Pokazane przeze mnie wyposażenie plecaka ucieczkowego może okazać się całkowicie zbędne. Dlaczego?
Otóż problemem bezie zagrożenie przed którym uciekacie. To zagrożenie wraz z okolicznościami w jakich występuje będzie determinowało co Wam będzie potrzebne. Przecież inne rzeczy będą konieczne gdy będzie ewakuacja Waszego domu a inne gdy będzie zbliżał się front wojenny. Jak wiec do tego podejść i co tak naprawdę włożyć do plecaka?
Na to pytanie niestety nie ma jednoznaczniej odpowiedzi. Przedmioty które będą Wam potrzebne i z których będziecie mogli skorzystać będą kompletnie różne w rożnych sytuacjach awaryjnych.
Plecak ucieczkowy ma Wam zapewnić spokój ducha podczas ucieczki z miejsca zagrożenia. Zastanowić się więc warto jakie mogą być zagrożenia w miejscu Waszego zamieszkania. Na co jesteście narażeni?
Tyle, że zamiast wymienić wszystkie zagrożenia (a dość sporo tego jest, ponadto nie każde występuje wszędzie...) podzielę je na dwie kategorie - lokalne i wielkoobszarowe.
Wielkoobszarowe zagrożenie sprawi, że podczas ewakuacji do bezpiecznego miejsca nie tylko nie będziecie za bardzo mogli liczyć na szybką pomoc (duży obszar zagrożenia to dużo osób potrzebujących) ale i czas w jakim będziecie na zagrożonym obszarze będzie długi (długa droga do bezpiecznego miejsca). W takim przypadku plecak ucieczkowy jak opisany przeze mnie powinien się sprawdzić - to znaczy - jest duże prawdopodobieństwo, że skorzystacie z większości elementów ekwipunku w nim zawartych. Na pewno będą również potrzebne umiejętności survivalowe. Jeśli sytuacja wystąpi na znacznym obszarze - nie macie gwarancji, że uda się Wam z niego wydostać na przykład w ciągu jednego dnia. Tak samo nie macie pewności, że znajdziecie miejsce do nocowania - jakiś hotel czy pensjonat... Raczej będziecie zmuszeni improwizować.
Pamiętać jednak musicie, że takie wielkoobszarowe zagrożenia rzadko przychodzą nagle. OK< im szybciej zaczniecie się ewakuować gdy zacznie się coś dziać tym lepiej (bo na przykład nie utkniecie w korku) ale nie oznacza to, że sytuacja zmieni się w 15 minut. Jeśli mówimy tu o wojnie - wzrost napięć pomiędzy stronami walczącymi będzie trwał, to nie będzie zaskoczenie (choć przyznam, że niebezpieczną będzie sytuacja gdy to napięcie będzie ciągłe przez dłuższy czas a potem sytuacja zmieni się na skutek zadziałania jakiejś iskry zapalnej). Jak obawiacie się uderzenia meteoru czy apokalipsy zombie - to również nie zdarzy się w pół godziny. Wiec jeśli obserwujecie to co się dzieje dookoła Was, jeśli jesteście uważni - jest gigantyczna szansa, że będziecie mieli czas nie tylko złapać plecak ucieczkowy, ale i połowę domu spakować do samochodu i odjechać.
Kompletnie inaczej przedstawia się sprawa przy niebezpieczeństwach bardzo lokalnych. Tutaj zazwyczaj wszystko dzieje się bardzo szybko, nie ma czasu na myślenie - trzeba reagować instynktownie, najlepiej zgodnie z tym co ćwiczyliście wcześniej. Przykładem może być pożar - macie dosłownie kilka minut na ewakuacje z zagrożonego miejsca. Wtedy nie ma mowy o pakowaniu dobytku - łapiecie w rękę to co macie przy drzwiach wejściowych i uciekacie.
Tylko że, tak jak napisałem - takie zdarzenie będzie miało charakter mocno lokalny. Ucierpi Wasz dom, może dwa bloki obok również. Ale po pierwsze - przyjdzie pomoc z zewnątrz (jakaś pomoc, to temat na osobny wpis...) - w najgorszym razie spędzicie kilka nocy w szkole na sali gimnastycznej czy innej świetlicy. Po drugie - nadal będą działać wszystkie usługi czy sklepy. A wiec jeśli nawet wybiegniecie z płonącego domu w jednej koszuli i bez skarpet - mając odpowiednio gruby portfel będziecie w stanie poradzić sobie przez kilka dni. W takim przypadku karta kredytowa czy komórka z dostępem do bankowości online będą ważniejsze niż poncho.
Tylko czy to oznacza, że wtedy macie rezygnować z zabrania plecaka? Nie - przecież w plecaku będziecie mieli Wasze dokumenty - akty własności, potwierdzenia ubezpieczeń, akty notarialne itp. To pomoże Wam w ponownym starcie gdy już niebezpieczeństwo będzie zażegnane. A że w plecaku będzie również piła do drewna? Nie będzie to przeszkadzać.
Jest jeszcze jeden punkt widzenia który chciałbym Wam zaprezentować. Niektórzy twierdzą, że plecak ucieczkowy ma być wystarczający aby dotrzeć do punktu ewakuacji. Teoretycznie brzmi to sensownie - po co brać zapas wody na pięć dni skoro do Waszego celu ewakuacji dojdziecie pieszo w dwa? Ale zawsze pozostaje pytanie czy ten cel nie ulegnie zniszczeniu. Przy zagrożeniu lokalnym - takiego ryzyka raczej nie ma. Ale przy wielkoobszarowym już tak. Ponadto - czy macie pewność, że ociekając przed zagrożeniem Wasze miejsce ewakuacji będzie po drodze? A może właśnie będziecie się od niego oddalać bo niebezpieczeństwo przyjdzie z tamtej strony? I będąc spakowani "na lekko", wyposażeni jedynie w rzeczy potrzebne na dotarcie do miejsca ewakuacji - zostaniecie jedynie z tym małym zapasem i niewielkim ekwipunkiem.Czy nie lepiej jest mimo wszystko spakować się na maksimum - najwyżej po dotarciu do miejsca ewakuacji będziecie mieli więcej zasobów?
Jak widzicie - sama kwestia ewakuacji jest bardzo ciężka do jednoznacznego zdefiniowania procedury i niezbędnego ekwipunku. Powodem jest kwestia różnorodności zagrożeń, a co za tym idzie - różnych okoliczności w jakich będziecie musieli się odnaleźć. O tym które podejście i która wersja plecaka jest dla Was najsensowniejsza - musicie już zadecydować sami, analizując Waszą sytuację. Oczywiscie - jeśli macie jakieś wątpliwości czy pytania - zapraszam do kontaktu. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz