niedziela, 10 kwietnia 2022

Gdy rząd sugeruje żebyś był gotowy...

 Kilka dni temu na stronach Rządowego Centrum Bezpieczeństwa opublikowana została publikacja pod tytułem "Bądź gotowy! Poradnik na czas kryzysu i wojny". Znajdziecie ją pod tym linkiem, zachęcam Was do jej pobrania i wydrukowania, natomiast poniżej zwrócę Waszą uwagę na kilka rzeczy wspomnianych w publikacji.

Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to fakt, że taka publikacja powstała po 40 dniach wojny w Ukrainie. Dlaczego tak późno? Przecież wszystkie strony prepperskie wspominały o podobnych działaniach już od lat - może nie na wypadek tego konkretnego kryzysu, a jakiegokolwiek, ale zdecydowanie nie jest to temat nowy. Jakkolwiek uważam taką publikację za potrzebną, konieczną i przydatną (poza kilkoma szczegółami, ale o tym poniżej) to nie do końca wiem czy jest ona w tym momencie pożyteczna społecznie. Dlaczego? Ponieważ wypuszczenie jej akurat teraz, w świetle tego co się dzieje za naszą wschodnia granicą, może być odebrane jako lekkie zwiększanie niepokojów w społeczeństwie. Przecież gdybyśmy byli w 100% bezpieczni, nikt by o takich rzeczach nie pisał, prawda? Natomiast gdyby taka publikacja powstała, powiedzmy, rok temu - była by kompletnie inaczej odebrana. A dziś można by tylko przypomnieć o niej w kontekście obecnej sytuacji - miało by to kompletnie inny wydźwięk. Wiele krajów zachodnich kolportuje takie ulotki i instrukcje na wszelki wypadek od dawna. A teraz - pojawiają się głosy, że została ona napisana tylko z potrzeby chwili, na szybko, trochę "na kolanie", trochę pod publikę. Szkoda, ponieważ, choć posiada ona kilka błędów, to jest naprawdę niezłą podstawą do rozpoczęcia przygotowań.

Kolejne zastrzeżenie które mam do tej publikacji znajduje sie w samym tytule - wspomniane są kryzysy, później w treści jest spisana definicja kryzysu, natomiast nie podano żadnych przykładów. Troszkę mam wrażenie, że te kryzysy są wciśnięte tutaj troszkę na siłę. To znaczy, w niektórych sytuacjach kryzysowych opisywane w broszurze przygotowania na wojnę przydadzą się Wam bardzo, ale w innych sytuacjach - wcale. Pomogło by opisanie choćby kilku przykładowych sytuacji (poza wojną) w których można by wykorzystać przygotowania opisane w broszurze. 

Dziwnie napisana jest również część poświęcona alarmom. W akapicie poświęconym odwołaniu alarmu znalazło się zdanie "przewietrz pomieszczenie i uzupełnij zapasy środków do uszczelnienia drzwi i okien". Taka informacja jest oczywiście rozsądna, jednak jest to jedyne miejsce w którym wspomniano o uszczelnianiu okien. Akapit wcześniej, mówiący o ogłoszeniu alarmu, wspomina tylko o "wykonywaniu poleceń służb". Dopiero kilka stron dalej, opisując działania na wypadek zagrożeń CBRN wspomniano o zamknięciu okien i uszczelnieniu wywietrzników. Co ciekawe, pomiędzy tymi rozdziałami jest część poświęcona zapasom w domu, gdzie słowem nie wspomniano o tym jak  uszczelnić dom. 

Dość ciekawie i w miarę kompletnie odniesiono się do plecaka ewakuacyjnego. Jeśli jednak spakujecie wszystko co jest tam opisane - wyjdzie Wam z tego troszkę nie plecak a ze dwie torby ;) Co bym zmienił? Po pierwsze - po co radio na baterie? Przecież to jest duże, kosztuje, a zamiast tego można wykorzystać telefon komórkowy, który zazwyczaj każdy ma przy sobie.  Przypomnę, że przecież komórki mają funkcje radia. Jeśli zamiast kupować radio na baterie użyjecie komórki - oszczędzicie miejsce, zaoszczędzicie na wadze, a zaoszczędzone pieniądze możecie wydać na powerbank. 

