Niedawno opisywałem duży nóż firmy MAM, ale to niejedyny tej firmy, który kupiłem. Oprócz niego zdecydowałem się na nożyk przypinany do kluczy.
Dlaczego w ogóle warto nosić nożyk przy kluczach? Według mnie jest to kwintesencja edc - klucze zawsze mamy przy sobie a nóż jest bardzo przydatnym narzędziem. do tego wcale nie musi być przecież duży - z otwarciem paczki czy zgrzewki wody poradzi sobie każde ostrze, niezależnie od wielkości. Ponadto jak wyciągniecie np Cold Steel Voyager XL (14cm ostrza, 31cm długość całkowita, miałem go w ręku - potężny sprzęt) w sklepie - ochrona potraktuje Was gazem pieprzowym. Maleństwo przy kluczach znacznie lepiej spełni swoją rolę.
A jak w tej roli spisuje sie nożyk MAM Douro Mini? Nosiłem go przez parę miesięcy przy kluczach od domu i powiem Wam - nie jestem jakoś jego fanem. Nie zrozumcie mnie źle - nożyk zawsze robił to co powinien, jest ostry, lekki, nie czuć go przy kluczach - naprawdę sprawdza się w tym do czego został zaprojektowany. Co mi w nim więc nie pasuje?
Po pierwsze - cienkie ostrze. Do otwierania paczek, do zgrzewek w sklepie - wystarczy, ale jeśli będziecie chcieli użyć noża na 100% jego wytrzymałości - nie ma on "zapasu mocy". Ostrze jest na tyle cienkie, że dość łatwo będzie je przypadkowo wygiąć, wcale nie używając dużej siły.
Po drugie - i to jest ważniejsze - nóż ten nie ma żadnej blokady. A wiec jeśli chodzi o jego używanie - trzeba robić to wyjątkowo ostrożnie - przy otwieraniu listów nie zauważycie różnicy, ale jeśli będziecie chcieli przyłożyć trochę siły albo jeśli będziecie pracowali samym czubkiem - noż może się złożyć. A przypominam, że jest ostry...
Ponadto blokada back lock w nożu Proline nie tylko trzyma ostrze w pozycji otwartej ale również dociska je lekko gdy nóż jest złożony. Takiej opcji nie ma w Walterze z liner lock, ale mam wrażenie, że głownia jest troszkę sfrezowana i również leciutko zaskakuje przy zamykaniu. MAM niestety jest trzymany tylko siłą tarcia - a to oznacza, że może się wyrobić po pewnym czasie... Jeśli dołożymy do tego kwestię dość płytkiego chowania się czubka podczas zamykania - cóż - może się okazać że po pewnym czasie nóż się leciutko uchyli w kieszeni, robiąc czubkiem spustoszenie w poszewce kieszeni lub naszej ręce gdy będziemy sięgać po klucze.
Na koniec wrzucę Wam jeszcze zdjęcie porównujące wszystkie trzy noże.
Nie będę się za to rozpisywał o technikaliach - ponieważ nie mogę Wam polecić z czystym sumieniem tego produktu - nie są one istotne. Noż MAM Douro Mini ląduje więc na półce "kolekcjonerskiej" a jak zabieram się za testy kolejnych akcesoriów. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz