Coraz częściej banki w komunikatach sugerują żeby mieć jakąś gotówkę w domu - kwoty padają różne. Jako argument podawana jest awaria systemów bankowych czy blackout. Wtedy gotówka ma pomóc przetrwać trudny czas do naprawy tego co się zepsuło. Teoria piękna, ale czy to ma sens? Czy odpowiedni zapas gotówki będzie lekiem na blackout? Według mnie - nie.
Jest jeden podstawowy problem z korzystaniem z gotówki w sytuacji kryzysowej - Wy będziecie przygotowani ale infrastruktura już nie. Brzmi tajemniczo? Całość jest jednak prosta jeśli się nad tym dobrze zastanowić.
Konkurencja cenowa dużych sieci sklepów doprowadziła do tego, że praktycznie zniknęły niewielkie osiedlowe sklepiki. Nie wnikając w kwestie gospodarcze warto zastanowić się co to oznacza dla przygotowań. Otóż w takim wielkopowierzchniowym sklepie nie ma opcji żeby cokolwiek było sprzedane bez prądu czy bez internetu. Tak - dobrze czytacie - musi być nie tylko prąd ale i internet. Tak wiec jeśli nawet sklep będzie miał agregat awaryjny - jeśli nie będzie łączności to nei ma mowy o sprzedaniu czegokolwiek.
A dlaczego może nie być internetu? Tutaj już w grę schodzą dwa powody. Po pierwsze - do działania sieci potrzebny jest prąd. I choć stacje przekaźnikowe powinny być zabezpieczone to również nie będą działały w nieskończoność. Jedno z większych miast w Polsce, awaria prądu na obszarze dwóch dzielnic, internet "skończył się" 3 godziny później, właśnie przez brak zasilania w stacjach przekaźnikowych.
Drugim powodem jest zachowanie ludzi - jeśli będzie internet a nie będzie prądu - większość z nich zacznie wysyłać wiadomości po znajomych z pytaniem co się dzieje, wrzucać posty na facebook czy transmisje na żywo, szukać informacji w sieci na temat przyczyn i zasięgu awarii. Internet po prostu się zakorkuje. Niemożliwe? A kojarzycie problemy z dodzwonieniem się gdziekolwiek na dużych koncertach lub tuż po północy 1 stycznia? No właśnie - kto zagwarantuje, ze nie będzie podobnie, szczególnie jeśli awaria nie obejmie pół miasta tylko pół kraju?
Jednak zastanawiacie się pewnie dlaczego ten internet jest w ogóle tak potrzebny do działania sklepu? Przecież chcecie kupić towary na żywo, za gotówkę - co ma do tego internet? Niestety - ma i to całkiem sporo. Pamiętajcie, że inwentaryzacja w takim sklepie jest robiona raz na jakiś czas a towary codziennie znikają z półek. Skąd wiec wiadomo ile czego przywieźć w kolejnej dostawie? Za to odpowiada system sklepu - odczytuje on co zostało skasowane, na bieżąco odejmuje od stanów magazynowych i wie czego za chwilę braknie. Informacje te wysyłane są do centrów logistycznych gdzie planowane są dostawy. Bez prądu i łączności - to nie zadziała. A system sklepu - po prostu zablokuje się. Będziecie więc mieli sytuację, że Wy będziecie mieli gotówkę, sklep będzie pełen towaru który chcecie kupić ale nikt go Wam nie sprzeda przez blokadę w systemie.
Niemożliwe? Cóż - nie tak bardzo jak się Wam wydaje. Sam kilka razy natknąłem się na taką sytuację - awaria systemu w sklepie uniemożliwiła sprzedaż, sklep był zamknięty do czasu przyjazdu serwisanta.
Czy w takich okolicznościach sklep będzie skłonny sprzedać Wam coś i zanotować sobie sprzedaż w zeszycie? Nie - takiej opcji na 99% nie będzie. Swoją drogą - popatrzcie jak otwierane są kasy w sklepach. Bez prądu nie da się otworzyć kasetki - a wiec gdzie kasjerka będzie miała schować pieniądze za zakupy - do kieszeni? I jak wydać resztę, skoro nie ma dostępu do kasetki?
Ponadto podobna sytuacja będzie tyczyła się nie tylko super- i hipermarketów ale również niewielkich sklepów jeśli będą one złączone w sieć.
Dlatego uważam, że gotówka Wam niewiele pomoże jeśli będziecie skupiali się jedynie nad tym aby ja zdobyć. Musicie również pomyśleć o tym gdzie będzie można ja wydać. Czy znacie lokalne sklepiki w Waszej okolicy - ale takie rzeczywiście lokalne a nie zrzeszone w sieć z wesołym płazem w logo? Czy one jeszcze istnieją? Czy wiecie gdzie są lokalne targowiska, czy znacie lokalnych, niewielkich producentów żywności? I wreszcie - czy wspieracie ich już dziś wybierając ich produkty czy też idziecie po prostu do marketu który macie po drodze z pracy do domu?
Nie zrozumcie mnie źle - jestem całym sercem za gotówką, za tym aby posiadać jej zapas w domu. Pomoże on w wielu przypadkach na przykład przy awarii systemu bankowego co też w dzisiejszych czasach może się zdarzyć. Jednak gotówka nie będzie rozwiązaniem w przypadku blackoutu a jedynie elementem tego rozwiązania. I tak samo jak nad jej zabezpieczeniem musicie postarać się o pozostałe elementy tej układanki. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
nie moge zgodzic sie z tym ze pani w sklepie nie wyciagnie zeszytu i nam za gotowke nie sprzeda, co najwyzej jak ktos walnie 100 zl to nie wyda dopoki nie uzbiera drobnych jesli jej kasa bedzie niedostepna , ale WYDAJE mi się ze jest to calkiem mozliwe by sklepy wtedy tak dzialaly ;)
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy,
UsuńNie było mnie w Hiszpanii podczas blackout, z resztą w Polsce mamy troszkę inne warunki. Ale kilka razy natknąłem się na awarię systemu w markecie - spowodowało to brak możliwości sprzedaży czegokolwiek. Czy był to absolutny brak, czy też może ekspedientkom nie chciało się liczyć ręcznie i pamiętać, żeby nabić na kasę po tym jak system wróci - tego nie oceniam. Ale jeśli chciałbym coś kupić podczas blackoutu - na pewno nie poszedłbym do "sieciówki" - dużo większa szansa (a jeśli Cie znają to granicząca z pewnością) będzie w lokalnych sklepach osiedlowych czy na targowiskach...
Pozdrawiam
Bushmot