Drugą kwestią są sztućce. Naprawdę zostały one wrzucone tam chyba troszkę na siłę, a na pewno bez zastanowienia. Wiem, to jest drobiazg, ale ważył będzie. Przecież zamiast kompletu sztućców można zabrać samą łyżkę. Może ona zastąpić widelec, a wiec tutaj oszczędzacie na wadze, a jeśli chodzi o nóż - jest on już wskazany w innym punkcie na liście.

Podobnie wagowo możecie zyskać jeśli zamiast kurtki przeciwdeszczowej zdecydujecie się na poncho. Będzie zdecydowanie mniejsze i lżejsze (ok, wszystko zależy od tego jaką macie kurtkę, ale w większości przypadków powyższe stwierdzenie będzie prawdą). Ponczo będzie również tańsze i ma te niezaprzeczalną zaletę, że możecie je założyć na plecak, chroniąc go przed deszczem. Z kurtką taka opcja nie będzie możliwa. 

Jeśli już jesteśmy przy deszczu - brakuje prostej informacji o tym, żeby wnętrze plecaka wyłożyć grubszym workiem foliowym - aby zabezpieczyć zawartość przed opadami. Wystarczy worek na śmieci, nie trzeba nie wiadomo czego, a efekt będzie osiągnięty. 

Rzeczowo jet opisana apteczka - niestety tutaj zastanawiam się co to są plastry chemiczne. Przeszukałem pół internetu - najbardziej odpowiadają temu plastry rozgrzewające, ale pewny nie jestem. Brakuje mi też wymienionego środka odkażającego - mała buteleczka octeniseptu czy podobnego środka przyda sie przy drobnych otarciach czy skaleczeniach.

Zastanawia mnie również pozycja dotycząca butelki filtrującej. Nie neguję konieczności posiadania filtra do wody lub innych metod jej uzdatniania. Jednakże postawcie się w roli nie-preppersa czytającego ten poradnik. Dla niego filtr do wody to ten w dzbanku w kuchni lub w butelce z marketu którą kupił dziecku aby miało z czego pić w szkole. Czy takie filtry będą miały zastosowanie gdy zaczerpniecie wodę ze strumienia lub jeziora? Zdecydowanie nie. Według mnie mogą być one wręcz zagrożeniem - dając poczucie złudnego bezpieczeństwa. Ten punkt powinien zostać doprecyzowany.

Brakuje mi za to w wyposażeniu stalowego kubka - dobry do zagotowania wody (uzdatnianie), warto też mieć swój kubek jak będą nas częstowali zupa czy herbatą w miejscu do którego się ewakuujemy. Sam kubek natomiast nie zajmuje wiele miejsca (zwłaszcza jeśli ma składane rączki). 

Zastanawiacie się pewnie dlaczego tak mocno poruszałem kwestię wagi i miejsca w plecaku. Otóż jeśli macie zabrać ze sobą dokumenty - będą one ważyły, sporo. A wiec każdy gram wagi zaoszczędzony na sprzęcie będzie dla Was cenny.

