niedziela, 1 sierpnia 2021

Zapasy na ciężkie czasy. Część piąta - baterie / sprzęt elektryczny i elektroniczny

 W dzisiejszych czasach uzależnieni jesteśmy od sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Zakładając, ze przygotowujemy się na sytuacje awaryjną - będziemy pewnie zakładać, że taki sprzęt będzie przez ans wykorzystywany. Nie jest to założenie bezsensowne - przecież po pierwsze jesteśmy do niego przyzwyczajeni, po drugie - takich urządzeń jest wiele, dają duże możliwości. Ale wszystkie mają jedna wadę - działają na prąd. Jak siec przygotować się do sytuacji awaryjnej? Jakie urządzenia wybrać? Co może być nam potrzebne? O tym właśnie będzie poniższy tekst.

Pierwsze urządzenie, które przychodzi na myśl to latarka. Wraz z postępem techniki coraz mniejsze latarki oferują coraz lepsze parametry - nie trzeba już dźwigać latarki na 3 baterie R20, aby cokolwiek widzieć. Jak wybrać latarkę? Otóż musi być ona dopasowana do Waszych potrzeb. Jeśli zakładacie przemieszczanie się w sytuacji awaryjnej - latarka musi być kompaktowa i wystarczająco mocna aby oświetlić Wam drogę. Do poruszania się po domu nie jest potrzebna moc - można skupić się na żywotności baterii. Wtedy świetnym rozwiązaniem będzie prosta i niezawodna latarka na baterie 3R12 (takie duże, płaskie). Pojemność baterii względem mocy jest tak duża, że starczy Wam ona na bardzo długo. 

Co jeszcze może się przydać z elektroniki? Komórka - zapewni ona łączność ze światem, dostęp do informacji. Telefon ma jednak wady, o których musicie pamiętać - wymaga dostępu do sieci, można go zlokalizować. Czy więc warto traktować go jako sprzęt przydatny do przetrwania? Według mnie - zdecydowanie tak. Jeśli nie zakładacie jakiejś wrogiej akcji zbrojnej - możliwość lokalizacji telefonu nie będzie miała znaczenia. Jeśli chodzi o sieć komórkową - można śmiało założyć, że będzie działała lub zostanie szybko przywrócona. Natomiast jeśli tak nie nastąpi - część telefonów ma wbudowane radio. Często o tym zapominamy (w dzisiejszych czasach częściej słucha się serwisów streamingowych), ale takie radio będzie podstawową forma przekazywania informacji w sytuacji kryzysowej. Poza tym naładowany smartfon nawet bez dostępu do sieci może mieć zainstalowane aplikacje czy ebooki survivalowe. O wykorzystaniu komórki możecie przeczytaj w jednym z moich poprzednich wpisów - link znajdziecie tutaj  

Tak płynnie przechodzimy do radia. Jak napisałem wcześniej - jest to najbardziej prawdopodobne źródło informacji w ciężkich czasach. Jeśli Wasz telefon nie posiada wbudowanego radia - warto sie w taki sprzęt wyposażyć. Koszt - zaczyna się od kilkunastu złotych za podstawowe modele do 50 zł macie już niezły wybór radioodbiorników innych niż chińskie wynalazki.

Jeśli jesteśmy już przy radiu - można pomyśleć o radiotelefonie. Nie namawiam Was oczywiście do tego aby robić licencje na radio UKF, ale nawet zwykła krótkofalówka czy CB da Wam możliwość kontaktu z okolicą. Koszt? Krótkofalówki można znaleźć od 80 zł za parę (motorola, a wiec rozsądna firma). Ciut wyższą opcją jest radiotelefon - polecane modele Baofeng można znaleźć za ok  140 zł za sztukę.

Można również pomyśleć o innych urządzeniach - jak na przykład GPS. Model, którego używam (stary Garmin e Trex) nie ma map, jedynie współrzędne, ale mając mapę nawet taka wersja znacznie ułatwi Wam orientację w terenie (zakładając oczywiście że satelity GPS nie zostaną wyłączone) 

Przy wszystkich powyższych urządzeniach pozostaje kwestia zasilania. Należy pamiętać, ze urządzenia elektryczne działają znacznie lepiej jak mają źródło zasilania. Zakładamy jednak sytuację awaryjną, gdzie może być problem z zasilaniem. Jak z tego wybrnąć? 

Najłatwiejszym rozwiązaniem są urządzenia na baterie. Tutaj postawiłbym na unifikację i ocenę dostępności. Warto, aby wszystkie urządzenia działały na ten sam rodzaj baterii (będą one wymienne pomiędzy sobą, łatwiej również będzie Wam gromadzić ich zapas). Dobrze by było gdyby baterie te były łatwo dostępne - w sytuacji awaryjnej nie pojedziecie przecież na drugi koniec miasta do marketu po nietypową baterię, prawda? Dlatego postawiłem na baterie AA i AAA - wszystkie opisane tu urządzenia poza Baofengiem i komórką działają właśnie na takie baterie. Nie powinno być wiec problemów z ich zasilaniem. 

Pozostaje jeszcze pytanie o ilość baterii. Sprawa nie jest prosta, ponieważ z jednej strony - trzeba mieć zapas do każdego urządzenia, z drugiej - nawet nieużywane baterie starzeją się i rozładowują. Według mnie - jeśli do urządzeń z których planujecie skorzystać macie komplet baterii plus dwa kolejne zapasowe - na mniejsze sytuacje awaryjne powinno wystarczyć (weźcie też pod uwagę wymienność baterii pomiędzy urządzeniami). Przy tworzeniu zapasów na dłuższy okres - oczywiście baterii nigdy za wiele.

A co z tymi urządzeniami które mają wbudowane baterie? Tutaj sprawdzi polecam rozwiązania ładowane jak komórkę - generalnie - to co można naładować za pomocą power banku - zda egzamin. Powiecie, ze przecież power bank też trzeba ładować - i będziecie mieli rację. Ale na to również są sposoby. Pierwszy z nich to ładowarka z paneli fotowoltaicznych. Czy jest efektywna? Nie tak bardzo jak gniazdko, ale jak będzie leżała na słońcu - naładuje wasz power bank. Może nie za szybko, ale coraz nowsze technologie dają coraz większą efektywność - więc dzisiejszy sprzęt jest lepszy niż ten sprzed dwóch lat. Czy będzie zawsze działała? W nocy nie zadziała, przy zachmurzeniu również nie... Ale jeśli będziecie korzystać ze słonecznych chwil i szanować energię w ten sposób uzyskaną - powinna się całkiem nieźle sprawdzić.

Inną opcją jest ładowarka na korbkę. Można takie znaleźć już od kilkudziesięciu złotych, zasada działania jest prosta - kręcicie korbą, wytwarzany jest prąd, przesyłacie go do power banku i macie możliwość wykorzystania go do dowolnego celu. Czy naładuje telefon / power bank szybko? zdecydowanie nie, ale liczyć się będzie, że macie możliwość pozyskania prądu niezależnie od czynników zewnętrznych.

Oczywiście, są również urządzenia, które mają już wbudowane panele solarne czy ładowanie na korbkę - latarki czy radia. Czy warto się nimi zainteresować? Czemu nie? Może nie będą działały tak dobrze jak sprzęt ładowany z sieci, ale będą dawały większa niezależność. Aby sprawdzić na ile są dobre - obecnie w trakcie testów mam dwie latarki na korbkę i radio z panelami i na korbkę - zapraszam do śledzenia mojego bloga. Na pewno pojawia się recenzje tych produktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...