niedziela, 26 grudnia 2021

Zapasy na ciężkie czasy. Część dziewiąta - rozrywka

Za nami święta, czas spędzony z rodziną. Nie tylko tą dalszą, ale również z najbliższymi. Zmienił się troszkę rytm życia - nie ma pracy (część z Was pewnie wzięła sobie kilka dni wolnego dodatkowo), za to jest krzątanie się po kuchni, przygotowywanie domu. Mówiąc krótko - jest co robić. 

Ale nauczeni ostatnim czasem - wiemy, ze może być sytuacja gdy będziecie w domu z rodziną dłużej niż przez kilka dni. Może się również zdarzyć sytuacja gdy nie będzie prądu lub będzie jakaś awaria sieci komórkowej. Co prawda na sam brak prądu czy kłopoty z komunikacją jesteście zabezpieczeni (pisałem o tym w poprzednich artykułach), ale co z nudą? W dzisiejszych czasach, gdzie większość rozrywki sprowadza się do komputera, laptopa czy ewentualnie telewizora - bez prądu, bez internetu - będzie problem. 

Najprostszą opcją zabezpieczenia się na taką ewentualność jest ściągniecie kilku gier na telefon komórkowy. Jak wiecie z moich poprzednich artykułów - jest kilka sposobów na ładowanie telefonu (np. ładowarki solarne). Gdy wiec zabraknie internetu czy prądu - Wasz telefon będzie nadal działał. Na telefonie mogą znaleźć się również książki do czytania - jest to przecież równie dobry sposób na spędzenie czasu. 

Myśląc o elektronice - nie można zapominać o czytnikach ebooków czy też przenośnych konsolach do gier. Konsolę taką można kupić już za kilkadziesiąt złotych, będzie miała w sobie kilkaset starych gier, będzie można ja ładować przez USB. Można przy niej spędzić wiele godzin, czekając na naprawę sieci.

Oczywiście, aby nie zużywać prądu, można przenieść się w stronę rozrywki niewymagającej elektryczności. Książki, gry planszowe, talia kart - to wszystko może zapewnić zajęcie na długie godziny. Mając dzieci - dorzuciłbym do tego kredki i blok rysunkowy czy ryzę papieru do drukarki. 

Wszystkie te przedmioty pewnie znajdują się już w Waszych domach, jeśli nie - łatwo uzupełnicie braki. Kilka gier planszowych, dwie takie kart, podręcznik z kilkoma grami karcianymi czy pasjansami - nie jest to duży wydatek, a w sytuacji gdy będziecie musieli spędzić kilka dni bez prądu - będziecie mieli zajęcie. A gdy Wy będziecie musieli zająć się czymś konkretnym (gotowaniem, załatwianiem opału czy innymi rzeczami) - Wasze dzieci skupia swoją uwagę na planszówce, zapewniając Wam spokojniejszą głowę. 

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wszystko co powyżej może być częścią Waszej codzienności. Bo nawet w codzienności planszówka czy talia kart może dać rozrywkę lepszą niż gra komputerowa czy kolejny odcinek serialu. Zachęcam Was do tego, do czynnego spędzania czasu wspólnie z Waszymi bliskimi. Pomoże to w ciężkich czasach (będziecie lepiej się znać, rozumieć, lepiej działać), ale również i w codzienności przyniesie same korzyści.

I tego Wam życzę w nadchodzącym 2022 roku - więcej zdrowia, więcej spokoju w codzienności i więcej czasu spędzonego z najbliższymi. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!     

7 komentarzy:

  1. Dobra rozrywka nie jest złą, ale może gdy brak prądu, i nie tylko, włączyć myślenie i zastanowić się co zrobić by uniezależnić się od prądu, przynajmniej tego zewnętrznego?
    Co zrobić by coś poprawić w naszym otoczeniu, jego funkcjonalności, a nie tylko biernie zabijać czas?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wpis o rozrywce traktuję jako część przygotowań - jako jeden z elementów składowych większej całości. Jak widzisz - pojawił się on w święta - zamysłem moim było opisanie czegoś bardziej radosnego i rodzinnego.
    Myślenie o tym co zrobić aby poprawić funkcjonalność jest słuszne, ale widzę dwie opcje:
    1. Preppers - on będzie myślał cały czas, przygotuje się
    2. Statystyczny Polak - on pomyśli o tym, że latarka nie jest złym pomysłem dopiero gdy po ciemku do toalety nie będzie mógł trafić.
    Popieram całym sercem opcje uniezależnienia się, ale mieszkając w bloku - agregatu na balkonie nie odpalę, paneli fotowoltaicznych z magazynem energii nie będę miał. A wiec biorąc pod uwagę fakt, że każdy ma jakieś ograniczenia - trzeba zastanowić się co można zrobić w ramach swoich możliwości.