Na koniec rozdziału o plecaku ewakuacyjnym wspomniano, że nie wiadomo kiedy nastąpi ten moment. W związku z tym - warto mieć przy sobie taki plecak zawsze - a wiec zasugerowano, że powinny być trzy plecaki - w domu, w samochodzie i w pracy. Jest to bardzo dobra sugestia - trzeba być przygotowanym, ale... Śpiwór, radio na baterie, latarka, kurtka przeciwdeszczowa, narzędzie wielofunkcyjne, zapas gotówki, filtr do wody (sensowny a nie z marketu) - to wszystko to nie mniej niż 500 - 600 zł. Plus wszystkie drobiazgi (apteczka, mapa itp.) to kolejne 200 zł. Teraz pomnóżcie to razy trzy. A teraz pomnóżcie to razy ilość osób w rodzinie. Zanim wyrzucicie broszurę w kąt i stwierdzicie, że to nie na Waszą kieszeń - spieszę z pomocą. Wcześniej zasugerowałem, że można kilka rzeczy zastąpić innymi, które już macie w domu. Teraz dodam, że odpowiednio przemyślana procedura ewakuacji sprawi, że będziecie mogli ograniczyć ilość sprzętu (a więc i wydatki) a wciąż będziecie całkiem nieźle przygotowani na wszelki wypadek.  Jak to zrobić? Zapraszam do śledzenia mojego bloga - tam znajdziecie kilka niezłych pomysłów.

Po skończonej sekcji dotyczącej plecaka - przechodzimy do porad dotyczących ewakuacji. Tutaj zaskoczeniem dla mnie jest wskazówka, aby usunąć produkty z zamrażarki i lodówki. Jaki jest cel takiego działania? Nie wiem. Przecież jeśli ewakuujemy się na 12h (np pożar w bloku) to zimne produkty w niedziałającej lodówce (brak prądu) będą działały jak wkłady chłodzące - podtrzymają temperaturę chroniąc przed zepsuciem. Przy ewakuacji na dłuższy czas i tak trzeba będzie po powrocie zrobić remanent w lodówce.

Przy omawianiu ewakuacji wspomniano, o tym jaką trasa się poruszać, wspomniano również o możliwości zablokowania dróg. Według mnie - jeśli macie określony cel ewakuacji - powinniście przetestować i zaznaczyć na mapie przynajmniej dwie różne trasy do celu. Natomiast nieważne czy taki cel macie czy nie - wyposażyłbym samochód w CB-radio. Będzie to bardzo dobry środek komunikacji w trakcie ewakuacji - da on Wam obraz tego jak wygląda droga przed Wami, czy można jechać czy szukać objazdu. Pamiętajcie jeszcze o jednej rzeczy. Jadąc drogami niższej kategorii - będziecie mieli możliwość zjechania w prawo lub w lewo albo zawrócenia. Będzie możliwość zmiany trasy, poszukania objazdu. Na autostradzie czy drodze szybkiego ruchy - takiej opcji nie będzie. Utkniecie pomiędzy zjazdami i będziecie czekać na udrożnienie trasy.

Jeśli chodzi o dalsze części - opisujące zachowanie w reakcji na skażeń CBRN - zastrzeżenie mam tylko do jednego punktu. Otóż przy opisie skażenia radiologicznego i jądrowego wspomniane jest, żeby nie wychodzić przez 24 godziny ze schronu, chyba, że służby udzielą innych instrukcji. Dlaczego akurat 24 godziny? Przytaczaną zasadą dotycząca opadu radioaktywnego jest tzw reguła siódemek. Mówi ona, że po siedmiokrotnosci czasu promieniowanie spadnie o 90%. Tak wiec po 7 godzinach będzie ono wynosiło 10% tego, co po godzinie od opadu. Natomiast po 7 razy później, czyli po 49 godzinach - będzie ono stanowiło 10% tego, co po 7 godzinach. I tak dalej. A wiec jeśli nie będziecie wychodzili ze schronu/piwnicy nie przez 24 godziny a przez 49 godzin - będzie to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. A skoro i tak RCB zaleca przygotowanie zapasów na 7 dni - to te 2 dni powinniście wytrzymać na spokojnie. 

