Dziś kilka słów o kolejnym skrócie - P.A.C.E.
Skrót jak to skrót - ma służyć łatwiejszemu zapamiętaniu elementów jego rozwinięcia. A tutaj mamy Primary (Podstawowy), Alternate (Alternatywny), Contingency (Awaryjny) i Emergency (Kryzysowy). Tylko do czego się to odnosi?
Pierwotnie - do komunikacji. Pojęcie P.A.C.E. zostało wprowadzone aby pamiętać o następujących po sobie kanałach komunikacji w warunkach bojowych. Przyczyną były częste przerwy w komunikowaniu się spowodowane sytuacją na polu walki A przecież przekazywanie informacji to kluczowy aspekt każdych działań wojennych. A ponieważ podstawowe metody mogą zawieść (i zawodziły) - wojsko wpadło na pomysł, że potrzebują metod zapasowych oraz alternatyw dla metod zapasowych. I jak to wojsko - nadało temu skrót. Ot i cała historia powstania P.A.C.E.
Tylko czy kwestia wojskowej łączności powinna nas interesować? Cóż, sama komunikacja jest pewnie tajna i na pewno prowadzona na zastrzeżonych czy szyfrowanych kanałach - niech wiec pozostanie w gestii służb. Ale idea stojąca za skrótem P.A.C.E. jest już na tyle ciekawa i przydatna, że warto ja znać. Rozłóżmy więc to na czynniki pierwsze.
Primary czyli podstawowy - to standardowy kanał komunikacji - na przykład radio i podstawowa częstotliwość. Tak ma się odbywać większość komunikacji pomiędzy oddziałem a bazą.
Alternate to alternatywny kanał - powiedzmy - inna, zapasowa częstotliwość.
Contingency, czyli łączność awaryjna. Tutaj, przy braku możliwości połączenia się bezpośrednio z bazą łączymy sie z innym oddziałem będącym w okolicy, albo na przykład ze wsparciem lotniczym, które przekazuje nasze meldunki do bazy.
Emergency czyli łączność kryzysowa. Kontynuując wątek militarny, gdy nasza radiostacja zostanie zniszczona, może być to ognisko sygnałowe lub raca. Coś czego użyjemy nie mając żadnych innych możliwości...
Jednak w obszarze naszych zainteresowań tą "drabinkę" działania można zastosować nie tylko w obszarze komunikacji - można (a czasami nawet należy) przenieść ją na inne obszary działania. Metoda P.A.C.E.będzie po prostu oznaczała, ze macie nie jeden a trzy plany awaryjne. Ich wdrożenie będzie zależało od stopnia skomplikowania sytuacji. I zapewniam Was - nie jest to takie trudne jak myślicie.
Przykłady? Proszę bardzo. Pozostając w sferze komunikacji. Podstawowym planem będzie komunikacja telefoniczna. Alternatywą - numer w innej sieci, najlepiej z innego aparatu telefonicznego (wiem, komórki mają możliwość włożenia dwóch kart SIM, ale jak padnie Wam bateria to odcina Wam dwa numery telefonów....). Awaryjnie - możecie spróbować wysłać maila czy kontakt przez komunikator (internet światłowodowy powinien być niezależny od awarii sieci komórkowej) lub zadzwonić przez telefon stacjonarny (niestety, coraz rzadsza opcja...). Czasem może być to SMS - przy "zatłoczonej" sieci krótka wiadomość tekstowa zabiera znacząco mniej transferu danych - łatwiej dotrze do odbiorcy. Ostatnią deska ratunku może być po prostu pozostawienie wiadomości na kartce w umówionym miejscu.
Ale P.A.C.E. może mieć zastosowanie nie tylko w komunikacji. Przygotowywanie alternatywnych metod przygotowywania posiłków (kuchenka gazowa -> kuchenka turystyczna na kartusze/alkohol -> grill -> ognisko), pozyskiwania wody (studnia -> zapas wody butelkowanej-> pozyskiwanie ze zbiornika wodnego-> pozyskiwanie deszczówki) czy metod i tras ewakuacji.
Według mnie - P.A.C.E. jest metodą którą warto znać i stosować. Jej użycie podczas planowania będzie kluczowe, a w niektórych obszarach - nawet niezbyt trudne, co pokazują powyższe przykłady. Zastosowanie tej metody sprawi, że będziecie lepiej przygotowani na to co przyniesie przyszłość - przecież stare porzekadło mówi, że nie powinno się wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. A P.A.C.E. sprawi, ze już na etapie przygotowań będziecie brali pod uwagę "niespodzianki", zachowacie pewną elastyczność, zwiększając w ten sposób swoje szanse i komfort podczas potencjalnego kryzysu. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz