Pod pojęciem radio najczęściej mamy na myśli radioodbiornik - coś co gra nam w samochodzie czy w kuchni. Gdy jednak rozmawiamy w kontekście przygotowań na trudne czasy - radioodbiornik "zamienia się" w radiostację typu PMR czy wręcz bardziej zaawansowaną. Są to dwa kompletnie odmienne rozwiązania - które z nich wybrać? O tym właśnie będzie dzisiejszy wpis.
Po pierwsze - dlaczego w ogóle radio? Przecież mamy telefon, internet - po co sięgać do czegoś co ma 120 lat i jest zdecydowanie starą technologią? Cóż - internet czy telefon są dość mocno zależne od lokalnej infrastruktury - wystarczy blackout na niewielkim obszarze czy przerwanie jakiś linii i już nie będzie można liczyć na telefonię komórkową.
Zanim pójdziemy dalej - warto wyjaśnić co kryje się pod pojęciem komunikacji. Oczywiscie najlepsza byłaby komunikacja dwukierunkowa - możliwość nadawania i odbierania wiadomości. Ale czy to zawsze będzie konieczne? Nie - czasem wystarczy odbieranie komunikatów radiowych czy pogodowych. A do tego wystarczy zwykły radioodbiornik.
Takich odbiorników są tysiące modeli na rynku - jaki wiec wybrać? Cóż - jakikolwiek byście nie wybrali - według mnie warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze - zakres fal. Najpowszechniejsze to UKF - czyli popularne FM. Ich zasięg co prawda nie jest największy, ale złapiecie nadajnik odległy o kilkadziesiąt kilometrów. A to już pozwoli na przykład na wysłuchanie wiadomości czy zorientowanie się w aktualnej pogodzie.
Kolejnymi częstotliwościami używanymi w Polsce są fale długie - LW. Na częstotliwości 225kHz znajdziecie tam Program Pierwszy Polskiego Radia. Niektórzy co prawda podważają znaczenie tej radiostacji ale z doświadczenia wiem, że ze względu na rodzaj fal i ich propagację - Jedynka może być słyszana nawet tysiące kilometrów od Polski. Ponadto - ponieważ program nadawany jest z jednej stacji w Polsce - jeśli będzie większy blackout - łatwiej będzie podtrzymać jeden nadajnik ogólnopolski niż sieć mniejszych nadajników...
Pozostałe częstotliwości są zdecydowanie mniej popularne, co nie zmienia faktu, że warto i na nich poszukać jakiś radiostacji. Można tam znaleźć programy głównie zagraniczne, ale czasem również nadające w języku polskim. Generalnie - niezłym pomysłem będzie przygotowanie sobie rozpiski stacji słyszalnych w Waszym miejscu zamieszkania - tym bardziej, ze niektóre z nich mogą nadawać tylko w niektórych godzinach.
A jak radio powinno być zasilane? Tutaj również macie kilka opcji. Najbardziej oczywistym jest zasilanie sieciowe - tyle, że w trudnych czasach może być niedostępne. Większość radioodbiorników ma możliwość zasilania bateryjnego. Tutaj jednak warto być uważnym. Sporo z nich zasilane jest z mniej typowych baterii - R14 czy R20. A jeśli planujecie sobie system awaryjnego zasilania - inny rodzaj baterii nie ułatwi Wam zadania. Znacznie sensowniej będzie znaleźć radio zasilane takimi bateriami jak reszta Waszego sprzętu - czy to AA, czy AAA czy też 18650.
Alternatywą może być radio na korbkę czy też radio zasilane panelem fotowoltaicznym. O ile to pierwsze rozwiązanie jest dość sensowne i efektywne tak panel raczej nie daje niestety zbyt dużo mocy ładowania - bardziej przedłuża czas działania radia niż realne je ładuje.
Ale nie warto go skreślać gdyż zazwyczaj radia z panelem fotowoltaicznym mają wbudowany akumulator, który można ładować z USB. A więc będziecie mogli naładować radio z powerbanka, który można będzie naładować np. z panelu znacznie większego niż ten w radioodbiorniku.
Podsumowując, pomimo iż radio to zdecydowanie stara technologia - posiadanie jakiegoś radioodbiornika będzie niezwykle przydatne w trudnych czasach. Pozwoli Wam na zebranie podstawowych informacjo odnośnie tego co się dzieje dookoła Was. A te informacje (np prognoza pogody czy komunikaty służb) mogą być kluczowe w podejmowaniu przez Was decyzji odnośnie dalszych działań.
Jednakże radio to nie tylko odbiornik - to również nadajniki różnego rodzaju, umożliwiające prowadzenie komunikacji dwustronnej. One również mają swoje bardzo ważne miejsce w przygotowaniach - ale o tym już w kolejnym wpisie. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz