niedziela, 5 marca 2023

A co jeśli... zdarzy się pożar samochodu

Kontynuując cykl "A co jeśli..." dziś chciałem skończyć tematykę pożarów opisując pożar samochodu. Szansa na taką sytuację jest naprawdę niewielka, ale może się ona zdarzyć, dodatkowo warto wiedzieć, że przy pożarze samochodu najpewniej natkniemy się na kilka nieoczywistych kwestii na które warto być przygotowanym.

Pierwszą rzeczą o której trzeba wspomnieć to zachowanie już na początku - gdy tylko poczujemy dym. Należy wtedy od razu zjechać na pobocze, wyłączyć silnik, Dalsze czynności będą zależały od tego czy jedziemy sami, czy z pasażerami. 

Po pierwsze - musicie pogodzić się z tym, że samodzielne opanowanie pożaru samochodu jest możliwe tylko w szczególnych przypadkach - zazwyczaj będzie to niemożliwe. A więc pierwsze co musicie zrobić to zadbać o bezpieczeństwo wszystkich pasażerów. Wszyscy opuszczają samochód, bez wyjątku, po czym udają się w bezpieczne miejsce. To ważne - chodzi o to, aby uciekając przed pożarem nie wpaść pod jadący samochód. 

Po drugie - próba gaszenia samochodu. Jeśli macie taką możliwość - możecie podjąć taką próbę. Ale wymagana przepisami gaśnica 1kg na niewiele się zda - naprawdę, tylko błyskawiczna reakcja na pierwsze oznaki pożaru pomoże. Gdy już widać płomienie - szanse na opanowanie pożaru maleją. 

Po trzecie - pomoc osób postronnych. Zawsze dwie gaśnice będą lepsze niż jedna. A więc jeśli Wasz współpasażer może zatrzymywać samochody prosząc kierowców o użyczenie gaśnicy - świetnie. Jeśli pożar nie rozprzestrzenia się zbyt szybko - Wasze szanse rosną. W ramach pomocy oczywiście należy zadzwonić od razu pod 112, ale pożar samochodu może rozprzestrzenić się tak szybko, że nie ma co czekać na straż - trzeba działać błyskawicznie. 

Po czwarte - sposób gaszenia. Jeśli pożar wybuchł pod maską (a tam najczęściej jest zarzewie ognia) to nie otwieramy od razu maski. Zaleca się tylko lekko ja podnieść, w szczelinę wsunąć gaśnicę i w ten sposób próbować ugasić pożar. Chodzi o zminimalizowanie dopływu tlenu do pożaru - aby pożar nie rozprzestrzenił się tuż po otwarciu maski.

Po piąte - mienie. Większość pożarów zaczyna się w komorze silnika, więc jeśli macie coś w bagażniku (na przykład samochodowy zestaw przetrwania) - macie kilka chwil na to aby go opróżnić. Pożar samochodu raczej nie rozprzestrzeni się po okolicy, więc nie musicie przenosić bagaży daleko. Nie musicie ich też jakoś układać czy przekładać - łatwiej będzie odzyskać plecak rzucony w trawę niż plecak który spłonął w samochodzie, prawda? Tak więc to czas a nie dokładność ma znaczenie. Punkt o ratowaniu mienia jest piąty, ale warto o tym pomyśleć już na początku - wysiadając z samochodu. Dlaczego? Wiele osób wsiadając kładzie w jakimś schowku pod ręką np klucze do mieszkania., portfel czy telefon. Jeśli one Wam spłoną - będziecie mieli dodatkowy problem. Warto więc od razu, wysiadając z samochodu, zabrać te rzeczy i odłożyć/odrzucić je na pobocze. Nawet w trawie czy śniegu będą bezpieczniejsze niż w płonącym samochodzie. 

