Każdy kto opisuje zestaw przetrwania czy przygotowanie domu na trudne czasy wymienia powerbank jako wyposażenie obowiązkowe. O ile nie ma co z tym dyskutować - zapas prądu jest przydatny - tak nigdzie jeszcze nie spotkałem się z analizą co dalej z tym powerbankiem. I czy jeden wystarczy - czy może lepiej mieć co najmniej dwa.
Dlaczego jednak nikt nie porusza tego tematu? Czyżby był on kompletnie nieistotny? Moim zdaniem - po prostu większość osób kończy na kwestii sprzętowej, zapominając o zarządzaniu energią zgromadzoną w tym powerbanku.
Już piszę o co mi chodzi. Czy jesteście pewni, że Wasz powerbank może jednocześnie ładować się i ładować Was telefon czy latarkę? Niby nieistotna kwestia na codzień ale w przypadku braku prądu może okazać się kluczowa. Przecież gdy prądu nie będzie - powinniście korzystać z każdej okazji która się nadarzy do podładowania powerbanku. A tych może być więcej niż myślicie. I czy wtedy będziecie ładować telefon/latarkę z powerbanku czy przerwiecie ten proces i podłączycie powerbank do źródła prądu? W tej sytuacji "poratuje" Was właśnie drugi powerbank. Tym bardziej jeśli tym źródłem prądu okaże się panel fotowoltaiczny położony gdzieś na balkonie czy na ogrodzie. Lub agregat u sąsiada. Czyż nie lepiej zostawić tam jeden powerbank do podładowania a mieć drugi z którego będziecie korzystać?
Albo inna sytuacja - gdy macie dwa panele fotowoltaiczne. Każdy może wtedy pracować i ładować "swój" powerbank - zawsze w ten sposób uzyskacie dwa razy więcej prądu. Jeśli myślicie o kosztach takich paneli - to one robią się coraz przystępniejsze cenowo... Jeden ze sklepów oferował taki panel o mocy 8W za 30 złotych. I tak - mam ten panel na testach u siebie - działa! Tak więc raz na jakiś czas, nie nadwyrężając zbytnio budżetu, możecie kupić sobie taki panel, mieć 3-4 sztuki i w słoneczne dni podczas blackoutu wystawiać je na balkon czy na parapet i ładować powerbanki - i tu przydaje się właśnie liczba mnoga tych powerbanków.
Oczywiście do tego dochodzą standardowe zalety posiadania dwóch (lub więcej) egzemplarzy - możecie jeden pożyczyć sąsiadowi (naładowany oczywiście) a jak jeden się zepsuje (to tylko sprzęt) nie zostaniecie z niczym.
Czy od razu musicie kupować dwa duże i drogie powerbanki? Niekoniecznie - może okazać się, że wystarczy Wam jeden duży (prądu nigdy za wiele...) i jeden mniejszy. Gdy wyjdzie słońce - jeden podpinacie do panelu a z drugiego korzystacie. Ważne jest zarządzanie zasobami - wyciśnięcie z nich ile się da. Tak wiec jeśli tylko pokaże się słońce - na parapecie Waszego domu powinien pojawić się powerbank podpięty do ładowarki. A może warto taki panel umieścić tam na stałe? Nie będziecie wtedy musieli pilnować pogody, zajmiecie się innymi obowiązkami a powerbank będzie ładował się sam.
Jak widzicie - sama porada żeby mieć powerbank to jednak troszkę za mało. Istotny jest również sposób korzystania z niego - a dokładniej - plan na uzupełnianie w nim energii. Zachęcam Was do przeprowadzenia takich analiz odnośnie Waszych planów wykorzystania sprzętu. Jeśli będziecie mieli pytania - zapraszam do kontaktu - w komentarzach lub na maila. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz