Ponad trzy lata temu zamieściłem posta odnośnie wydostawania się z samochodu (Jak uciec z samochodu?) w którym napisałem że kupiłem dwa noże ratownicze marki Joker. I choć przez te trzy lata nie miałem okazji anu wybijać szyby ani przecinać pasów (na szczęście - bo to by oznaczało "gruby" wypadek samochodowy) to trochę ich poużywałem. Czas więc opisać te dwa noże.
Tak jak wspomniałem w poprzednim wpisie - są to bliźniacze konstrukcje, różnią się jedynie rodzajem ostrza i malowaniem rękojeści. Tak wiec dane techniczne będą dla obu identyczne - długość całkowita 21,5cm, długość głowni 9cm, grubość ostrza 2,5mm, waga 125g. Noż otwiera sie za pomocą kołka lib flippera, czuć, ze otwieranie wspomagane jest sprężyną. Po otwarciu ostrze blokowane jest przez liner lock - a więc dość popularny i całkiem przyzwoity rodzaj blokady. Noże wyposażone są w przecinak do pasów i zbijak do szyb. Poniżej zobaczycie jak prezentują się na tle Sanrenmu 710.
OK, to powyższe mogłem Wam napisać już parę lat temu. Zastanawiacie się pewnie jak wrażenia z ich użytkowania. Pierwsze wrażenie po wzięciu ich do ręki jest... mieszane... Z jednej strony noże czuć w ręku - nie macie wrażenia trzymania plastikowej atrapy. Z drugiej natomiast - rękojeść jest pokryta jakby cienką gumową warstwą. Co prawda świetnie zapobiega to ślizganiu się rąk, ale wrażenie jest dziwne. Ale po kilku latach wożenia go w samochodzie i użytkowania w różnych sytuacjach nóż nie rozpadł się, nadal otwiera się bez problemów, blokada wciąż trzyma mocno. Na rękojeści widać miejsca gdzie ta "gumowata" warstwa zaczyna schodzić - ale są to głównie ranty okładzin. Pewnie gdyby nóż był użytkowany intensywniej - bardziej odczułby te trudy. I na pewno nie wytrzyma tyle co Mora czy Glock. Ale jak na zadanie które przed nim postawiłem - spisuje się całkiem dobrze.
Nóż jest ewidentnie przystosowany dla osób praworęcznych - nie ma możliwości zmiany pozycji klipsa. Czy to wada? Według mnie - nie do końca. Ze względu na zbijak do szyb noszenie go w kieszeni to masakra materiału z którego kieszeń jest zrobiona. U mnie jego przeznaczeniem jest schowek w samochodzie - a tam brak możliwości przełożenia klipsa nie ma żadnego znaczenia.
Pd czasu gdy kupiłem noże Jokera miałem w ręki kilka innych podobnych konstrukcji. Całkiem niedawno kupiłem nawet podobny nóż w Biedronce. Jak Jokery prezentują się na tle tych noży? Mogę powiedzieć, że przyzwoicie. Nie jest to jakość Walthera, ale widziałem parę noży droższych od Jokerów które sprawiały gorsze wrażenie. Czy kupiłbym Jokera jeszcze raz? Za cenę którą za niego dałem - tak. Niestety - pisząc tego posta przeszukiwałem internet i nie znalazłem już oferty tych noży, a następca jest już sporo droższy.
A na koniec wrzucę Wam jeszcze jedną poradę. Jeśli tak jak ja nóż wozicie w schowku w samochodzie - przywiążcie go na sznurku do wnętrza schowka. Dlaczego? W przypadku dachowania po otwarciu schowka nóż po prostu z niego wypadnie - nie ma szans, że go znajdziecie. Natomiast jeśli będzie przywiązany to bez problemu namierzycie sznurek, na końcu którego będzie nóż. A przecież aby nóż mógł spełnić swoją funkcję - najpierw trzeba go trzymać w ręku, prawda?
Wiem, że nikt nie zakłada że będzie brał udział w wypadku, ale nie można zaprzeczyć, że wypadki się zdarzają. przecież w takim właśnie celu wozimy se sobą apteczkę. Według mnie - warto również wozić ze sobą taki nóż ratowniczy. Jokery, choć to zdecydowanie nie najlepsze niże składane jakie miałem w ręku, wywiążą sie z tej funkcji. Dlatego warto jest wozić taki nóż w samochodzie. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz