niedziela, 6 czerwca 2021

Nóź składany Kayoba - najtańszy folder czy złom?

Tydzień temu opisywałem nóż Meectools z Juli, dziś podsumowanie testu drugiego noża który tam kupiłem. Dlaczego się na niego zdecydowałem? Chciałem sprawdzić czy tak tani nóż może być cokolwiek wart. Przez kilka miesięcy nóż był intensywnie używany, służył pomocą w różnych zadaniach. Przeżył to, a to już spory wyczyn - noża nie oszczędzałem. 

Używanie go nie należało z resztą do mało przyjemnych. Nóż całkiem dobrze leży w dłoni. Jest to zasługa gumowanej rękojeści o dość przyjemnej fakturze. Zapobiega ona ślizganiu się ręki, nawet wilgotnej. Nie ma tutaj żadnego jelca, więc trzeba uważać, ale rękojeść całkiem dobrze sobie radzi z utrzymaniem ręki w jednym miejscu. Niewątpliwym plusem jest też fakt, iż rękojeść jest dość "pękata" - bardzo dobrze się ją chwyta, trzyma się ją jak nóż o głowni stałej. Sprawia to, że nawet dłuższa praca nożem nie jest niewygodna. Niestety, ceną takiej rękojeści jest brak klipsa. Nóż nosi się albo w dołączonym futerale, albo luzem w kieszeni. Futerał - duże słowo jak na kawałek nylonu z uchwytem do paska. Ale sprawdza się - od paska mi nie odpadł, noża nie zgubił, sam też się nie rozpadł. No i przenoszenie noża w futerale sprawia, ze możecie go nosić tak jak lubicie czubkiem do góry lub do dołu - nie jesteście ograniczeni klipsem.

Dla mnie jednak brak klipsa to minus - nosiłem ten nóż na pasku i nie odpowiada mi takie umiejscowienie noża. Sięganie tak wysoko po nóż nie jest dla mnie wygodne. Wolę wyciągać nóż z kieszeni. Dlatego po jakimś czasie nóż trafił już bezpośrednio do kieszeni. Tam niestety dało się odczuć jego wagę, dało się również odczuć dość duży kołek do otwierania - obcierał udo. Tak wiec jeśli chodzi o przenoszenie noża - nie jest to najwygodniejszy sprzęt.

Sama obsługa to kołek do otwierania i blokada back lock. Kołek można przekręcić z drugiej strony ostrza (dla leworęcznych), jak wspominałem, jest dość duży, łatwo się nim otwiera nóż. Cały mechanizm otwierania również chodzi dość lekko. Blokada zaskakuje dość pewnie, nigdy nie miałem obaw, ze się rozpadnie. Po otwarciu nóż nie miał żadnych luzów. O ile więc wykonanie całości mechanizmu okazuje się całkiem solidne i pewne - dla mnie ten system blokowania ostrza ma poważną wadę - dużo trudniej jest złożyć nóż jedną ręką. A to znacznie wpływa na wygodę codziennego użytkowania. 

Czas na kilka danych technicznych. Nóż został wykonany ze stali nierdzewnej (jakiej? tego producent nie podaje...), rękojeść ma 120mm długości, klinga 86mm, a ostrze 70mm. Grubość ostrza to troszkę ponad 2mm, sprawia wrażenie wystarczająco solidnego do codziennych zadań. Nóż po wyjęciu z pudełka był tak tępy, że poddał się na kostce masła, ale dość szybko dało się go naostrzyć na płytkach, ostrość też utrzymywał całkiem długo. 

Podsumowując - za 10 zł można kupić nóż, który naprawdę może się do czegoś przydać. Jednak według mnie - jeśli szukacie noża do edc to zupełnie nie ten adres. Jest ciężki, niewygodnie się go nosi, ciężko obsługuje jedną ręką. Mimo że po czterech miesiącach nie zawiódł, nie rozpadł się - bez większego żalu wyciągam go z kieszeni i zamieniam na innego. A Kayoba znajdzie swoje miejsce na działce czy w warsztacie - tam sprawdzi się znakomicie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...