niedziela, 14 lipca 2024

Latarka dla zaawansowanego preppersa

Czytając tytuł wpisu pewnie myślicie, że chodzi o jakąś super latarkę. Różne kolory świecenia, może nawet UV, kilka trybów, może dodatkowe rzeczy w stylu wbudowanego radia czy paralizatora. Bo przecież przy dzisiejszej technologii - latarka musi mieć milion lumenów. A skoro jest to opcja dla zaawansowanego preppersa to...

To jest to coś takiego:

Marketówka z dziewięcioma diodami. Do kupienia za 6 zł - i to już z pierwszym zestawem baterii w środku. Pomyślicie - "przecież taką latarkę to się dziecku kupuje jak się kompletnie nie ma pieniędzy - jakim cudem jest to sprzęt dla zaawansowanego preppersa, który ma pewnie kilkanaście latarek kilkukrotnie lepszych niż ta?"

Zanim jednak zaczniecie się zastanawiać z jak dużej wysokości upadłem na głowę - przeczytajcie do wpis do końca. Bo ta latarka zostanie jednym z kluczowych elementów waszych przygotowań. 

W czym leży jej wyjątkowość? W tym, że działa. Nic więcej - po prostu naciskacie guzik z tyłu latarki i świeci. Nawet nie jakoś mocno, nie wiem nawet czy są podane jakiekolwiek dane techniczne... Ale nie jest to istotne. Ważne jest, że działa. 

A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że tak słaba latarka nie potrzebuje mocnych baterii. To znaczy, że gdy przyjdzie czas wymiany baterii w Waszej czołówce czy innej mocnej latarce - zużyte baterie nie wylądują od razu w koszu. Możecie je przełożyć do takiej marketówki i jeszcze całkiem sporo "życia" z nich wyciągnąć.

OK, będzie świeciła słabiej niż Wasza latarka o mocy 500 lumenów. Nawet dużo słabiej. Tylko czy koniecznie potrzebujecie setek lumenów żeby poruszać się po własnym domu? Żeby przygotować kolację wieczorem czy zrobić mały przegląd zapasów?  Nie zrozumcie mnie źle - na nocny spacer po lesie, wypad po wodę do pobliskiego jeziora czy inne prace - zawsze wybiorę czołówkę lub inną, mocniejszą latarkę. Ale czy w pracach domowych potrzeba Wam dużo światła? Przecież kiedyś wykonywano je przy świeczkach, które dają go zdecydowanie mniej niż ta latarka.

Siłą tej latarki nie jest ilość lumenów - jest nią wykorzystanie dostępnych zasobów. Po co wykorzystywać kilkaset lumenów z mocnej latarki i pozbywać się na wpół zużytych baterii (które w mocnej latarce już nie zadziałają) jeśli można przełożyć je właśnie do takiego sprzętu i wykorzystywać do mniej wymagających zadań? Przy pomocy tej latarki będziecie w stanie "rozciągnąć" swoje zasoby światła przynajmniej dwu- trzykrotnie. Właśnie przez fakt wykorzystywania energii zgromadzonej w bateriach do końca. Korzystając z mocniejszej latarki przy pracach wymagających dużo światła, a ze słabszej - gdy tego światła będziecie potrzebować tylko tyle, żeby się o meble nie potykać.

Dla kogo jest ta latarka? Właśnie dla zaawansowanego preppersa - takiego, który ma odpowiedni zapas baterii AAA i dużo lepsze latarki jako główne źródło światła. Ale również dla osoby kompletnie początkującej - tyle, że nie jako podstawowe źródło a jako sposób na lepsze wykorzystanie swoich zapasów. Koszt takiej latarki jest znikomy, korzyści płynące z jej posiadania - ogromne. Bo nie chodzi tylko o to, żeby posiadać jak najwiecej zasobów. Istotą jest, aby jak najlepiej z nich korzystać. Pamiętajcie o tym gdy będziecie myśleć o swoich zapasach - liczy się nie tylko ilość ale sposób wykorzystania. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ewakuacja drogami niższej kategorii

Większość źródeł survivalowych wspomina o ewakuacji. Kwestie sensu, celu i metody zasługują na osobne wpisy - w tych tematach toczone są bat...