niedziela, 17 października 2021

Czapka z daszkiem - niby nic wielkiego a jednak...

Dziś krótki wpis o przedmiocie który jest u mnie zdecydowanie edc - czapeczka z daszkiem. Zastanawiacie się na pewno - co można napisać o czapeczce, po co się w ogóle nad tym skupiać? Przyznam Wam szczerze - też tak myślałem. Dlatego kupując czapkę kierowałem się głownie jej wyglądem. Przejrzałem kilka stron internetowych, spodobała mi się czapka firmy ACM. Niestety wersja woodland ani wz. 93 nie były dostępne, wiec zdecydowałem się na wzór multicam. Dlaczego akurat czapka ACM? Nie mam pojęcia. Nie znam się na czapkach, na firmach które je produkują ani na ich wzorach - spodobała mi się i tyle.

Czapka jest ze mną już dwa sezony. Napisałem, że jest to zdecydowanie moje edc, bo praktycznie bez tego z domu się nie ruszam - niezależnie czy rano wychodzę do pracy, idę z psem czy na działkę - zawsze odruchowo sprawdzam czy mam nóż w kieszeni i zakładam czapkę. Przy tak intensywnym użytkowaniu czapka nie miała łatwo - deszcz, krzaczory, las, słońce - to wszystko musiała znieść. 

Od razu napisze, że zniosła to dobrze, nawet bardzo dobrze. Daszek, jak w większości moich czapeczek, zrobiony jest z tektury a mimo to podczas deszczy nie stracił swojego kształtu, nie spęczniał ani nie rozsypał się. Materiał to 65% poliester 35% bawełna, z wzmocnieniami typu rip stop - sprawdził się, nadal wygląda dobrze, nie widać na nim żadnych przetarć ani dziur. Chciałbym Wam również powiedzieć, ze utrzymał kolor, ale nie jestem tego pewien. To znaczy - czapeczka wygląda dobrze, ale gdy do czyszczenia zdjąłem naszywkę na rzep - tam gdzie słońce nie docierało pokazała się ciemniejsza powierzchnia. Czy wiec cała czapka nie wyblakła trochę? Przy Multicamie trudno mi to ocenić - nawet jeśli jest jaśniejszy to i tak fajnie wygląda.

Z funkcjonalności - czapeczka ma trzy rzepy (przód, tył, góra), a wiec można ja zindywidualizować.  

Generalnie na pewno zastanawiacie się teraz dlaczego opisuję tak banalny element ekwipunku jak czapeczka z daszkiem. Przyznam, że sam nie zwracałem na nią uwagi, aż przy czyszczeniu czapeczki po kolejnym sezonie miałem kilka chwil na przemyślenia. Czapeczka ta sprawdziła się nie tylko pod kątem podstawowej cechy - ochrony przed słońcem - ale również pod względem trwałości. Nie raz celowo zastąpiła mi parasol, nie raz chodząc po lesie oberwała gałęziami drzew - a mimo to nie ma na niej śladu po takiej eksploatacji. Żadnego rozerwania, zadrapania, zniekształcenia. Nie mówię, że czapka uratowała mi życie, ale pewnie niejedno oko już tak - wiele razy czułem na daszku przesuwające się liście czy wręcz gałęzie. Nie pozostawiły one jednak na czapce najmniejszego śladu. 

Coś co zaczęło się jako odruch zakładania czapki okazało się bardziej przydatne i sensowne niż by się na początku wydawało. Całkiem podświadomie używałem czapeczki jako pierwszej linii ochrony przed warunkami zewnętrznymi a także przed czynnikami mechanicznymi. O ile poprzednie czapeczki (a trochę ich miałem) były typowymi jednorazówkami - na jeden sezon - to czapka ACM przetrwała już drugi i zostanie ze mną na trzeci. 

Według mnie, warto mieć jakąś, nawet podstawową ochronę głowy - szczególnie włócząc się poza utartymi szlakami. Pamiętajcie o tym i do zobaczenia w lesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...