niedziela, 7 stycznia 2024

Ognisko w sytuacji survivalowej

 Może zdarzyć się, że będziecie potrzebowali rozpalić ognisko tu i teraz. Na przykład zaskoczy Was pogoda - zmokniecie i będziecie chcieli się ogrzać, lub zaliczycie nieplanowaną kąpiel w strumieniu. Ognisko wtedy będzie priorytetem - będziecie musieli rozpalić je szybko i sprawnie. Jak się do tego zabrać? 

Podstawy rozpalania ognia zawsze są takie same - opał, tlen i temperatura. Najpierw drobne drewno na rozpałkę, potem grubsze jako paliwo. W sytuacji survivalowej nic się nie zmienia, poza czasem. Ognisko musicie rozpalić szybko, aby Was ogrzało, wysuszyło, zapobiegło hipotermii. Oznacza to, że nie możecie sobie pozwolić na wybór miejsca na biwak, przyniesienie tam drewna, porąbanie go na mniejsze kawałki, przygotowanie pierzastych patyków i rozpalenie od krzesiwa. Ognisko musicie mieć tu i teraz. Jak to zrobić?

Przede wszystkim musicie poświęcić dwie chwile na wybór miejsca. Tak, wiem, przed chwilą napisałem, ze nie będzie na to czasu. Ale czas znaleźć musicie. Tyle, że nie będziecie wybierać miejsca tak jak zwykle wybieracie je na biwak. Tutaj pomijamy standardowe punkty doboru miejscówki- najważniejsza jest dostępność opału. Warto oczywiście rozejrzeć się czy jakaś gałąź nie spadnie Wam zaraz na głowę, warto upewnić się, ze nie jesteście nad samym brzegiem rzeki czy mocno pochyłym terenie, ale pamiętajcie - to jest sytuacja awaryjna. Idziemy na kompromis, aby przetrwać. Zachowujemy bezpieczeństwo, ale nie tracimy czasu na szukanie idealnego miejsca na biwak.

Tak jak napisałem wyżej - podstawowym kryterium jest opał. Ognisko zużyje go sporo, a w sytuacji awaryjnej szkoda tracić siły na bieganie do lasu po dodatkowe gałęzie. Opał ma być pod ręką. Na jakie miejsca zwrócić uwagę? Przede wszystkim powalone drzewa. One nie tylko dadzą wam grubszy opał, ale jeśli będziecie mieli dostęp do korony drzewa - będziecie mieli dostęp do drobnych patyczków na rozpalenie ognia. 

Oczywiście problemem pozostaje jeszcze rozpałka. Jestem zwolennikiem posiadania przy sobie wcześniej przygotowanej rozpałki, właśnie na takie sytuacje. Płatki kosmetyczne nasączone woskiem, zawinięte w taśmę przezroczystą są idealnym przykładem. Taśma ochroni je przed zamoczeniem, same płatki szybko złapią iskrę od krzesiwa, będą się palić na tyle długo, ze podsuszą nieidealne patyczki i rozpalą je. Za pomocą takiej rozpałki i krzesiwa szybko uzyskacie płomień, mając pod ręką koronę drzewa będziecie mieli dostęp do drobnych i grubszych gałęzi, które rozpalą ognisko i będą podtrzymywać płomień. 

Jeśli chodzi o samo dokładanie drewna - pamiętajcie, że nie musicie tracić energii na łamanie gałązek na równe kawałki. Taką większą gałąź możecie po prostu położyć w ogień. Spotkałem się z tym, ze do ogniska kładziony jest jeden koniec takiej gałęzi, a gdy się wypali - drewno podsuwa się w stronę ognia aby zapewnić nowy opał. Samemu stosowałem też inną metodę - "przepalałem" gałąź na pół po czym do ognia podsuwałem już te połówki. Dzięki temu w ognisku miałem więcej opału na raz - większy żar, większa temperatura i szybciej się rozgrzewałem.

A co jeśli nie macie możliwości dołożenia grubszego opału bo ten leży na ziemi i pewnie jest wilgotny? To również nie jest problem - ogień go podsuszy. Wystarczy, że taką kłodę położycie blisko ogniska, wtedy ciepło odparuje wilgoć z drewna (a przynajmniej dużą jej część) i będziecie mogli spokojnie dołożyć taki opał do ognia. 

Jednak to już jest kwestia dalszego zarządzania ogniskiem a nie o tym jest ten wpis. Dziś mówimy o wyborze miejsca na ognisko w sytuacji awaryjnej - a więc liczy się przede wszystkim dostępność opału - tak, żebyście mieli możliwość ogrzać się i podsuszyć.Wtedy ważne jest, żebyście nie musieli biegać po lesie, szukając kolejnych gałązek na dołożenie do ogniska, licząc, ze w międzyczasie ono nie zgaśnie. Z resztą opał jest jednym z pięciu podstawowych czynników decydujących o przydatności danego miejsca do rozbicia obozu. Ale to już temat na osobny wpis. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

4 komentarze:

  1. hej hej bush - trochę chaotyczny wpis - ale domyślam się że chodziło ci po prostu o obserwacje - otoczenie - w którym ktoś się znajdzie nagle. tak ?

    tereny są różne , wydaje mi się że w ekstremalnej sytuacji bierze się byle co i próbuje zapalić byle jakim sposobem heheheheheh kwestia szczęścia wtedy tylko chyba lol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy,
      Właśnie chodziło mi we wpisie, aby nie brać byle czego i próbować zapalić. O ile w sytuacji zwykłej priorytetem będzie dobór lokalizacji pod różnymi kątami (amerykanie mają tzw zasadę 5W ale to już materiał na osobny wpis) o tyle w sytuacji survivalowej należy przede wszystkim zadbać o dostępność opału. Bo przemoczony po niezapowiedzianej kąpieli w strumieniu w lutym nie pójdziesz raczej spać przy ognisku zawinięty w śpiworek. Będziesz siedział, podtrzymując ogień jak najmniejszym wydatkiem energetycznym, próbując przywrócić temperaturę ciała. Wtedy dostępność opału "pod ręką" będzie priorytetem.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń
  2. hmm jak czlowiek ma potrzebe to cokolwiek by sie nie dzialo dziala intuicyjnie, przynajmniej ja tak mam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimowy
      Zgadzam się - bardzo często działamy intuicyjnie. I zazwyczaj ta intuicja nas nie zawodzi. Ale na przestrzeni ostatniego wieku, na skutek podnoszenia poziomu życia i braku konieczności zdobywania doświadczenia w przetrwaniu nasza intuicja nie ma możliwości rozwoju. Po prostu nie spotykamy tak często sytuacji w których trzeba by wykazać się intuicją. Wiedza, którą dziś określamy jako bushcraft czy prepperstwo - to są rzeczy które nasze społeczeństwo traktuje jako hobby a nasi przodkowie traktowali jako coś normalnego.
      Dlatego pisząc niektóre posty pisze generalnie o rzeczach prostych - ale takich o których łatwo zapomnieć. Przypominam je, aby wiedza ta w ciężkich czasach wspomagała naszą intuicję.
      Pozdrawiam
      Bushmot

      Usuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...