niedziela, 5 grudnia 2021

Drobiazgi w edc - część czwarta

W dzisiejszym wpisie znajdziecie kolejne przedmioty które mogą się Wam przydać w codzienności.

 Pierwszym pomysłem na dziś jest prowiant. Nie myślę tutaj o niczym wielkim, przecież nie zakładacie, ze utkniecie na kilka dni w lesie. Ale batonik czy sezamki będą przydatne gdy poczujecie głód w drodze powrotnej z pracy 

Jeśli jesteśmy przy jedzeniu - przydać się może spork. Zanim zaczniecie się dziwić - ile razy zastanawiając się w sklepie co wziąć na przekąskę zrezygnowaliście np. z jogurtu, bo nie mielibyście go czym zjeść? Spork rozwiązuje tą kwestię bardzo szybko. Tutaj znajdziecie wpis o sporkach który pomoże wam wybrać opcję najlepszą dla Was.

W części drugiej drobiazgów w edc pisałem o latarce. A ponieważ latarki lubią sie rozładować wtedy kiedy są potrzebne - warto nosić ze sobą zapasową baterię. 

Przyda się też guma do żucia, i to nie tylko jako odświeżenie oddechu ale również, w połączeniu z baterią, do rozpalenia ognia. W tym celu wykorzystacie papierek po listku gumy, a wiec przydatna dla nas będzie bardziej guma właśnie w listkach a nie w drażetkach. 

Prezerwatywa jest kolejna rzeczą o użyciu której myślimy dość jednoznacznie. A przecież nie można zapominać, ze jest ona elastyczna i szczelna. A wiec w sytuacji awaryjnej zadziała równie dobrze jak woreczek foliowy, tyle że będzie bardziej wytrzymała.

Jeśli nosicie ze sobą jakieś przedmioty nie wspomniane przeze mnie - dajcie znać w komentarzach. Zapraszam również  do śledzenia mojego bloga gdzie pojawia się kolejne części cyklu o drobiazgach w edc. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

4 komentarze:

  1. Ha ha ha
    "Ale batonik czy sezamki będą przydatne gdy poczujecie głód w drodze powrotnej z pracy "
    A może spróbujcie nie jeść w KAŻDĄ sobotę?
    A następnie przez 2, 3 dni, tydzień, dwa?
    To nie żart.
    Każdy z nas jest w stanie bez pokarmu przeżyć 2-3 miesiące.
    Co nas powstrzymuje?
    STRACH
    Po co to robić?
    By pokonać strach przed nieznanym gdy nas dotknie w godzinie próby, ewakuacji, itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony - głód powoduje rozdrażnienie, może osłabiać koncentrację - wiec jeśli drobnym zabiegiem można sobie zapewnić podniesienie komfortu - to czemu nie?
      Z drugiej strony - masz rację, człowiek bez jedzenia jest w stanie dość sporo przeżyć. I można pomyśleć o rozpoczęciu takich testów. Z tego co wiem - najdłuższa głodówka, wpisana do księgi rekordów Guinnessa to ponad rok (sprawdziłem - by być pewnym - 382 dni). Ale to pod kontrolą lekarzy, w celu schudnięcia i przy zapewnionej suplementacji.
      Jednak takie ekstremum to już przygotowanie na naprawdę trudne czasy. Jakkolwiek może być to przydatne (choć wszyscy, nawet przygotowując się, mamy nadzieję, ze pozostanie to naszym hobby i zabezpieczeniem spokoju, ale nie będziemy musieli z tego skorzystać) tak czy każdy się zdecyduje na to? Raczej nie. Takie hartowanie się może być przydatne, może nam udowodnić, ze damy radę, ale czy jest dla każdego? I czy jest do końca bezpieczne? Przy głodówce, jeśli pojawi się brak koncentracji gdy będziemy w czasie wojny leżeć w piwnicy i czekać na pomoc, lub gdy będziemy w grupie uchodźców - cóż - będziemy mieli problemy z koncentracją i tyle. Ale jeśli podobny brak koncentracji pojawi się w godzinach pracy czy podczas jazdy samochodem - sami wpędzimy się w trudne czasy.

