niedziela, 6 sierpnia 2023

Osełka Lansky Quick Fix

 Największą zbrodnią na nożu jest dopuścić do jego stępienia. Wiem - bo sam kilka razy do tego dopuściłem. Doprowadzenie później noża do ostrości zabiera dużo czasu i sił. Jak temu zapobiec? Najlepiej po każdym użyciu lekko podostrzyć nóż - wtedy proces będzie szybki i łatwy. Warto więc przy sobie nosić jakąś osełkę. I z tego właśnie założenia wyszedłem, gdy postanowiłem kupić coś małego, do noszenia przy sobie, tak, aby po każdym intensywniejszym użyciu noża móc go podostrzyć.

Wybór padł na osełkę renomowanej firmy Lansky, model Quick Fix. 


 

Co mnie do niej przekonało? Przede wszystkim prostota użycia. Korzystanie z niej jest bardzo łatwe - wystarczy kilkukrotnie przeciągnąć nożem przez szczeliny (najpierw przez szarą, z węglika wolframu, później przez białą, ceramiczną) i po wszystkim. Jest to idealna opcja właśnie na sytuację gdzie nie macie za dużo czasu, chcecie tylko podostrzyć nóż po użytkowaniu i mieć go gotowego na kolejny raz. Wiem, zaraz pomyślicie, że przecież każda osełka kuchenna tak działa. I będziecie mieli rację - to jest zasada działania większości tego typu urządzeń. Natomiast Lansky wyróżnia się kilkoma szczegółami. Po pierwsze - marka zobowiązuje - tutaj jakość wykonania i trwałość nie pozostawia nic do życzenia. Po drugie - kompaktowość - tak niewielką osełkę bez trudu wrzucicie do plecaka czy do nerki, zmieści się wszędzie. 

Oczywiście są i wady takiego rozwiązania. Najpoważniejsza to stały kąt ostrzenia. Mówiąc w dużym skrócie - każdy nóż ma ostrze poprowadzone pod jakimś kątem. Osełka Lansky ma ustalony jeden kąt (22,5 stopnia). Jeśli macie nóż o takim kącie ostrza - będzie się on idealnie układał w szczelinach ostrzących i będzie błyskawicznie nabierał ostrości. Przy innym kącie ostrza - cóż - coś nie będzie pasowało, może okazać się, że noża nie naostrzycie tak łatwo i tak szybko - a wręcz (gdy ostrze ma większy kąt niż osełka) najpierw będziecie zmieniać osełką kąt ostrza, potem dopiero ostrzyć nóż. Czu jest to duża wada? Dla osób, które interesują się nożami i je kolekcjonują - tak. Dla przeciętnego użytkownika - cóż... Według mnie - jeśli macie możliwość zadbania o właściwy kat ostrzenia - warto to zrobić. Ale jeśli macie pracować tępym nożem lub po powrocie z biwaku długo pracować nad przywróceniem ostrza do dobrej kondycji - nie ma się co przejmować, warto użyć osełki i pracować komfortowo. Szczególnie, że przy węższych ostrzach (mniejszych kątach) osełka również sobie poradzi i szybko naostrzy nóż. 

Czy wiec warto korzystać z tego typu osełki? Według mnie - zdecydowanie tak. Oczywiście - nie zastąpi ona ostrzenia na kamieniach, z zachowaniem kąta ostrza, ale w terenie - aż taka dbałość o detale nie zawsze jest możliwa. Liczy się to, żeby nóż był ostry. Jeśli macie nóż który lubicie, który jest Waszą dumą i jest eksponowany na honorowym miejscu - na pewno znacie wszystkie jego szczegóły techniczne i posiadacie specjalna ostrzałkę do niego. Jednak do leśnych zastosowań, do podostrzenia noży typowo użytkowych - osełka tego typu będzie bardzo przydatna. I choć od dłuższego czasu ostrzę swoje noże z ręki, na osełce typu kostka, to zawsze na biwaku jest ze mną jakaś osełka awaryjna/podręczna. I bardzo często jest to właśnie Lansky. 

 Komu mogę ja polecić? Wydaje mi się, że każdy, kto zna jej ograniczenia będzie z niej zadowolony. Bardzo szybko podostrzy noże o wąskim kącie - a wiec niewielkie noże, scyzoryki, można na niej nawet podostrzyć siekierkę (choć tak niewielki kąt będzie posiadała raczej niewielka siekierka do prac obozowych niż siekiera do powalania drzew). I w tej roli - podostrzenia w terenie - sprawdzi się idealnie. Zachęcam każdego z Was do tego, żeby niewielka osełka stała się wyposażeniem stałym Waszego ekwipunku. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...