anonimowy,
      Bardzo serdecznie dziękuję za dogłębną analizę psychologiczna bazującą na jednym zdaniu. Mógłbym z nią polemizować, ale blog bushcraftowo-outdoorowy to nie miejsce na takie dyskusje.
      Przeczytałem za to wszystkie Twoje komentarze do moich postów i zauważyłem, że zazwyczaj komentujesz założenia (negatywnie oczywiście) oraz autora, za to sam nie proponujesz żadnego konstruktywnego rozwiązania.
      Dla mnie kwestia prosta - jeśli uważasz, że moje wpisy nie są niczym innym jak "próbą odreagowania kompleksów" - nie trać na nie swojego cennego czasu. Jeśli będziesz miał coś konstruktywnego do dodania - zawsze będziesz tu mile widziany.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń

Latarenka z puszki

 W dzisiejszym wpisie pokażę Wam najprostszy chyba projekt survivalowo - bushcrafowy. Zobaczcie jak łatwo przerobić puszkę na latarenkę.