niedziela, 23 marca 2025

Przygotowany w mieście - część 3

Zapraszam do lektury ostatniej części wpisu dotyczącego przygotowań w mieście.

 Ostatnią kwestią o której należy pomyśleć jest bezpieczeństwo. Można je podzielić na dwa aspekty. Po pierwsze trzeba wiedzieć, że czyha niebezpieczeństwo, po drugie - trzeba je odeprzeć. Wiedzę zapewni system alarmowy. Moja ulubiona opcja takiego systemu ma cztery łapy i szczeka. Tak - chodzi o psa. Co ważne - nie jest istotna jego wielkość - kto by trzymał owczarka niemieckiego w kawalerce? Mały pies może dać równie dobre efekty, robiąc hałas w nocy gdy ktoś będzie nam gmerał przy zamku. W 99% przypadków takie szczekanie skutecznie odstraszy potencjalnego złodzieja. A mały pies mało je - a wiec zapas karmy dla niego nie zajmie wiele miejsca i nie pochłonie dużych środków. Co ważne - wcale nie musi być to agresywny pies. Niech się cieszy z tego, że ktoś chce nas "odwiedzić" - byle z tej radości szczekał i obudził właściciela. Zamiast psa można oczywiście pomyśleć o innych metodach jak szklanka na klamce. Natomiast do zwalczenia niebezpieczeństwa najczęściej wystarczy gaz pieprzowy - sensowne propozycje do kupienia od 20zł. Czy przez to odstraszymy włamywacza? Może tak, może nie. Ale na pewno kupi nam to czas np na ucieczkę w bezpieczne miejsce i wezwanie pomocy. Oczywiście rozważać można również inne środki obrony - wszystko od pałek teleskopowych czy kija od szczotki przez ostre przedmioty po inną broń. Wszystko zależy od naszych umiejętności i zasobów.     

Jeśli chodzi o podstawy - według mnie to tyle. Tylko tyle i aż tyle. Tylko - ponieważ na więcej nie pozwoli przestrzeń w kawalerce. Aż - ponieważ powyższe pozwoli przetrwać kilka kryzysów w dość znośnych (lub nawet całkiem niezłych) warunkach. Powyższe wyposażenie zamkniecie w 200-250 złotych, w zależności od sklepów w których będziecie kupować te przedmioty. Czy to mało czy to dużo? Na jednorazowy wydatek dla niektórych na pewno całkiem sporo. Ale po pierwsze - można te wydatki rozłożyć w czasie, po drugie - dzięki temu będzie się zabezpieczonym na naprawdę sporo wydarzeń w życiu. A gdy w całej dzielnicy nie ma prądu - możliwość zaparzenia kawy czy zapach ugotowanej zupy (np z tego co było w lodówce a co może się zepsuć skoro prądu nie ma) na kuchence turystycznej bardzo mocno podnosi na duchu.

Zawsze, w miarę możliwości można później rozszerzać te zapasy. Więcej jedzenia (zakup posiłków liofilizowanych które zajmują mało miejsca), panele fotowoltaiczne na balkon czy choćby składany turystyczny panel na parapet, stacja zasilania, papierowe talerze nie wymagające zmywania - tutaj ograniczać nas będzie budżet i wyobraźnia.

Pozostała jeszcze kwestia ogródka działkowego. Czy warto? Zdecydowanie tak, Czy pomoże? Tutaj jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Z jednej strony - można pod grządkami zakopać zapasy w beczkach czy innych pojemnikach. Teoretycznie same grządki również mogą zwiększyć nasze możliwości - o ile nikt nam jedzenia nie ukradnie. Bo działka na drugim końcu miasta uniemożliwi pilnowanie plonów. Ale działka z domkiem z kozą przyda się gdy będzie awaria ciepła. A może na działkach będzie prąd podczas gdy w mieszkaniu będzie awaria? Dlatego nie traktowałbym działki tylko jako zasób marchewek i ogórków ale podszedłbym do niej bardziej kreatywnie.

Oczywiście, ponad powyższe można i należy dbać o zapas gotówki (awaria w banku czy awaria sieci komórkowej unieruchamiająca terminale płatnicze), dbać o samochód (jeśli jest), zaplanować ewentualną drogę ewakuacji do miejsca gdzie możecie mieć lepsze warunki do przeżycia (np rodzinny dom z większą możliwością magazynowania zapasów), podkładać krzesło na noc pod klamkę, podejść odpowiednio do zarządzania dostępnymi zapasami itp itd - ale to są już rzeczy niezależne od powierzchni mieszkania. 

Dziękuję Wam za lekturę, mam nadzieję, że choć kilka pomysłów okazało się ciekawych dla Was. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Plecak survivalowy część 14 - papiery

 Dziś wracam do kwestii plecaka ucieczkowego, lecz wpis będzie relatywnie krótki. Dziś dwa słowa o dokumentach.