Często zwraca się uwagę na wielofunkcyjność danego ekwipunku. Ale w survivalu mówi się, że 3 to 2, 2 to 1 a 1 to jak nie mieć nic. Bo gdy coś się stanie - trzeba mieć zapasowy sprzęt. A więc powinniśmy stawiać na wielorakie zastosowania czy może dublować sprzęt pakując się na wypad do lasu?
Odpowiedź na powyższe nie jest prosta. Z jednej strony - zawsze dobrze mieć zapas - krzesiwo przecież można zgubić, nóż uszkodzić, ale nikt przecież nie będzie targał dwóch siekier czy śpiworów. Z drugiej strony - wszechstronne wykorzystanie sprzętu (czasem nie do końca typowe) choć ograniczy ilość niesionego ekwipunku to czy nie ograniczy naszych możliwości?
Według mnie obie te postawy niekoniecznie muszą się wykluczać przy pakowaniu plecaka. Natomiast zdecydowanie zastanowić się należy nad możliwymi konsekwencjami naszych działań - nad korzyściami i zagrożeniami.
Weźmy na przykład ogień - tutaj dostępność alternatywnych metod rozpalania będzie kluczowa. Nie zawsze muszą być to różne metody, czasem wystarczające będą po prostu 2 zapalniczki i krzesiwo. Ale z jednej strony ogień jest zbyt ważny, żeby nie mieć pewności jego rozpalenia, z drugiej - te dwie zapalniczki z krzesiwem są na tyle lekkie, ze nie odczujecie ich ciężaru.
Czy jednak ktokolwiek bierze ze sobą dwie siekiery, na wypadek gdy jedna ulegnie uszkodzeniu? A przecież opał jest ważny.... Tyle, że w przypadku opału siekierę można zastąpić piłą a często nawet nożem. Tak - przy odrobinie wysiłku i zmianie podejścia - nóż może zastąpić siekierę w stopniu wystarczającym na pozyskanie opału. Drzewa nim nie powalicie, ale batonowanie umożliwi pozyskanie mniejszych szczapek, a samo drewno nie musi przecież pochodzić z suchego drzewa które sami powalicie - możecie porozglądać się za bardziej dostępnym opałem. A przecięcie go na mniejsze części? Można wykorzystać dwa rosnące obok siebie drzewa i zamiast ciąć - połamać je, można również poprzepalać kłody na pół.
A co z wielofunkcyjnością? Czy rzeczywiście zamiast kilku rzeczy można wziąć jedną? Czasem tak, czasem nie. Jeśli wybierzecie noż z piłą i będzie on traktowany jako Wasza podstawowa piła (Glock FM81 - tam piła sprawdza się świetnie) i jeśli w miejsce gdzie się wybieracie opał jest relatywnie łatwo dostępny - to nie będzie Wam potrzebna składana piła. Jednakże najczęstszym przykładem wielofunkcyjności z jakim się spotykam jest poncho. Bo przecież można z niego zrobić schronienie (zamiast tarpa), można coś w nie zawinąć i potraktować jako namiastkę dry bag, można zastąpić nim plecak a można po prostu użyć go jako poncho. Podobnie z workiem na śmieci. Tylko czy to jest cała prawda? Według mnie - zdecydowanie nie. Bo jeśli Wasze poncho jest tarpem - to nie macie jak wyjść z Waszego schronienia - bo nie macie już dostępnej ochrony przeciwdeszczowej. Powiem więcej - przekonacie się o tym już w momencie gdy będziecie chcieli rozłożyć poncho jako tarp - będziecie je musieli zdjąć z siebie i bez żadnej osłony rozstawiać obóz. Mało fajna perspektywa, sami przyznacie.
Jak wiec podejść do doboru ekwipunku? Po pierwsze - oceńcie możliwości wykorzystania każdej rzeczy która się w ekwipunku znajduje. Zastanówcie się nie tylko nad wykorzystaniem zgodnym z "opisem na opakowaniu" ale również nad alternatywnymi możliwościami. Po drugie - określcie pewne kluczowe aspekty w których nie chcecie pójść na kompromis - takie jak ogień, pozostanie suchym czy możliwość uzdatniania wody. Po trzecie - zastanówcie się które zastosowania Waszych przedmiotów wzajemnie się wykluczają (jak w przykładzie z poncho). I wreszcie po czwarte - testujcie. Sprawdźcie, nawet w mieszkaniu, czy to co planujecie ma sens, czy nie przeoczyliście jakiegoś aspektu który uniemożliwi wykorzystanie ekwipunku zgodnie z Waszym planem.
Wiem, że dzisiejszy wpis nie należy do najprostszych w odbiorze - ale miał on Was skłonić do dokonania analizy, nie tylko waszego sprzętu ale przede wszystkim procesów i procedur. bo co z tego że macie "teoretyczną możliwość", jeśli w praktyce jest ona zupełnie nierealna. Dlatego czasem trzeba spojrzeć na plan od drugiej strony, i warto go przetestować - aby takie rzeczy wyłapać w bezpieczeństwie i zaciszu własnego domu. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
powiem tak - mialam sytuacje gdzie mialam krzesiwo i zapalniczke a mimo to mimo wiatru nie moglam z tego skorzystac bo wiatr byl zbyt silny. i co wtedy?
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy,
UsuńNiestety - żadna metoda rozpalania ognia nie będzie skuteczna w 100% w każdych warunkach. W przypadku silnego wiatru kluczowe będzie przygotowanie miejsca na ognisko - może uda Ci się je jakoś osłonić, zbudować ekran z drewna czy wykorzystać kamienie...