Skoro dobrnęliście do końca tego długiego wpisu - to czas na małe podsumowanie. To co napisałem wyżej może sugerować, że negatywnie oceniam publikację RCB. Prawda jest jednak inna - według mnie jest to publikacja całkiem dobra i całkiem potrzebna. Przedstawia ona w prosty i zrozumiały sposób zbiór podstawowych zasad i zaleceń do przygotowania się i do wdrożenia w niektórych sytuacjach awaryjnych. Stosując się do nich - w znaczący sposób podniesiecie swoje szanse przeżycia, nawet jeśli nigdy wcześniej nie słyszeliście o survivalu. Jeśli miałbym ją do czegoś porównać to do gotowego zestawu przetrwania, który można kupić w internecie. Nie jest on idealny, jest zdecydowanie przepłacony, można bez problemu samemu taniej skompletować lepsze dla siebie rozwiązanie angażując troczę czasu i energii na analizę tematu. Ale jeśli nie macie czasu an zdobycie odpowiedniej wiedzy i analizę Waszego konkretnego przypadku - jest to coś co w szybki sposób podniesie Wasze szanse przetrwania.

Według mnie - taka publikacja jest potrzebna, a właściwie była potrzebna już dawno. Można traktować ją jako bazę do dalszych działań. Co prawda bardzo dobrą bazę, ale jednak tylko bazę. Jeśli chcecie wiedzieć w jaki sposób na tej podstawie zbudować swoje własne przetrwanie - zapraszam do śledzenia mojego bloga. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!     

6 komentarzy:

  1. Cześć survivalowcu!

    Przebrnęłam przez dokument stworzony i wiesz co?
    Mam kilka przemyśleń :)

    1. wstyd mi za nasz rząd, ponieważ dokument nie jest profesjonalny, mam wręcz podejrzenie, że pisany na kolanie i na szybko tu i teraz - bez właśnie spokoju, spójności
    2. jeśli dojdzie do sytuacji jakiejkolwiek w przyszłości to nie wiem czy zaufałabym polskim służbom. moje zaufanie do nich jest na poziomie 30%. osobiście uważam, że jeśli służba jest dobra w swoim fachu to napisałaby informacje dla obywateli na 24 h, a nie na 48 czy 7 dni...to coś powinno nam już powiedzieć.
    3. wszyscy wiemy - kto interesuje się swoim bezpieczeństwem w świecie gdziekolwiek by nie był - że od stóp głów i rąk wszystko się zaczyna - dlaczego zatem w dokumencie napisano o czapce i butach a o rękawiczkach nie ? nie wspominając już o szaliku nawet jeśli wszystko zaczyna się od naszej skóry i naszych dróg oddechowych by zakryć najważniejsze części ciała, a szalik może przecież pełnić nie jedną funkcję w praktyce. jeśli napisano również o mydle to czemu o ręczniku nie? (np szybkoschnącym i lekkim w wadze?)
    4. kiedy mamy ewakuację, to kto myśli o swojej nieruchomości, gdy życie jest największą wartością? może tylko ci, co nie szanują siebie, ale nie ludzie myślący gdzie każda sekunda jest na wagę złota.
    5. Przykład gdy słyszymy hałasy. Ciężko stwierdzić co to było. Nie jesteśmy specjalistami. Rada uciekaj jest beznadziejna. Gdy coś słyszysz to nie jest najlepiej paść na ziemię, zakryć swoją głowę, napiąć mięśnie i chwilę poczekać co dalej będzie mieć miejsce w kolejnej fazie życia?
    6. jeśli teren będzie skażony, to 24 godziny wystarczą na izolację? wydaje mi się, że już bliżej to 3 dób, 72h... może wypowiedzą się ludzie którzy mają do czynienia w maskach i kombinezonach jak to wygląda w praktyce?
    7. dlaczego nikt nie napisał o ognisku? akcesoriach do niego?
    kwestia ogrzania ciała, kwestia podgrzania wody do mycia, kwestia posiłku ciepłego dla zdrowia, gdy długo będzie trzeba czekać na pomoc humanitarną? dlaczego nie ma informacji o tak ważnym aspekcie się pytam ?

