niedziela, 19 września 2021

Drobiazgi w edc - część druga

 W dzisiejszym wpisie znajdziecie kilka kolejnych pomysłów na to co można nosić w kieszeni. Podobnie jak w pierwszej części tej miniserii - będzie to kompletnie nieuporządkowany spis rzeczy - założeniem jest chęć zainspirowania Was do szerszego spojrzenia na temat edc i zrewidowania swojego ekwipunku.

 Pierwszą propozycją na dziś jest zestaw do szycia. Nie chodzi oczywiście o przenoszenie wyposażenia warsztatu krawieckiego, ale igła, nitka, może jakiś zapasowy guzik - czasem takie rzeczy mogą się przydać. Przecież zawsze może się okazać, ze zahaczyliście ubraniem o jakąś ostrą krawędź - zestaw naprawczy umożliwi Wam szybkie zszycie powstałej dziury. 

Dość kontrowersyjnym wyposażeniem jest tzw. karta survivalowa. Z jednej strony posiada ona kilka narzędzi, których da się użyć. Z drugiej - bardzo często jest tak tandetnie wykonana, że stanowi tylko zbędny balast. Czy warto ja ze sobą nosić? Ocenić musicie sami, ale zdecydowanie jest to coś co może znaleźć się w Waszym edc. Z resztą - kartom survivalowym na pewno poświęcę jeszcze osobny wpis.

Kolejna propozycją jest kawałek sznurka. Niekoniecznie musi być to paracord - choć posiada parę unikalnych właściwości to w większości sytuacji wystarczy zwykła linka żeglarska 2mm, do kupienia w marketach budowlanych. Odcinek o długości 2 metrów nie zajmie wiele miejsca, natomiast docenicie go gdy pęknie Wam sznurówka czy też będzie trzeba przywiązać coś do plecaka. 

Warto przy sobie mieć latarkę. Wiem, jest w telefonie, ale telefon lubi się rozładowywać w najmniej odpowiednich chwilach. Dlatego polecam dorzucenie małej latarki do edc lub przypięcie jej do kluczy (tutaj znajdziecie link do wpisu o kluczach w edc i latarce Olight I3E EOS).

Ostatnią rzeczą w dzisiejszym wpisie będzie apteczka. Według mnie jest to jeden z najważniejszych elementów ekwipunku. Oczywiście, nie będę namawiał Was do noszenia całej apteczki samochodowej (chociaż moje zdanie jest takie, że apteczki samochodowe zdecydowanie wymagają uzupełnienia - czasem najlepsze co w nich jest to opakowanie...), ale kilka plasterków, ze dwie tabletki przeciwbólowe ewentualnie kompres jałowy czy mały bandaż nie zajmą dużo miejsca a będą stanowiły nieoceniona pomoc w razie skaleczenia. Temat apteczek jest bardzo rozbudowany, zdecydowanie zasługuje na osobny wpis. Tutaj tylko podpowiem mały trick - do apteczki wrzućcie koniecznie taśmę izolacyjną. Kupicie ja dosłownie za 2 złote w każdym markecie budowlanym. Dlaczego ja polecam? Plaster na mokrym palcu nie zawsze będzie się trzymał, opatrunek może się zsuwać. Owinięcie ich taśmą izolacyjną załatwi sprawę na dobre - nie ma mowy, żeby plaster spadł Wam z palca czy opatrunek zmienił swoje miejsce. Wiem, że jest to zastosowanie o którym z pewnością nie myśleli twórcy taśmy izolacyjnej, ale użyta jako plaster jest świetna, a zajmuje dużo mniej miejsca niż rolka plastra z apteki. 

Tyle na dziś, zapraszam do śledzenia bloga gdzie będą pojawiały się kolejne wpisy w tym temacie - lista możliwości jest bardzo długa. A tymczasem - do zobaczenia w lesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...