niedziela, 15 sierpnia 2021

Drobiazgi w edc - część pierwsza

W moich poprzednich wpisach znajdziecie opis podstawowych przedmiotów, które większość z Was nosi w swoim edc takich jak nóżkomórkaklucze czy portfel. Dziś zaczynam serie wpisów przybliżających temat innych elementów. Będzie to kompletny miks przedmiotów, które dla niektórych z Was będą kompletnie zbędne, dla innych - wręcz niezbędne. Kolejność przedmiotów opisanych będzie zdecydowanie przypadkowa, nie będą one uszeregowane w żaden sposób. Jest to celowe - nie chcę Wam sugerować, że coś jest ważniejsze niż coś innego. Całość zostanie podzielone na kilka wpisów a i tak z pewnością nie wyczerpię tematu. Zapraszam wiec do części pierwszej.

Jeden z poprzednich wpisów poświęcony był kwestii ognia. Opisałem tam podstawowe przedmioty ułatwiające uzyskanie płomienia. Natomiast w edc można nosić jeszcze inne rzeczy, takie jak soczewka fresnela. Jest to plastikowe szkło powiększające wielkości karty kredytowej. Po co coś takiego ze sobą nosić? Po pierwsze - podczas słonecznej pogody rozpalicie za jego pomocą ogień. Po drugie - przy wyciąganiu kleszcza czy drzazgi będziecie mieli lepszą kontrolę. 

Skoro już jesteśmy przy wyciąganiu drzazgi - przyda się pęseta. Niektórzy z Was mają jedną w scyzoryku Victorinox, ale jeśli nie nosicie ze sobą scyzoryka - warto wrzucić pęsetę do edc. Z resztą ta ze scyzoryka jest dość mała - z drzazgą da sobie radę, z kleszczem już tak łatwo nie pójdzie. 

Z rzeczy przydatnych i bardziej oczywistych wspomnieć można o czymś do pisania - jakiś ołówek, długopis czy marker. Na co się zdecydować? Każdy ma swoje zalety. Ołówek - nie zamarznie (z długopisem miałem już takie przypadki), pisze pod każdym kątem (do góry nogami też), strużyny z ołówka można śmiało wykorzystać do rozpalania ognia. Długopis jest najpowszechniejszy, w warunkach miejskich najczęściej będziecie go używać. A marker? Można go kupić w formie tzw. breloczka (w sklepach budowlanych), jest mały i pisze po każdej powierzchni.

Oczywiście warto ze sobą nosić chusteczki higieniczne. Oprócz zastosowań oczywistych posłużą jako rozpałka, improwizowany opatrunek, kartka do notowania czy nawet serwetka/talerzyk.

Ostatnią rzeczą na dziś niech będą skarpetki. Tak, wiem, dziwne, ale gdy po ulewnym deszczu wchodzicie do biura i macie możliwość zdjąć przemoczone buty i założyć suche skarpety - dla takich chwil warto je dźwigać. 

Co jeszcze można przy sobie nosić? Lista jest długa, zachęcam Was do śledzenia mojego bloga, gdzie będą pojawiały się kolejne wpisy i propozycje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

5 x W czyli gdzie się rozbić

Spakowaliście się, ekwipunek kompletny, trasa marszu lub obszar biwakowania wyznaczony czas ruszać w drogę. Zbliżając się do końca pierwszeg...