niedziela, 8 maja 2022

Druga Lisia Góra

Na początku roku mogliście przeczytać opis naszej małej wycieczki na Lisią Górę (post znajdziecie tutaj). Wspomniałem wtedy, że koło Wrocławia jest jeszcze jedna Lisia Góra - i tam właśnie zawitaliśmy w weekend.

Najlepszym miejscem startu na tą drugą Lisią Górę jest wiata leśna. Znajduje się ona na przeciwko stajni, a więc można podziwiać piękne konie pasące się po drugiej stronie drogi.


Sama wiatka schowana jest za małą kępka drzew, daje więc poczucie spokoju. Trafiliśmy tam akurat lekko głodni, wiec szybko zorganizowaliśmy małe ognisko (jest wyznaczone i przygotowane miejsce) i na grillu pojawiło się mięsko


Tutaj mała podpowiedź - dookoła chaty rosną świerki. Świetnie nadają się na rozpałkę, szybko łapią ogień, ale jeśli będziecie chcieli piec kiełbaskę - żywiczne drewno średnio się do tego nadaje - pozostawi swój aromat w jedzeniu. Wystarczy jednak odejść kilka kroków wgłąb lasu i traficie bez problemu na opał z drewna liściastego, dużo lepszy do gotowania.

Po szybkim posiłku przyszedł czas wyruszyć w las. Widoki jakie napotkaliśmy były naprawdę świetne. Niby to nie puszcza, niby to nie góry, ale podczas maszerowania leśnymi szlakami naprawdę było co podziwiać.


Po 2 kilometrach marszu zobaczyliśmy cel naszej wędrówki. Lisia Góra, 202m n.p.m.

Niestety - nie prowadzi na niego żadna ścieżka. Jedyna opcją była przeprawa na przełaj. Po drodze zauważyliśmy, że pojawiają się już pierwsze jagody. 

 


Na szczycie udało nam się znaleźć miejsce odpoczynku, chociaż jego połowa obsadzona była młodnikiem - bardzo gęstymi świerkami. 

Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na powrót. Nie chcieliśmy wracać tą samą drogą, wybraliśmy inną ścieżkę, co zaowocowało takimi widokami na trasie.



Całość trasy to ok 4 kilometry. Nie licząc podejścia na przełaj pod samą górę - trasa jest bardzo łatwa, choć piaszczysta. Nam przejście jej spacerkiem zajęło troszkę ponad godzinę, wiec zdecydowanie nie jest to trasa wymagająca. Przy odrobinie szczęścia można spotkać jakieś dzikie zwierzęta - tuż przed nami z gęstwiny na drogę wyskoczył zając, który był równie zaskoczony naszym widokiem co my jego. Niestety uciekł szybciej niż zdążyłem sięgnąć po aparat. Nie napotkaliśmy za to żadnych kleszczy, co przy wyniku z tej pierwszej Lisiej Górki szczególnie cieszy.

Zachęcam Was do odwiedzenia tego miejsca - znajdziecie tam wszystko czego można potrzebować aby odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. Dojazd samochodem jest bezproblemowy, macie do dyspozycji miejsce na ognisko do przygotowania posiłku, wiatkę aby ten posiłek wygodnie zjeść, sporą polankę aby rozłożyć koc i naprawdę ładne lasy aby pospacerować. Jeśli natomiast mieszkacie w innym rejonie Polski - na pewno gdzieś niedaleko Was są podobne miejsca. Polecam Wam rozejrzeć się po okolicy, wytypować je na mapie i sprawdzić je samemu. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!



1 komentarz:

Organizer 8 Fields molle black

Poszukując narzędzia do przenoszenia swojego edc natknąłem się na organizer firmy 8 fields. Ponieważ wcześniej nosiłem ze sobą rzeczy w kies...