Dziś kolejna porcja pomysłów na przedmioty, które warto mieć przy sobie. Tak jak zawsze - nie jest to lista obowiązkowa, a jedynie podpowiedzi, które może Was zainspirują albo podsuną własny pomysł.
Jedną z rzeczy którą można nosić jest spirytus salicylowy. Można nim odkazić jakąś ranę, można zdezynfekować ręce czy publiczną toaletę przez skorzystaniem. Spirytus jest również palny, a wiec nasączenie nim chusteczki ułatwi rozpalenie ognia.
Do tej samej grupy można zaliczyć mokre chusteczki. Mała paczka przyda się gdy trzeba będzie przetrzeć ręce przed posiłkiem gdzieś na łonie natury czy na parkingu w trakcie podróży.
W dzisiejszych czasach do edc może należeć również żel antybakteryjny - z oczywistych względów.
Dobrym pomysłem może być taśma duct tape. Jest mocna, łatwa w przenoszeniu, wodoodporna - świetnie przyda się do naprawy uszkodzonej odzieży, zamocowania czegoś lub jako rozpałka - zastosowań będą tysiące.
Innym pomysłem mogą być opaski gumowe - takie zrobione ze starej dętki rowerowej. Będą pomocne przy zamocowaniu różnych przedmiotów, mogą przydać się również jako awaryjna rozpałka - guma po zapaleniu zapalniczką pali się długo i dość mocno - można wykorzystać to do rozpalenia ogniska.
Jak zwykle zachęcam Was do śledzenia mojego bloga, gdzie znajdziecie więcej pomysłów na to co warto mieć przy sobie. A tymczasem - do zobaczenia w lesie.
Dlaczego akurat spirytus salicylowy?
OdpowiedzUsuńSpożywczy nie lepszy :)
Bardziej wszechstronny :)
Guma pali się ZAWSZE, bo nie nasiąka wodą, dlatego jest idealna na rozpałkę nawet w największy deszcz
Rozumiem bardzo dobrze wszechstronność spożywczego, aczkolwiek listę opierałem na każdej kategorii wiekowej ;) Chociaż tak - każdy alkohol powyżej 60 czy 70% powinien działać równie dobrze. A dlaczego w aptekach polecają akurat salicylowy? Pojęcia nie mam, nie jestem specjalistą, tutaj akurat bazuję na wiedzy innych.
OdpowiedzUsuńCo to gumy - potwierdzam - jest to bardzo dobra i skuteczna rozpałka.
Pozdrawiam
Bushmot