niedziela, 5 listopada 2023

Prepperskie menu

 Jednym z podstawowych działań w przygotowaniach na trudne czasy jest przygotowanie zapasu jedzenia. Można opierać sie na gotowych posiłkach (liofilizatach, racjach żywnościowych bądź słoikach z marketu) ale znacząco podniesie to koszt zgromadzenia większego zapasu żywności. Można również kupować składniki (ryż, makaron, warzywa w puszcze czy jakieś konserwy) - tutaj zgromadzenie większej ilości bezie mniej obciążało domowy budżet. Tylko ważne, żeby się w tym wszystkim nie pogubić. 

Jeśli decydujecie się na gromadzenie składników ważne jest, abyście robili to kompleksowo. Mam tu na myśli analizę całego procesu gotowania od A do Z. Wiem, dziwnie brzmi, ale to na prawdę ma sens. I chociaż nie jest to trudne to bywa żmudne. Lecz jest to warunek konieczny aby Wasze zapasy mogły Wam realnie pomóc w razie konieczności ich użycia. 

Jak się do tego zabrać? Zróbcie listę posiłków, które jecie na co dzień. Zastanówcie się które z nich będziecie chcieli jeść właśnie w sytuacji kryzysowej. I dokładnie przeanalizujcie przepis na ich przygotowanie. 

To właśnie ta ostatnia cześć jest najistotniejsza. Musicie zastanowić się ile jakiego składnika Wam potrzeba. Bo co z tego, że będziecie mieli dziesiątki kilogramów ryżu czy makaronu jak braknie Wam dodatków to niego? OK, ryż jest świetny jeśli chodzi o kalorie, ale ile czasu wytrzymacie jedząc tylko potrawy z ryżu? A ile czasu wytrzymacie jedząc sam ryż (jak braknie Wam dodatków)? Prędzej czy później pojawi się tzw zmęczenie jedzeniem - po prostu kolejna miska samego ryżu przez gardło Wam nie przejdzie, co sprawi, że zapasy będą leżały na półce a Wy będziecie chodzić głodni.

Odpowiedzią na powyższe będzie właśnie przygotowanie przepisów i pomysłów na dania z Waszych zapasów.  Mając gotowe takie menu i mając rozpracowane porcje i przepisy - z łatwością określicie czego brakuje w Waszych zapasach. I może zamiast kolejnej paczki ryżu kupicie koncentrat pomidorowy, przyprawy czy puszkę kukurydzy.  

Wcześniej napisałem, żebyście zrobili listę posiłków, które spożywacie dziś. Tyle, że w ciężkich czasach dania być może trzeba będzie uprościć, ze względów technicznych. Co mam na myśli? Jednym z Waszych dań na liście może być np zapiekanka ziemniaczana czy lasagne, ale jeśli mieszkacie w bloku i macie kuchenkę i piekarnik na prąd - bez prądu ten przepis na pewno nie zadziała. Po prostu nie będziecie mieli gdzie upiec tego dania. Dlatego właśnie napisałem o konieczności dokładnej analizy całego procesu gotowania, a nie tylko przepisu. Musicie pomyśleć o tym co będziecie mogli zrobić, na co pozwolą Wasze zasoby. Być może zostanie do gotowania zostanie Wam jedynie kuchenka turystyczna. A być może tylko ognisko pod blokiem. 

W kontekście zasobów warto pomyśleć również o kwestii samego gotowania. Zazwyczaj wymagana jest do tego woda. Biorąc pod uwagę, ze ryż wymaga mniej wody do gotowania niż makaron - w przypadku gdy macie ograniczone możliwości gromadzenia wody (np mieszkanie w bloku) - ryż będzie znacznie lepszym pomysłem niż makaron. Dodatkowo w grę wchodzi sam proces gotowania. Makaron potrzebuje ciągłego ognia podczas gry ryż można ugotować "pod kołdrą" - co oszczędzi Wam paliwo. Dlatego musicie podejść do tematu kompleksowo - zastanowić się jakie będą możliwości przygotowywania posiłków i do tego dopasować swoje menu. 

Jeśli okaże się, że jednak musicie uprościć swoje dania - kolejny etap to przetestowanie swoich pomysłów. Przecież lepiej przekonać się że przygotowany posiłek jest kompletnie niezjadliwy w czasach gdy nieudany eksperyment można zastąpić dostawą pizzy, niż gdy nie macie nic innego do zjedzenia. Przygotujcie więc obiad wg swojego prepperskiego pomysłu w jakiś dzień wolny, sprawdźcie czy można to zjeść, a jeśli tak - zanotujcie przepis. 

Podsumowując - same zapasy na półce, robione bez planu i pomysłu a jedynie na zasadzie kupienia kolejnej paczki ryżu czy makaronu sprawią, że będziecie "jakoś" przygotowani, ale na pewno nie będziecie w stanie wykorzystać 100% potencjału Waszych zapasów. Natomiast im więcej poświecicie czasu na kompleksowe przemyślenie tematu i testy (znam ludzi, którzy przed i po przygotowaniu posiłku ważą kartusz aby określić na ile posiłków starczy im zapas gazu) tym lepiej wykorzystacie zapasy. 