Po szóste - niespodzianki. Na pewno zdarzy się kilka rzeczy o których się nie mówi. Pierwszą z nich są wybuchy - będzie huk, ale nie będzie to zbiornik paliwa czy gazu. Tego typu sytuacje są zazwyczaj filmowymi efektami specjalnymi - zbiorniki w dzisiejszych samochodach są tak projektowane aby nie wybuchały. Jeśli coś wybuchnie - będą to najprawdopodobniej opony. Powietrze w nich rozgrzeje się zwiększając ciśnienie, z drugiej strony ogień nadtopi gumę, która się osłabi - efektem będzie huk wybuchającej opony. Natomiast poza efektem dźwiękowym będzie to nieszkodliwe. W dzisiejszych czasach to, czego bym się bardzo mocno obawiał, to kwestia czynnika roboczego w klimatyzacji. Ze względów ekologicznych wprowadzono jako obowiązkowy od 2017r (niektóre marki stosowały go wcześniej) czynnik chłodzący R1234yf. Oczywiście w zwykłych warunkach eksploatacji czynnik ten jest bardziej ekologiczny, tyle, że ma dość niską temperaturę zapłonu (405 stopni) a efektem ubocznym jego spalania jest fluorowodór. Jest to gaz który działa toksycznie, rakotwórczo, przenika nawet przez szkło (pełna maska przeciwgazowa niewiele pomoże) a w połączeniu z wodą zamienia się w kwas fluorowodorowy stanowiąc równie wielki problem. Generalnie - jeśli Wasz samochód zaczyna się palić lub jeśli widzicie samochód który się pali - zwróćcie uwagę na kierunek wiatru. I ustawcie się tak, aby nie znaleźć się w chmurze dymu. Niestety, nie podam Wam pełnej listy samochodów z klimatyzacją napełnioną tym czynnikiem, z resztą - gdy zobaczycie płonący samochód niekoniecznie będziecie sprawdzać rocznik, prawda? Natomiast w miarę odmładzania parku maszynowego w Polsce takich samochodów będzie jeździło coraz więcej - a wiec i ryzyko że to właśnie czynnik R1234yf się pali będzie coraz większe. Wiem, że zaraz pomyślicie - nawet w starym samochodzie palą się plastiki, których opary nie są zbyt zdrowe. Tak, przyznaję rację. Ale czynnik R1234yf wyróżnia się nawet na ich tle. Tym bardziej - warto zachować ostrożność.

Na koniec jak zwykle podsumowanie w podziale na kilka kategorii  Do każdej z kategorii przypiszę również ocenę w skali od 1/10 (kategoria nie stanowi problemu) do 10/10 (jest to poważny problem na który musicie się przygotować)

  1. Ryzyko wystąpienia - małe. Samochody raczej się nie palą (choć są marki i modele, które są na to podatne ze względów błędów konstrukcyjnych), a wiec i szansa na to że akurat Was to spotka jest niewielka. 1/10
  2. Zagrożenie dla życia - bardzo duże. To wciąż ogień i dym, dodatkowo kwestia ryzyka związanego z klimatyzacją. 7/10
  3. Czas na reakcję - bardzo krótki. Jeśli wyczujecie dym spod maski - macie kilka minut, Jak zobaczycie płomień - pozostaną sekundy na działanie. 10/10
  4. Obszar objęty zagrożeniem - zazwyczaj tylko samochód. 1/10
  5. Konieczność ewakuacji - zdecydowanie tak, ale raczej na relatywnie niewielką odległość. Poza tym - tutaj ewakuacja będzie oznaczała ucieczkę przed ogniem i dymem a nie dźwiganie plecaka na dalekie odległości. Natomiast sama ewakuacja musi być błyskawiczna.  4/10
  6. Pomoc służb w likwidacji zagrożenia - zdecydowanie tak. Na pewno pojawi się straż pożarna która ugasi samochód (lub to co po nim zostanie, w zależności od czasu dojazdu) 1/10
  7. Pomoc służb po likwidacji zagrożenia - tak. Pomoże nam ubezpieczyciel czy nawet straż pożarna zabezpieczając pozostałość po pożarze 1/10
  8. Dostępność cywilizacji po ustaniu zagrożenia - zdecydowanie bezproblemowa. 1/10
  9. Czas trwania zagrożenia - krótki. Co prawda ugaszenie pożaru samochodu elektrycznego może trwać kilka dni (taki samochód powinien być zatopiony w kontenerze z wodą), ale przy zwykłych samochodach spalinowych taka akcja jest krótka, a gdy już wysiądziecie z samochodu i będziecie czekać w bezpiecznej odległości - zagrożenie praktycznie minie. 1/10
  10. Powrót do normalności - trudny, ale jednak łatwy. Jeśli uda wam się uratować portfel i telefon, jeśli uda Wam się opróżnić bagażnik - jedyne co stracicie to samochód. OK, będzie to Wasz samochód, będzie to strata mogąca sięgać nawet setek tysięcy złotych, ale jeśli nawet samochód jest konieczny w codzienności - łatwo będzie kupić coś, nawet "na chwilę" zanim nie uzbieracie na nowy/zanim nie przyjdą pieniądze z ubezpieczenia. 2/10 

 Jak widzicie - mimo iż również jest to pożar - ryzyka związane z pożarem samochodu są zdecydowanie inne niż w opisanych przeze mnie wcześniej sytuacjach. I o ile podstawowe kwestie są podobne - związane z ogniem, temperaturą czy dymem, tak chciałbym zwrócić Waszą uwagę szczególnie na kwestię niespodzianek. Oczywiście - jak zawsze życzę Wam, abyście płonące samochody oglądali tylko w filmach akcji. A tymczasem - do zobaczenia w lesie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...