    Natomiast przygotowując się na cięższe czasy - warto również pomyśleć o rozrywce. Zgadzam się, że nie jest to pierwsza potrzeba, ale dorosłym będzie podnosiła morale a dzieciom da zajęcie dwudniowego blackoutu. A jak dzieci będą spokojne - preppers będzie mógł spokojnie zająć się planowaniem dalszych kroków, a statystyczny Kowalski za pomocą kredki i papieru z ryzy będzie mógł zrobić listę zakupów jak już prąd wróci i otworzą sklepy. Mam nadzieję, ze pozycją pierwszą będzie wtedy latarka+baterie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz 100% racji.
    Prawie :)))))
    Bo są takie dziwaki jak ja, co podświadomie i świadomie ciągle zastanawiają się co by tu zmienić. Niektórzy mówią, co by tu spieprzyć :))))
    Otoczenie narzuca ograniczenia.
    Ograniczenia wyzwalają inwencję i potrzebę niwelowania ograniczeń.
    Piszesz że masz balkon ale paneli z magazynem energii miał nie będziesz.
    Dlaczego?
    Problemem ludzi jest postawa - WSZYSTKO albo NIC.
    MUSISZ zasilić pralkę, lodówkę i wiele innych przedmiotów bo tylko wtedy to ma sens?
    A może spójrz na temat inaczej, od 2 dni nie masz prądu w bloku i po zmroku posługujesz się latarkami, lub masz sytuację jak na Ukrainie w zbombardowanym mieście.
    Czy fakt że ta małą ilość energii wyprodukowana przez światło i zgromadzona w akumulatorze która potrafi uruchomić laptop z dostępem do TV, internetu, zasili małe lampki LED wieczorem czy kilku watowy wentylator pozwalający egzystować osobie z nadciśnieniem przy +35 przy braku leków jet bez znaczenia?
    O oszczędności baterii do latarek i innych, nie wspomnę. :)))
    PS
    Dlaczego na Twojej stronie tekst czyli istotna sprawa stanowi 1/3 szerokości?

