niedziela, 21 maja 2023

Zapasy na trudne czasy. Część 19 - kolejnosć gromadzenia zapasów

Załóżmy, że wiecie już że chcecie zabezpieczyć się na wypadek różnych sytuacji życiowych.  Przeczytaliście moje posty o gromadzeniu zapasów, podjęliście decyzję - chcecie działać. Ale od czego zacząć? Przecież nie można kupić wszystkiego na raz? 

To znaczy - można, ale taki zakup ma same wady - po pierwsze - wydacie na raz furmankę pieniędzy, po drugie - na przywiezienie tego będzie Wam potrzeby spory dostawczak a po trzecie - zapasom żywieniowym skończą się terminy przydatności do spożycia jednocześnie - czyli będziecie mieli problem z nie marnowaniem zapasów. Poza tym - kupując wszystko naraz na pewno zwrócicie czyjąś uwagę. Jak wiec postępować?

Podejrzewam, że będzie troszkę Was kusiło żeby zacząć od gadżetów. Bo zawsze fajnie jest kupić coś co fajnie wygląda, jest gadżetem i pomoże nam w trudnej sytuacji. O ile traktując temat przygotowań jako hobby takie podejście nie jest szkodliwe, tak gdy chcecie przygotować się na poważnie musicie zacząć od nudnych podstaw.

Warto zadać sobie pytanie: "na jakie kłopoty jest największa szansa w okolicy?" Podejrzewam, że odpowiedzią będzie brak prądu lub brak wody. Dlatego według mnie zacząłbym od zakupu latarki, baterii, powerbanku i zgrzewki wody. 

Kolejną rzeczą o którą warto zadbać jest zapas jedzenia i większy zapas wody. Tak jak pisałem wcześniej - nie kupowałbym wszystkiego naraz (m.in. ze względu na terminy przydatności, więcej możecie przeczytać tutaj), tylko sukcesywnie, za każdym razem coś, ale nigdy dużo na raz.

Dalsza droga zależna jest od Waszych warunków mieszkaniowych. O ile na wszystko o czym pisałem powyżej (latarka, powerbank, baterie, trochę wody i kilka konserw) znajdzie miejsce każdy, o tyle dalsze kroki będą już nie tylko zależały od miejsca które możecie przeznaczyć na zapasy ale również od posiadanego wyposażenia. 

Jeśli mieszkacie w bloku ograniczała was będzie przestrzeń. Nie każdy ma piwnicę czy może sobie pozwolić na przeznaczenie sporego regału na zapasy. Wtedy oprócz kreatywnego podejścia do przechowywania np butelek z wodą należałoby wyposażyć się w jakiś filtr plus wiedze skąd można czerpać wodę w okolicy plus jakieś narzędzie do jej przenoszenia (np składane wiadro). Bo jeśli nie macie możliwości zmagazynowania wody - trzeba będzie ją jakoś zdobyć i przygotować do spożycia.

W kwestii jedzenia ograniczać Was będzie nie tylko miejsce ale i możliwość jego przygotowania. Co z tego, że nie zmartwi Was brak możliwości zakupów w okolicznym sklepie spowodowany większą awarią prądu jeśli nie będziecie mogli przygotować swoich zapasów ponieważ macie płytę indukcyjną... Może więc przydało by się zaopatrzyć w jakąś kuchenkę turystyczną i zapas kartuszy do niej?

Kolejną kwestią jest ogrzewanie. Awaria węzła ciepłowniczego wychłodzi Wam mieszkanie, chyba, że będziecie mieli jakąś farelkę. A być może warto pomyśleć jakimś kompletnie niezależnym źródle ciepła?  Bio kominek, piecyk na naftę czy chociaż piecyk z doniczek?

Oczywiście - wszystkie powyższe będą charakterystyczne dla mieszkania w bloku. W innych warunkach będziecie musieli zatroszczyć się o inne aspekty życia. Ale dopiero gdy odpowiecie sobie na pytanie: "czego potrzebuję?", dopiero gdy przeanalizujecie proces od początku do końca, a najlepiej gdy go przetestujecie (np wykręcając korki w mieszkaniu na 48h lub nie korzystając z kranu przez 2 dni) - dopiero wtedy będziecie wiedzieli co się sprawdziło w Waszym planie a czego zabrakło. I to jest ten moment, w którym powinniście sami zdecydować o kolejności dalszych zakupów. Czy możecie spokojnie powiększać zapas żywności czy też brakuje Wam jakiegoś sprzętu, który choć będzie troszkę kosztował i zajmie trochę miejsca - to okaże się konieczny bo bez niego nie wykorzystacie w pełni innych zapasów. A być może właśnie teraz przyjdzie czas na odłożenie pieniędzy na jakiś większy zakup - czy to generatora prądu, czy też paneli fotowoltaicznych lub innego sprzętu. 

Oczywiście, zastanawiając się czy kupić kolejne kilogramy ryży i puszki konserw czy też kupić bio kominek z zapasem paliwa nie możecie zapomnieć i jeszcze jednym zapasie który warto mieć - zapasie gotówki. Jest to kolejna rzecz, którą warto posiadać na czarną godzinę. I wiem, że właśnie do dość ciężkiego równania do rozwiązania - jedzenie czy sprzęt - dołożyłem trzeci czynnik - gotówkę. Ale jest to równanie które sami musicie rozwiązać. Jedyne co Wam mogę podpowiedzieć to testowanie, sprawdzanie i zachowanie równowagi. Na nic Wam 100 kg ryżu jeśli nie macie go na czym ugotować (a ogniska w pokoju raczej nie rozpalicie). 

Kwestia gromadzenia zapasów nie jest łatwa, dla wielu nie jest ciekawa, nie składa się tylko z kupowania gadżetów.  To nie będzie nowy nóż czy śpiwór o którym będziecie rozmawiać ze znajomymi godzinami. Ale jest to kwestia do której warto podejść w sposób zrównoważony i przemyślany - bo tylko taki sposób sprawi, że nie wydacie pieniędzy na coś co w realnej sytuacji okaże się kompletnie bezużyteczne. I mimo, że przestawianie konserw na półce i sprawdzanie daty ważności makaronu jest zdecydowanie mniej ekscytujące niż poszukiwanie nowego gadżetu który "ułatwi Wam życie w sytuacji awaryjnej" - to zachęcam was właśnie do zrównoważonego i przemyślanego podejścia. Tak, aby Wasze zapasy i przygotowanie nie były jedynie kolejnym tematem do rozmów ze znajomymi a realną pomocą w trudnych czasach. A tymczasem - do zobaczenia w lesie!

1 komentarz:

  1. masz racje, temat nie jest łatwy, pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...