Na koniec mała podpowiedź. We wstępie napisałem, że można opierać się albo na posiłkach gotowych, albo na składnikach. Według mnie - ciekawe efekty przynosi również połączenie tych dwóch światów. Nie polecam i nie będę polecał budowania zapasów bazując na tzw zupkach chińskich, ale dwie takie zupki w połączeniu z paczką makaronu będą stanowiły całkiem niezły posiłek w trudnych czasach i to dla kilku osób. Liofilizat kosztuje ok 35-40 zł i sam w sobie wystarcza dla jednej osoby, ale dorzućcie do niego pół kilo ryżu i macie smaczny i sycący posiłek dla 3 ludzi. Tak - nie są to posiłki marzeń, twórcy tych dań nie tak je sobie wymyślili, ale pamiętajcie, że mówimy tu o sytuacjach awaryjnych. A takie wykorzystanie zapasów i gotowych posiłków z pewnością urozmaici Wasze menu.

Jak widzicie - tworzenie zapasu żywności to nie tylko proste kupowanie czy gromadzenie składników. Aby efekt był jak najlepszy - trzeba do tego podejść kompleksowo. I choć może wydawać się to żmudne - na pewno praca ta przyciesie Wam ogromne efekty w ciężkich czasach. Zachęcam Was wiec do poświecenia czasu na takie przygotowanie. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

7 komentarzy:

  1. ha ha - no wlasnie bush - a ty sprawdzales na ile jeden maly standardowy gaz w butli starczy , jesli robi sie na kuchence turystycznej obiadek ? lol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy,
      Przyznam szczerze, że takie mierzenie jeszcze przede mną - choć zastanawiam się nad metodą. Bo gaz inaczej się będzie zachowywał w różnych temperaturach - i m.in. to trzeba wziąć pod uwagę. Jak opracuję metodę - na pewno pojawi się odpowiedni wpis na blogu.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń
  2. Autorze, masz dużo chęci, ale wiedzy brakuje, co proponuję uzupełnić. W czasach kryzysu, braku pokarmu i energii, podstawą wyżywienia wtedy nie powinny być węglowodany w postaci ryżu i makaronu a tłuszcze. Pewnie nie są to produkty z punktu widzenia dietetyki lepsze niż węglowodany ale zapewniają więcej kalorii, nie mówiąc już o Twoich propozycjach bezwartościowych chińskich zupek, co jest kompletnym nonsensem.
    Niestety kolego, wyobrażenia i wiedza to nie to samo. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. To niewybaczalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy,
      Jeśli chodzi o zupki chińskie - przecież jasno napisałem że nie polecam i nie będę polecał budowania zapasów z nich. Ale mogą stanowić swego rodzaju odskocznię od monotonii codziennych "kryzysowych" posiłków. Tak jak wspomniałem - istnieje również zjawisko "zmęczenia jedzeniem" - powtarzające się potrawy mogą sprawić, ze nie będziemy chcieli po raz kolejny jeść tego samego.
      Jeśli chodzi o tłuszcze - cóż - dietetykiem nie jestem. Masz rację, że wielu survivalistów stawia na tłuszcze (zdobycie ryby czy złapanie zwierzyny). Ale to wymaga ciut bardziej aktywnego działania, a więc zużywa kalorie. Spotkałem się również z odwrotnym podejściem - tłuszcze tak, jeśli się da, ale najpierw sięgajmy po łatwiejsze kalorie - np dostępne rośliny.
      A preppersi? Hmm - tutaj pamiętać trzeba o diecie z czasów średniowiecza czy nawet początków XXw na terenach wiejskich - dominowały warzywa, później uzupełnione ziemniakami, dodatkowo produkty mleczne, ew nabiał. Mięsa było jak na lekarstwo. W nowszych czasach - Mao w Chinach zwyciężył bo obiecał ludziom miskę ryżu dziennie, a nie kilogram bekonu. No i wegetarianie o możliwości życia bez mięsa również będą mieli coś do powiedzenia.
      Mięso jest również ciut bardziej problematyczne do przechowania (zostają konserwy, pemikan i suszenie). I czy można jeść samo mięso? Bez dodatków typu ryż czy makaron?
      Ale - ten post nie jest o tym. On jest o testowaniu zaplanowanych rozwiązań i myśleniu poza utartymi schematami. Aby nie dać się zaskoczyć, aby móc realnie skorzystać z zapasów. I na tym trzeba się skupić.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń
  3. anonimowy - 7 listopada pisałam bushmowi koment :)

    ja widzę ze ty czytać nie umiesz - bush napisał "nie polecam i nie będę polecał budowania zapasów bazując na tzw zupkach chińskich" - a ty mu wmawiasz ze on proponuje zupki chińskie. czytaj ze zrozumieniem bo krytyka tutaj nie ma żadnego zastosowania. nawet merytorycznie do wpisu się nie odniosłeś. nie wychwyciłeś sedna wpisu. swoja droga napisałeś tylko ze tłuszcze są ważne co dla mnie jest bzdurą... bez tłuszczu da się żyć, przetrwać - bez wody nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. bush - to daj znać jak zmierzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem jak wy ale ja uwielbiam liofilzat firmy lyo :) mniam mniam mniam

    OdpowiedzUsuń

Latarenka z puszki

 W dzisiejszym wpisie pokażę Wam najprostszy chyba projekt survivalowo - bushcrafowy. Zobaczcie jak łatwo przerobić puszkę na latarenkę.