    OdpowiedzUsuń
  4. część pierwsza odpowiedzi:
    Drogi Anonimowy,
    Takie "dziwaki" jak Ty z jednej strony może znajdą jakiś element inspiracji u mnie na blogu, a z drugiej, komentując, podpowiedzą coś o czym zapomniałem. Także jestem Ci naprawdę wdzięczny za komentarze.
    Piszesz, że otoczenie narzuca ograniczenia. Racja. Ale każdy te ograniczenia ma inne. Czasem są one finansowe, czasem lokalowe (np ktoś nie mieszka w domu tylko w mieszkaniu, lub wynajmuje je a więc za dużo zmian nie wprowadzi) Czy taka osoba nie może być przygotowana? Może, jedyne co musi to przemyśleć swoje możliwości i do nich dostosować przygotowania.
    Masz rację - nie ma potrzeby w sytuacji krytycznej zasilania pralki, lodówki czy suszarki do włosów. Przecież 2 czy 3 tygodnie bez pralki spokojnie można przeżyć. Jeśli budujesz zapasy na czarną godzinę nie wymagające trzymania w lodówce - po co Ci lodówka? OK, te dwa sprzęty podniosą komfort życia, ale nie są konieczne. Natomiast możliwość poruszania się po zmroku będzie według mnie ważniejsza niż możliwość prania w pralce czy prasowania. Tak jak wspomniałeś - to nie musi być wszystko albo nic.
    Tu dochodzimy do instalacji fotowoltaicznej na balkonie. Aspektów jest kilka. Po pierwsze - policz sobie koszt takiej instalacji - no nie są to drobne kwoty. Szczególnie jeśli chcesz mieć możliwość zgromadzenia zapasu energii umożliwiającego podtrzymanie lodówki przez 2-3 dni (bo niecodziennie świeci słońce, aby zapas ten uzupełniać). Nie każdego na to stać. A ja nie chcę pisać tylko dla osób, które maja duże środki. Chcę pokazać, że nawet drobnymi inwestycjami można zabezpieczyć się na wiele scenariuszy. Po drugie - miejsce zajmowane przez ten zestaw. Po trzecie - jeśli od 3 dni nie ma prądu a u Ciebie słychać jak się robi pranie i gra głośno telewizor - cóż - sąsiedzi będą wiedzieli, że coś jest na rzeczy. Czy jesteś pewny, że gdy awaria potrwa dłużej to tydzień później nie odwiedzą Cię z "intensywną sugestią udzielenia pomocy i podzielenia się zapasami"?
    Piszesz o laptopie z dostępem do tv, internecie - po pierwsze - czy to jest niezbędne? Dla mnie - nie. A wiec wolę skupić się na innych aspektach przygotowania. Po drugie - ostatnio jak nie było u mnie prądu jedna z sieci komórkowych padła po 30 minutach. Nie mają zabezpieczonego przekaźnika na takie awarie. Po co mi więc działający laptop gdy nie ma dostępu do sieci? Po trzecie - 85% tego co wykonuję na laptopie mogę wykonać na telefonie - a ten mogę zasilić powerbankiem. A powerbank mogę naładować małym turystycznym panelem fotowoltaicznym. Więc jeśli chodzi o kontakt ze światem - za ułamek ceny mam 85% funkcjonalności.
    Z powerbanku mogę zasilać również latarki ładowane przez USB. Mogę ładować akumulatorki - są takie ładowarki. Turystyczny panel fotowoltaiczny plus 2 powerbanki plus ładowarka do akumulatorków i akumulatorki - łącznie zapłacisz ok 500 zł, czyli ok mniej niż 1/6 ceny samodzielnie skompletowanego banku energii. A masz 85% funkcjonalności w zakresie komunikacji i oświetlenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. część druga odpowiedzi:
    Z jednej strony kwestia przetrwania jest prosta do opisania. Każdy człowiek musi mieć coś do jedzenia, wodę do picia, miejsce gdzie będzie mógł się ogrzać. Proste i podstawowe, prawda? Z drugiej jednak strony - do tego równania wchodzą zmienne o których piszesz. Stan zdrowia, konieczność przyjmowania leków, warunki lokalowe czy finansowe. Dlatego każdy powinien swój survival konstruować pod siebie. Określić co jest dla niego ważniejsze, ustalić listę priorytetów. Jeśli ktoś np przewlekle choruje, ma ograniczone środki finansowe - niech kupi sobie dwie latarki na baterie AA, niech kupi sobie małe radio na te same baterie i niech raz na miesiąc wyda kilka zł w markecie na paczkę baterii (znam kilka miejsc gdzie można kupić sensowne baterie alkaliczne po około złotówce za sztukę). A za resztę swoich środków niech zrobi jak największy zapas leków i żywności. Daleko temu rozwiązaniu do samodzielności energetycznej, ale można przeżyć chodząc spać o zmierzchu, a bez leków przeżyć już trudniej. A "najśmieszniejsze" jest to, że taka osoba i tak będzie lepiej przygotowana na blackout niż 90% społeczeństwa.
    PS odnośnie Twojego pytania o ustawienie bloga - taki wzór oferuje Google, a ja nie jestem specjalistą w zakresie ustawiania tego typu opcji... Ale jak kiedyś pomyślę o przeniesieniu się "na swoje" - to wygląd będzie już bardziej zależny ode mnie.
    Pozdrawiam serdecznie
    Bushmot

