niedziela, 19 czerwca 2022

Ognisko Dakota

 W weekend po raz kolejny wybraliśmy się z żoną na ognisko. Ale żeby to nie był tylko kolejny wypad - jak zawsze coś tam zmieniam i testuję nowe rozwiązania. Tym razem padło na Dakotę.

Na początku - krótki rys historyczny. Skąd się wziął ten typ ogniska? Przyznam szczerze - nie wiem. Według najczęściej powtarzanej wersji na pomysł tego ogniska wpadli Indianie z plemienia Dakotów. Jednak spotkałem się również z informacją, iż jest to "ognisko stepowe", wymyślone przez Słowian. Która wersja jest prawdziwa? Nie wiem. Choć jestem prawie pewny, że Indianie stosowali takie ogniska. Wynika to z faktu, że podczas drugiej wojny światowej i potem wojny w Wietnamie takie ogniska były stosowane przez amerykańskie wojsko. A oni raczej od Słowian ze stepów się tego nie nauczyli... Nie oznacza to jednak, że ten typ ogniska nie był stosowany równolegle na naszym kontynencie.  

Czemu jednak to ognisko jest wyjątkowe? Ponieważ jest to najlepsza opcja ogniska jesli nie chcemy zdradzić swojej obecności na danym terenie. Po pierwsze - sam ogień nie jest widoczny z zewnątrz. Oznacza to, że jeśli nie chcecie zdradzać swojej obecności światłem ognia - jest ono dla Was. Sam ogień pali się pod ziemią, z boków czy tym bardziej z większej odległości jest niewidoczny. Taki sposób palenia ogniska pociąga za sobą kolejną zaletę - łatwość zamaskowania śladów po palenisku. Po prostu zasypujecie dołek ziemią i po sprawie. Oczywiście, jeśli ognisko paliliście na terenie trawiastym - wtedy warto podczas jego przygotowania delikatnie usunąć trawę razem z korzeniami i odłożyć ją na bok. Wtedy po zagaszeniu ogniska trawa wraca na swoje miejsce i wszelkie ślady Waszej obecności znikają. Trzecią kwestią jest dym - pojawia się on tylko podczas rozpalania. Gdy ognisko już się rozpali - przestaje praktycznie dymić.  

A jak to wygląda w praktyce? Do przygotowania Dakoty będą Wam potrzebne narzędzia. Ideałem będzie saperka, ale można ją zastąpić nożem a nawet patykiem - czymkolwiek czym można wykopać dołek. Będzie on Waszym paleniskiem. Mój wyglądał tak:


Wymiary? "Na oko" - mój miał ok 20cm na 20cm, głęboki też na 20cm, może 25cm. Nie ma sensu robić większego, można zrobić trochę głębszy. Tutaj jedna bardzo ważna uwaga - kopiąc dołek pod Dakotę sprawdzajcie jak wygląda podłoże. Ziemia lub piach - jest ok, można śmiało działać. Ale jeśli traficie na torf i tam rozpalicie ognisko - wzniecicie pożar, który bardzo trudno będzie ugasić.

Jak wiecie - ogień potrzebuje tlenu, a wiec trzeba będzie jakoś doprowadzić powietrze. Opcje są dwie - albo obok kopiemy identyczny dołek (może mieć trochę mniejszą powierzchnię) i przebijamy połączenie między oboma dołkami, albo patykiem żłobimy kanał pod skosem, tak aby powietrze miało którędy dochodzić. Zdecydowałem się na tę drugą opcję, efekt był taki:

Niezależnie którą opcję wybierzecie - konieczne jest, aby wylot kanału doprowadzającego powietrze był na samym dole dołka na palenisko. Jeśli będzie on wyżej - nie dostarczy powietrza do drewna znajdującego się na dole.

Ponieważ całość ogniska rozpoczynacie na mokrej ziemi - warto przygotować platformę na której ułożycie rozpałkę. Wystarczy do tego kilka drobnych patyczków izolujących rozpałkę od ziemi. Gdy wszystko już gotowe - całość można odpalać.

Całość zacznie palić się jak najzwyklejsze ognisko - dzięki kanałowi powietrze będzie dostarczane bez problemów. Dlaczego? Otóż ciepłe powietrze ogrzane ogniskiem uniesie się w górę. W Dakocie powstanie małe podciśnienie zasysające świeże powietrze z kanału, który wykopaliście. Powstanie tak zwany cug. Po kilku chwilach Wasze ognisko będzie już wyglądało tak:

Gdy ognisko rozpali się już na dobre - dym zniknie i będzie można zacząć przygotowywać jedzenie. 

Co prawda my gotowaliśmy na metalowym ruszcie, ale jeśli zrobicie trochę głębszy dołek (30-35cm) i dorzucicie tam grubszego drewna - możecie zamiast rusztu użyć patyków - spokojnie powinny utrzymać kubek z wodą, a jeśli nie będą stały w płomieniu - nie przepalą się. Natomiast temperatura nad paleniskiem będzie na tyle wysoka, że woda się bez problemu zagotuje. 

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o kilku innych cechach jakie ten typ ogniska posiada. Po pierwsze - jest bezpieczne. Oczywiście - żaden ogień do końca bezpieczny nie jest, każdego trzeba pilnować, ale tutaj palicie ogień w zamkniętej przestrzeni, pod ziemią, otoczony przez piasek. Ryzyko, że jakaś iskra przeskoczy na trawę i zapali ją jest dużo mniejsze niż w przypadku jakiegokolwiek innego typu ogniska. To właśnie dlatego Indianie i Słowianie z niego korzystali - nie tylko aby ukryć swoją obecność, ale również aby nie spalić całego stepu przy okazji gotowania kolacji.

Drugą kwestią jest odporność na wiatr. Ponieważ ognisko pali się poniżej poziomu gruntu - jest odporne na podmuchy wiatru. 

Do minusów, oprócz pracochłonności, trzeba zaliczyć tempo zużywania opału. Ponieważ występuje tam zjawisko cugu, ponieważ tlen jest wręcz zasysany - ognisko pali się całkiem intensywnie, zużywając przy tym spore ilości opału. Ale to właśnie ta intensywność spalania sprawia, że temperatura jest wysoka. Z jednej strony przyspiesza to gotowanie na tym ognisku, z drugiej - wyższa temperatura to czystsze spalanie i brak dymu. 

Trzeba również pamiętać, że mimo intensywności - ciepło ucieka do góry. Nie rozchodzi się wokół ogniska, ponieważ bezpośrednio wokół ogniska jest ściana z ziemi. A więc jeśli będziecie chcieli ognisko które da Wam dużo ciepła do ogrzania się w nocy - do tego celu znacznie lepsze będą inne konstrukcje.

Zachęcam Was, abyście sami spróbowali przygotować tego typu ognisko. Trzeba się troszkę przy nim napracować, trzeba przygotować większy zapas opału. Ale nagrodą jest ognisko które nie dymi i jest jednym z bezpieczniejszych ognisk. Jeśli Waszym celem będzie przygotowanie posiłku na ognisku a niekoniecznie będziecie planowali długie wieczór spędzony przy ogniu - to rozwiązanie jest jednym z lepszych. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

1 komentarz:

  1. lal ale fajne ognisko, przy najblizszej okazji sprobuje

    OdpowiedzUsuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...