      Usuń
  2. "...głód powoduje rozdrażnienie, może osłabiać koncentrację..."
    Mój kolega często mawiał - mniej czytać - więcej podróżować, czyli mówiąc prościej, zamiast teorii - praktyka, do czego Ciebie i innych zachęcam.
    Rozdrażnienie?
    Oczywiście, w pierwszym, drugim dniu, gdy robisz to PO RAZ PIERWSZY. Organizm domaga się tego co było w zwyczaju, nic w tym dziwnego. Zrób to na urlopie to nie odbije się na pracy.
    Przy kolejnych próbach żadnego rozdrażnienia.
    Organizm jest "mądrzejszy" niż zarozumiały człowiek, natura przystosowała nas do braku pokarmu i organizm przechodzi w stan zmniejszonego zużycia energii, czyści jelita by nie dochodziło do zatrucia organizmu, spada temperatura ciała, obniża się tętno.
    A co do koncentracji, to z pewnością wiesz że nowe pomysły, przemyślenia, religie, powstawały po postach czyli głodówkach, a więc nie najgorzej z tą koncentracją, nie uważasz?
    Każdy kto to praktykował wie że na tzw. "głodzie", tzw, bo jeść wcale się nie chce po kilku dniach, jaśniej się myśli, jest jakby przypływ endorfin, tak więc Twoje obawy są bezzasadne i nie mają pokrycia w rzeczywistości w głodówkach do 2-3 tygodni.
    Głodem od wieków do dzisiaj, również w Polsce, leczy się wiele chorób. Zainteresowani znajdą informację.
    A dla Kowalskiego spróbowanie nie jeść przez dzień czy dwa to okazja do poznania reakcji własnego organizmu i poskromienie strachu. Bo to strach jest często przyczyną śmierci, a nie brak posiłków przez kilka czy kilkanaście dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi Anonimowy,
    Jest takie stare powiedzenie, ze Polak głodny - Polak zły. Troszkę podzielam ten stereotyp - jak mnie dopadnie głód w pracy - skupienie idzie w dół.
    Natomiast myślę, że rozmawiamy o ciut różnych tematach, prezentujemy różne punkty widzenia. I cieszy mnie to bardzo, bo chcę poznać różne aspekty tego samego zagadnienia.
    Napisałem o noszeniu przy sobie jakiejś przekąski jako o elemencie zapobiegania negatywnemu wpływowi głodu na zachowanie. Ty piszesz o kompletnie innej opcji - wytrenowaniu organizmu tak, aby głód nie był postrzegany jako coś złego tylko wręcz przeciwnie. Od razu Ci powiem, że w tym co opisujesz nie mam doświadczenia. I ciężko mi się wypowiadać merytorycznie na ten temat - bo choć wiem, że głód jest elementem wielu religii, że był/jest stosowany w medycynie - wiem za mało na jego temat, żeby polecać tą metodę. Bo wiem, że nieumiejętne jej stosowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku.
    Natomiast dla przeciętnego Kowalskiego Twoja metoda może być ciut za bardzo radykalna. Nie zrozum mnie źle - nie skreślam jej. Ale przeciętny Kowalski już skreślić ją może. On może niekoniecznie chcieć badać reakcje swojego organizmu na głód czy na inne bodźce (zimno, brak snu itp.). On będzie chciał zabezpieczyć się przed opcja głodu i będzie wolał nosić przy sobie te sezamki - ok, dla wygody a nie dla poznania siebie, racja. Ale nie zmienia to faktu, że będzie to dla niego lepsza opcja.
    Podobnie preppersi - niewielu z nich ćwiczy niejedzenie przez dwa tygodnie. Za to każdy z nich gromadzi zapasy na "czarną godzinę" (niektórzy nawet na "czarny rok" jak mają na to możliwości), zaczynając od zapasów jedzenia.
    Możesz widzieć to jako pójście zgodnie z nurtem a nie poszukiwanie innych opcji. Tyle, że bycie przygotowanym, myślenie wprzód o tym co się może stać nie jest jeszcze tak powszechne jak powinno być. Prepping zdecydowanie nie jest głównym nurtem.
    PS - widzę, że masz wiedzę na temat odżywiania i braku jedzenia- wiedzę, której mi brakuje. Chodzi mi po głowie od dawna jeden temat - napisz mi proszę wiadomość prywatną, może coś ciekawego z tego wyjdzie.
    Pozdrawiam
    Bushmot

    OdpowiedzUsuń

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...