niedziela, 19 października 2025

To moze w drugą stronie - nie uciekać a wracać?

Pojęcie plecaka ucieczkowego jest bardzo mocno rozpowszechnione w mediach (w dzisiejszych czasach - nie dziwię się), ale przecież aby dostać się do niego - najprawdopodobniej będziecie musieli wrócić do domu. Warto wiec chwilę zastanowić się nad zestawem powrotnym.

Bo jeśli się nad tym zastanowić - to ile czasu spędzacie w domu a ile poza nim? Jaką macie więc pewność, że sytuacja awaryjna spotka Was akurat gdy będziecie siedzieli wieczorem przed tv? No właśnie... 

Co więc w takim plecaku powrotnym powinno się znaleźć? Nie powiem Wam. Nie zrobię tego z jednej prostej przyczyny - o ile każdy plecak ucieczkowy/awaryjny będzie składał się z mniej więcej tych samych elementów, o tyle kwestia powrotu do doby będzie znacznie bardziej indywidualna. Jak więc macie coś takiego stworzyć?

To akurat jest proste. Zastanówcie się, czego będziecie potrzebować aby wrócić do domu z miejsca w które się wybieracie. Tutaj w grę będzie wchodziła odległość, ukształtowanie terenu i pora roku. Do tego wszystkiego dobieracie sprzęt, który powinniście mieć przy sobie. Sprzęt, który umożliwi Wam powrót do domu. 

Czasem będzie to coś tak banalnego jak butelka wody i wygodne buty, czasem - osobna torba ze sprzętem prawie jak na kemping. Dlaczego taki rozstrzał? Niektórzy z Was pracują parę kilometrów od domu - jeśli nie macie na nogach butów od garnituru czy szpilek to ubranie dopasowane do pogody i butelka wody wystarczą Wam do pokonania spacerkiem takiej odległości. Wiem również, że są tacy którzy dojeżdżają po kilkadziesiąt kilometrów - wtedy wyżej wymieniony sprzęt nie wystarczy - przyda się coś co umożliwi Wam przetrwanie nocy. Przecież na raz 50km czy 60km raczej nie przejdziecie? Oczywiscie za tym idą kolejne przedmioty jak latarka, zapalniczka czy skarpety na zmianę. I tak robi się z tego całkiem spora torba... 

Tak jak wspomniałem - ekwipunek musi być dopasowany do pory roku. Latem, przy upałach ważny będzie zapas wody, zimą -  ciepłe ubranie, kaloryczne jedzenie i możliwość rozpalenia ognia. 

Oczywiście - równie ważna będzie trasa jaką chcecie pokonać. Nie chodzi tylko o odległość - chodzi o jej przebieg. Czy idąc pieszo do domu będziecie korzystać z tej samej trasy którą pokonujecie samochodem/komunikacją publiczną?  A może pieszo będziecie mogli skorzystać ze skrótu? Czy macie go sprawdzonego? Czy na Waszej trasie są rzeki bądź inne przeszkody terenowe kanalizujące ruch i ograniczające Wasze możliwości przejścia? Odpowiedzi na te pytania udzieli jedynie praca na mapie przy planowaniu trasy i późniejsze jej testy. Natomiast nawet jeśli będziecie mieli przetestowaną całą trasę - według mnie mapa i kompas i tak powinny być nieodzowną częścią Waszego ekwipunku. Dlaczego? Bo zawsze może coś Was zaskoczyć. Warto wtedy mieć pod ręką mapę na której będziecie mogli wytyczyć alternatywną trasę. 

Oczywiście - nikt nie każe Wam iść na pieszo. Taki powrót do domu może odbywać się przy pomocy alternatywnych środków transportu. I choć w sytuacji awaryjnej nie liczyłbym na komunikację zbiorową (choć jeśli awarię spowodowała usterka Waszego samochodu - czemu nie? Ale czy znacie numery linii autobusowych które do Was dojeżdżają?) to zawsze możecie pomyśleć o hulajnodze czy rowerze. Może w pracy będziecie mogli zaparkować na stałe jakiś stary rower (można takie kupić już za 100-150zł)? Nie musi być to przecież nówka z salonu - nawet wiekowy składak pozwoli Wam sprawniej i mniejszym wysiłkiem pokonać trasę do domu. 

Pamiętajcie też, że nic nie stoi na przeszkodzie aby przygotować sobie jakieś skrytki po drodze - gdzie będziecie mogli schować zapasy i uzupełnić je w trakcie powrotu. 

Według mnie - sprzęt potrzebny do powrotu do domu jest znacznie ważniejszy niż plecak ucieczkowy. Dlaczego? Ponieważ ilość czasu spędzana poza domem jest całkiem spora. Poza tym - mogę się założyć, że Wasze podstawowe zapasy znajdują się właśnie w domu - i z reguły tam będziecie mieli największe szanse na przetrwanie kryzysu - we własnym domu, korzystając ze zgromadzonego sprzętu i zapasów. Warto wiec zastanowić się jak do tych zapasów dotrzeć na przykład podczas blackoutu czy innej sytuacji kryzysowej. A tymczasem - do zobaczenia w lesie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Opakowania po cukierkach

 Jak na bloga o tematyce bushcraftowo-survivalowej tytuł ten brzmi co najmniej nietypowo. Ale jest trafiony w punkt - dziś przeczytacie o pu...