    Zachęcam do dyskusji bo temat ciekawy i inspirujący.
    Sam dokument oceniam w skali 100% na 30% czyli bardzo nisko bo nawet nie ma połowy a to wstyd dla tych co to napisali.

    Pozdrowienia bushmot
    dla Cię

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze jedna rzecz mi przyszła na myśl jako 8 pkt jak w plecaku ewakuacyjnym nie wspomnieć o worku wodoodpornym !!! co mi po ubraniach które będą przemoczone, co mi po dokumencie kiedy nie będzie do odczytu, nikt z piszących o tym nie pomyślał ? przecież nawet jak na kajaki się idzie to trzeba ze sobą mieć coś wodoszczelnego w rekreacji a co dopiero w sytuacjach extreme

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje za komentarze, z kilkoma rzeczami się zgadzam, z innymi zgodzić się nie mogę.
    ad 1. Prawda, dokument nie jest do końca napisany profesjonalnie, tak jakby pisał go ktoś kto miał się zapoznać z tematem, ale finalne słowo miał nie fachowiec a jakiś copywriter...
    ad 2. Nie można zakładać że polskie służby nie dadzą sobie rady - choć z drugiej strony, lata temu na rajdzie samochodowym widziałem jak policjant wyznaczony do zabezpieczenia trasy ustawiał kibiców wprost na wypadkowej z zakrętu. Kilka minut później, gdy jeden z kierowców przeszarżował, był pierwszym z uciekających. Czy każda z osób wyznaczonych do działania w sytuacji kryzysowej będzie miała pojęcie o tym co robi? Zdecydowanie nie. Dlatego też pisze tego bloga, aby czytelnicy byli przygotowani do prawidłowego działania. A co do czasu - nawet bogatsze i bardziej opiekuńcze kraje (Szwecja, Finlandia, Niemcy) nie gwarantują swoim obywatelom, ze dotrą do każdego w ciągu 3 czy 5 dni, zalecając trzymanie zapasów na co najmniej tydzień. Dlatego właśnie warto być przygotowanym na przetrwanie dłuższego czasu, aby doczekać pomocy.
    ad 3. Nie zgadzam się z kwestia wykorzystania szalika jako ochrony dróg oddechowych - napisali przecież o maseczkach. A jeśli chodzi o pozostałe części garderoby wymienione przez Ciebie - masz rację, ale patrz pkt 1 - dokument pisany trochę na szybko. Poza tym - gdyby mieli wypisać i wymienić wszystko - dokument miałby nie 36 a 360 stron. I nikt by tego nie przeczytał. A tak, być może, będziemy mieli więcej osób przygotowanych choć na 50-70%...
    ad 4. Jeśli myślenie o swojej nieruchomości zajmie 30 sekund czy minutę - warto. Ponieważ nigdy nie mamy pewności czy nie wrócimy (a zazwyczaj wręcz jest taka nadzieja) jak już niebezpieczeństwo minie. Warto wiec, żeby była w jak najlepszym stanie - szkoda żeby była zniszczona bardziej przez nasze zaniedbanie niż okoliczności zewnętrzne.
    ad 5. Tu się nie zgadzam - jeśli mamy możliwość ucieczki - skorzystajmy z niej. Chowając się za rogiem czy za krawężnikiem dalej znajdujemy się w obszarze, gdzie ma miejsce sytuacja. Uciekając - opuszczamy niebezpieczny obszar. Trzeba jednak wiedzieć - orientować się - skąd padają strzały, gdzie jest niebezpieczeństwo, żeby nie pobiec w złą stronę. Wybór pomiędzy ucieczką a ukryciem się - powinien zależeć od sytuacji.
    ad 6. Skażenie chemiczne rozwieje się razem z wiatrem, biologiczne podobnie... Ale kiedy? Nie wiem, nie jestem tu ekspertem. O skażeniu radiologicznym - zgadzam się z Tobą i dlatego napisałem o zasadzie siódemek.
    Ad 7. Ognisko - masz rację - możliwość zrobienia ogniska jest bardzo przydatna. Biorąc pod uwagę listę z plecaka ewakuacyjnego - są tam zapalniczka, notes (papier), zazwyczaj będziemy mieli przy sobie chusteczki - do rozpalenia ogniska wystarczy. Brakuje za to metalowego kubka do zagotowania wody. A czemu o tym nie wspomnieli? Podejrzewam, ze z dwóch powodów - po pierwsze patrz pkt 1 - pisane na szybko. Po drugie - ponieważ rozpalenie ogniska jest jednym z pierwszych pomysłów bushcraftowych które przyjdą do głowy statystycznej osobie która survivalem się nie interesuje. A czy będzie umiała to zrobić sprawnie? To już inna kwestia...
    ad 8. Masz 100% racji - jeśli nastąpi konieczność wykorzystania plecaka w deszczu - zabezpieczenie jego zawartości przed wodą będzie kluczowe. Dlatego wspomniałem o worku na śmieci do wyłożenia wnętrza plecaka i poncho, które ochroni również plecak.