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Dziękuję za odpowiedź która mnie zaskoczyła. Przeczytałem ją 3 razy by pojąć jej sens.
    Generalnie się z Tobą zgadzam, ale Twoja wypowiedź jest trochę niespójna i wzajemnie sprzeczna.
    Oczywistym jest że każdy ma inne możliwości. Jeden jest 20 letnim singlem a drugi 80 letnim, a inny ma rodzinę i 4 dzieci. Jeden jest zasobny finansowo a inny nie. Jeden ma balkon jak Ty i ja kiedyś, w dodatku od południa, a inny nie ma balkonu i mieszka na parterze jak ja dzisiaj. Nie ma uniwersalnych rozwiązań.
    Niezrozumiałym jest to że w pierwszej odpowiedzi w pierwszej części rozumiesz mój punkt widzenia że pralka i lodówka nie jest priorytetem a następnie usiłujesz udowodnić coś co NIE PORUSZAŁEM że działanie pralki gdy brak prądu w sieci spowoduje zainteresowanie sąsiadów.
    Gdzie tu sens?
    Usiłujesz uzasadnić ze koszty, brak miejsca na fotowoltaikę, a przecież ja nie o tym pisałem.
    Przytaczasz argument że laptop to bez sensu bo to kiedyś sieć padła po 30 minutach i to samo zrobisz na telefonie.
    Napisałeś:
    " Po co mi więc działający laptop gdy nie ma dostępu do sieci? Po trzecie - 85% tego co wykonuję na laptopie mogę wykonać na telefonie - a ten mogę zasilić powerbankiem. A powerbank mogę naładować małym turystycznym panelem fotowoltaicznym."
    Ciekawe, to ten telefon na którym możesz wszystko ma połączenie z niebiańską siecią do którego nie ma laptop?
    Dlaczego laptop?
    Bo możesz nie tylko mieć połączenia ze światem jak na swoim telefonie ale też możesz dzieciom wyświetlać filmy, bajki.
    Z całym szacunkiem do gier planszowych i kart ale do tego potrzeba światła, a prądu może braknąć nie w lipcu tylko w grudniu gdzie dzień jest krótki i potrzebne oświetlenie.
    Nie wiem czy masz świadomość ale ileś tam procent ludzi zakładających panele fotowoltaiczne robi to samodzielnie stosując tzw. panele z odzysku czyli o obniżonej sprawności i za ułamek wartości nowych paneli. Ci którzy odróżniają prąd od napięcia samodzielnie potrafią taką instalację zamontować.
    Ja jednak proponowałem 1 panel na front balkonu dla kogoś "kumatego" który potrafi nim naładować akumulator i stworzyć znacznie efektywniejszy powerbank niż Twoje rozwiązanie z turystycznymi panelami znacznie mniej efektywnymi i droższymi.
    Mam nadzieję że Tym razem zrozumiałeś moją ideę. :))))






    OdpowiedzUsuń
  7. Drogi Anonimowy,
    Jeśli chodzi o przykłady podawane w komentarzu - miały być one ze sobą sprzeczne. Chciałem pokazać, że zasilanie pralki jest zbędne bo: 1. da się bez niej żyć oraz 2. jak się ktoś uprze i będzie z niej korzystał - cały blok będzie wiedział że on jeden ma prąd. Podobnie z laptopem - po pierwsze jest zbędny bo sieci prawdopodobnie i tak nie będzie, a jak ktoś się upiera przy korzystaniu z internetu podczas blackoutu to komórka (łatwiejsza do podtrzymania) zapewni mu 85% funkcjonalności. Po prostu wg mnie, jakby na to nie patrzeć - te dwa przedmioty w sytuacji blackoutu będą jednymi z ostatnich o jakich zasilanie zadbam.
    Zgadzam się , że do planszówek potrzeba światła, ale jeśli chodzi o zachowanie/podtrzymanie prądu - są na to różne metody (pisałem o tym w jednym z wpisów, temat pewnie jeszcze nie raz powróci). Poza tym łatwiej zapewnić sobie oświetlenie i ładowanie komórki niż ładowanie laptopa. A ilość filmów które obejrzałem na komórce (z karty pamięci a nie internetu) przemilczę. Ale było ich na tyle dużo, że wiem, ze na komórce też można oglądać ;)
    Przyznam Ci się, że nie zajmowałem się elektryką. Domyślam się, że wiele rzeczy można samemu zweryfikować, zbudować i powinno być OK - plan jest taki, aby samemu spróbować. Ale póki nie mam tego przetestowanego - nie będę przedstawiał tego jako rozwiązania. Ten blog skierowany jest nie tylko do ludzi którzy zajmują się tym od lat, ale również dla przeciętnego Polaka który preppersa ma za lekkiego świra. On niekoniecznie będzie budował całe rozwiązanie od zera, a jest szansa, że to rozwiązanie już ma, tylko musi je odpowiednio wykorzystać.
    Pamiętaj proszę, że opcji rozwiązań danego problemu zazwyczaj jest kilka. Na blogu staram się przedstawić nie tylko te wymagające większego zaangażowania ale również te prostsze. Bo lepiej będzie mieć turystyczny panel foto + powerbank + latarka ładowana z usb niż nie mieć samodzielnie złożonej instalacji fotowoltaicznej oświetlającej pół domu i zasilającej agd.
    Pozdrawiam
    Bushmot

    OdpowiedzUsuń

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...