    Ze swojej strony - dziękuję Ci za przebrnięcie (i to dokładne) przez tak długi wpis :)
    Pozdrawiam
    Bushmot

    OdpowiedzUsuń
  4. Króciutko - A jeśli w tym pliku miał znaczenie copywriter a nie ktoś z "zarządu" kto zna wiele szczegółów - to jest to słabe i to bardzo jeśli coś takiego wyszło B nie każda osoba w zawodzie swoim podchodzi do zadań z myśleniem i takim samym zaangażowaniem więc jeśli wszyscy we własnych pracach które wykonujemy to widzimy to boje się pomyśleć co będzie pod wpływem emocji gdy cos miałoby się wydarzyć C jeśli ktoś tworzy dokument pod pojęciem "liczy się ilość stron" by było mało więc nie piszmy o wszystkim bo ludziom się nie będzie chciało czytać to nie tylko źle świadczy o tworzącym i akceptującym ale i również źle o społeczeństwie D - ostanie - dla obywatela takiego jak ja ciężko jest się odnaleźć w terenie i wyczyścić czy to strzał czy coś innego skąd on czy to po prostu nie z osiedlą obok i mi nic nie grozi

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć Anonimowy.
    Obawiam się, że zarówno copywriter jak i ktoś z zarządu nie ma odpowiednio szczegółowej wiedzy - tu potrzebny jest specjalista. A że pewne publikacje myszą być "odpowiednio" napisane - cóż - ma to swoje konsekwencje. Ale tak jak wspomniałem wcześniej - lepiej sobie radę damy jako społeczeństwo jeśli będziemy przygotowani w 50% niż wcale. Zgadzam się z tobą, ze pod wpływem emocji może być ciężko myśleć logicznie, dlatego też m.in. ulotka ma taką a nie inną formę i zawiera checklistę. Łatwo będzie się nią posłużyć jako instrukcją, nawet w stresie. Zgadzam się również z tym, ze ograniczanie ilości stron nie wpłynęło pozytywnie na ilość wartościowej treści - tutaj jednak powrócę do tego co napisałem wyżej - wolę społeczeństwo przygotowane w 50% niż wcale. A co do odnalezienia się w terenie - jedyne co Ci pozostało to ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Idzie lato, a więc sprzyjające spacerom okoliczności przyrody. Zachęcam do wydrukowania mapy okolicy i spacerowania właśnie z papierową mapą - nie zgubisz się (bo będziesz w swojej okolicy), a nabierzesz wprawy z mapą. Jeśli do tego dołączysz kompas - Twoje umiejętności naprawdę wskoczą na wyższy poziom. Pozdrawiam! Bushmot

    OdpowiedzUsuń
  6. dzieki za odpis. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...